Obserwatorzy

niedziela, 26 czerwca 2016

STO POTRAW Z KAPUSTY





         Tytuł nieco przewrotny. Z takiej kapusty trudno by było przygotować jakieś danie, choć Wiesia o mało nie skończyła jako przekąska dla konia.
         Na specjalne życzenie Inki zamieszczam zdjęcia nowej mini kapustki  Cassy. 


Cassy i Cabby są chyba z jednej serii dla Burger King. 


         Oprócz nich posiadam jeszcze malutką szmacianą Igę i normalnych rozmiarów Wiesię. Jak na razie to wszystkie moje kapustki.


         Jeśli chodzi o potrawy, to bardzo lubię kapustę pod każdą postacią: bigos, gołąbki, kapuśniak, zasmażana, kiszona,  surówka. Biała czy modra wszystko jedno. Kiedy robię gołąbki, na dno garnka wkładam niewykorzystane liście, dużo liści, i kiedy są gotowe to gołąbki może zjeść rodzinka, a ja wolę samą kapustę. Młodziutkie główki kapusty można ugotować i podać z  polewą z masła i tartej bułki, tak jak kalafiora. Pychota. I podobno kapusta odchudza. :)

Zdjęcia Cassy na tle z czasopisma Moje Mieszkanie. Polecam i nie jest to kryptoreklama, chętnie odwiedzam tam mieszkanka blogerek , do których zaglądam z mojej Graciarni.

niedziela, 19 czerwca 2016

BARBIE HOLLYWOOD HAIR 1992






         Nie taka stara jak chciałam , ale jest. Barbie Hollywood Hair 1992. Tym samym moją kolekcje Barbie uważam za zamkniętą.

         Kiedy odnalazłam ją na giełdzie w Pruszczu wyglądała tak.


         A powinna , tak.
        

         Pyszczek jak widać ten sam, 


jednak najważniejszy atrybut hollywoodzkiej gwiazdy został mocno skrócony i przerzedzony.


         Sukienka po starszej siostrze, brak biżuterii i wspomniany fryz, świadczą o tym, że nieźle imprezowała. Ale od czego jest SPA. Ciałko całe szczęście w dobrej kondycji i kiecka jakaś się znalazła.


         Ken w każdym razie był oczarowany. Zaraz zostawił małolatę (rocznik 2015) dla,  co tu gadać, szczuplejszej, choć prawie swojej równolatki. W końcu to  samo pokolenie i więcej tematów do wspólnych rozmów.


         Zaprosił Barbie do obejrzenia kolekcji goździków, które hoduje w ogrodzie i nawet poczęstował truskawkami.


         Ostatnio panuje lalkowa posucha. Z giełdy przywiozłam tylko Barbie i jedną Ari. 
 
ARI z Kapustką mini
     Na targu nic interesującego, trochę lalkowych gadżetów (to z dwóch kolejnych sobót) jak widać niewiele. 


               Ale udało mi się też zdobyć jedną perełkę.


         Lalka typu Wańka- Wstańka , pochodzi z Danii , z lat 60tych i jest z celuloidu. Nie przepadam (czyt. nie cierpię) klaunów, ale ten jest całkiem sympatyczny. Przypomina mi Bennego z Gangu Olsena. Znajdujący się w środku lalki dzwoneczek ma bardzo przyjemny dźwięk.


piątek, 10 czerwca 2016

XXX ŚWIATOWY DZIEŃ LALKI



Po raz trzydziesty obchodzimy Światowy Dzień Lalki. Druga sobota czerwca, została ogłoszona przez amerykańską kolekcjonerkę  lalek Mildred Seeley , świętem miłośników lalek . Jedną z form świętowania miało być obdarowywanie lalkami dzieci i nie tylko.
W tym roku świętujemy pod hasłem „Conffesions of a doll collectors daughter”. Jeśli dobrze przetłumaczyłam „Wyznania córki kolekcjonera(ki) lalek”. 
tegoroczny plakat

         Maggie i Szara Sowa uczciły lalkowe święto wizytą i wystawą w przedszkolu. Wystawa  odbyła się z inicjatywy Zerówki. Kiedy dzieciaki dowiedziały się, że kolekcjonuję lalki obcesowo zapytały „ To kiedy pani przyniesie nam je pokazać?”
Maggie zabrała więc ze sobą pięćdziesiąt koleżanek i kolegów, żeby przybliżyć maluchom historię lalek. 

Czekając na transport

         Lalki rozlokowały się na przestronnych parapetach i obudowie kaloryfera. Maluchy oczywiście asystowały  ustawianiu lalek, wygłaszając głośnie komentarze. 


         Jedne lalki wzbudzały zachwyt , jak Michasia – amerykańska lalka komunijna, inne zainteresowanie – jak to działa, albo zdziwienie, że są też lalki dla chłopców. 


         Maggie zaprezentowała na wystawie także swój salon. 


         Na początku dzieciaki dwóch grup przedszkolnych i klasy II SP wysłuchały opowiadania Anny Czerwińskiej - Rydel pt.” Lalka”, w którym zapoznały się z krótką historią lalek.
         Potem, począwszy od lalek dla chłopców, poznały wszystkie eksponaty wystawy.



         Były zdziwione , że Rebecca to prawdziwa Barbie i orzekły, że jest gruba.
         Dzieciaki przyniosły też swoje lalki, ich ilość i jakość nie była imponująca. Tylko jedna dziewczynka przyniosła przepięknego niemowlaka płci męskiej z hiszpańskiej firmy Llorens. Była też jedna Barbie syrenka, jedna Stefka , dwie tesco’we szmacianki i kilkanaście chińskich kloników.


         W drugiej części spotkania maluchy robiły papierową lalkę -kukiełkę. 


          A oto rezultat ich wysiłków – bohaterowie i bohaterki „Teatrzyku na patyku”.

         Na koniec wyraziły życzenie podobnego spotkania za rok

wtorek, 7 czerwca 2016

ROZMIAR MA ZNACZENIE





         Mam i ja. A nie miało być u mnie Barbioszek.  I oto zjawiła się jedna, jako prezent na Dzień Matki od syna i synowej -  grubcia Rebecca. 

      
      Imię też jest przewrotne, u nas na kobietę słusznych rozmiarów mówili – „ale  rebeka”. Na żywo grubcia wcale nie jest gruba, co najwyżej nieco pulchniejsza w biodrach, udach i tyle. Buzię ma zupełnie normalną i, co mnie cieszy, całkiem nie księżniczkowatą.


        Nogi w kostkach są nieproporcjonalnie cienkie, za to w swoich butach może stać bez stojaka.


           O jakości ciuchów nie będę się wypowiadać, ale na razie nie miałam jej w co przebrać.  

         Od razu wpadł jej w oko Kenyś. Kupiłam go na targu  dla Metki, ale okazało się, że ma identycznego  (Hawajian Fun) i został u mnie. Tak zamiast Barbie Superstar mam Kena Superstar.  Rebecca bardzo przypadła mu do gustu, są prawie nierozłączni. 

         Prawie, bo chłop, to jednak nie przyjaciółka, a Rebeccę odwiedziła właśnie  Rhodey .

Jest własnością Metki . Dziewczyny dużo czasu spędzały na plotkach w pięknych okolicznościach przyrody. 

Gruba Rebecca i mała Rhodey – czy rzeczywiście rozmiar ma znaczenie?


         Zdjęcia ogrodowe wykonała nadworna pani fotograf, czyli J.D. , a pozowała lalki Metka. dzięki dziewczyny.