Ten post miał nosić tytuł „Była sobie
Baba Jaga”. W kręgu moich zainteresowań lalkowych są także lalki teatralne.
Dotąd miałam tylko kukiełki i od dłuższego czasu polowałam na pacynkę. Pacynki
były i owszem, ale nie lalkowe, tzn. przedstawiały różne zwierzątka, smoki
nawet, a człowieków nie. Aż tu nagle w pudle nowy worek, a w nim pacynki.
Skusiłam się na Babę, bo miała drewnianą głowę. Istna czarownica.
Wyprałam sukienkę i wzięłam się za
prasowanie. Wtedy zobaczyłam, że sukienka ma metkę. Spiel gut i cośtam malutkimi literami a na
odwrocie, Werkst Art Lotte Sievers – Hahn.
Bez trudu znalazłam w necie. Holzschrit
und Spielzengwerkstatt. Lotte
Sievers – Hahn. Firma rodzinna istniejąca od 1929 r. Robią figurki i zabawki z
drewna lipowego. Ręczna snycerka, malowane farbami olejowymi. Asortyment to
szopki bożonarodzeniowe, ozdoby świąteczne, lalki do domków dla lalek, figurki
ludzi i zwierząt, a także pacynki. Metka „Spiel gut” oznacza zabawki
edukacyjne.
Jeden z asortymentów to lalki i figurki
z baśni. Ku mojemu zaskoczeniu pacynka, którą nabyłam nie jest Babą Jagą, ani
żadną inną czarownicą.
To Babcia czerwonego Kapturka! (15,80 Euro za sztukę)
Cóż, zostało mi chyba przeprosić babcię za pomyłkę, a swoja drogą trudno było
się nie pomylić.
I tak stałam się właścicielką Babci –
pierwszej pacynki i to od razu
wyjątkowej.
Babcia dostała imię Jadzia, zawdzięcza je Cioci Lusi |