Nie tylko Angela i Maggie długo musiały się przygotowywać do tego dnia. Ja także. Miniaturki zbierane przez wiele lat. Jedne zrobione własnoręcznie, inne kupione , a właściwie upolowane w SH, na giełdach itp. Jeszcze inne zebrane w ogrodzie i w lesie. Autentycznie wybrałam się do lasu z Angelą, żeby pozyskać maleńkie grzybki.
Teraz to co nie zmieściło się w poście, a znajduje się w komnacie moich czarownic .
Dynie z kilku sezonów, są z modeliny i masy solnej, ale mam też sporo kupionych.
Pod kloszem czaszki z modeliny, ulepione wczoraj. Miniaturowa, ceramiczna sowa z SH i własnoręcznie zrobione świece, ze świeczki choinkowej. Ususzony kwiatek i miniaturowa huba przyniesiona z lasu.
Zbierane latami miniaturowe koszyki pełne suszonych ziół, owoców i grzybków oraz grzybki z modeliny.
Szklana kula - kulka do gry na metalowej podstawce, księga zrobiona własnoręcznie i ozdobiona głową wilka, pozostałości z naramiennika figurki action. Żaba - broszka metalowa. Kieliszki z zestawu dla lalek.
Zwój napisany przeze mnie zawierający prawdziwy przepis na napój miłosny.
Świece, o których było wyżej, naprawdę można zapalić. Kominka nie, jest elektryczny, tzn. na świeczkę led.
Karty do Tarota - obrazki z czasopisma.
W kieliszkach pająki zanurzone w zielonym glucie ze sklepiku Miszmasz. Cała torebkę takich halloweenowych cekinów : pająków, dyń i nietoperzy dostałam od Marzenki.
Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was na śmierć. Miłego świętowania, wiele radości i psikusów, bo od jutra będzie na poważnie :)