Ale zobaczcie sami.
Niedźwiedzie dwa. Prawda, że wielkie?
Jaś i Małgosia z towarzyszeniem czarnego kota. (plastik? celuloid?)Stoją na tle chatki namalowanej przez Basię z Pięciu Pór Roku i przysłanej mi w formie fotografii. 1/4 kartki ksero.
Na tym samym tle. Baba Jaga w towarzystwie kruka, czarny kot oraz Jaś i Małgosia obżerający się lodami na patyku. Czy w bajce coś było o lodach? Mnie się wydaje, że chodziło o pierniki. Figurki z drewna.
A dziś trafiły do mnie włoskie bliźniaczki z zamykanymi oczkami. Obie panny miały nogi luzem i dwa buty na obydwie.
Cóż, pomyślałam, jedna będzie bez butów. Co to to nie, okazało się, że to dwa buty z prawej nogi. Co ciekawe, obie mają butki wmoldowane, tylko nie pomalowane. :) Teraz się zastanawiam, czy pomalować, czy szukać butów.
A teraz zagadka. Kto pierwszy zgadnie, co to jest? Nagrodą będzie jedna z bliźniaczek.
P.S. Kurczę nawet nie wiedziałam, że Babę Jagę od tej pierwszej pary mam w domu.
zdj. z ebaya |
Sporo śliczności.:) Czyżbyś szykowała jakąś dekorację w kształcie dyni? Pozdrawiam cieplutko!:)
OdpowiedzUsuńTy Lenko z pewnością nie możesz pamiętać tych piłeczek :)
UsuńHa ha piłeczka na gumce :) z każdego odpustu z taką wracałam :) aż łza się w oku kręci :) zapachniało dzieciństwem :) pańską skórką, watą cukrową ...... Bardzo zacne znaleziska :)
OdpowiedzUsuńZuri, oczywiście laleczka jest Twoja. Wyślę w przyszłym tygodniu :)
UsuńGratulacje.:)
UsuńOjej super !!!!!!!!!!! Bardzo się cieszę :) dziękuje jeszcze raz :)
UsuńOj chyba się pospieszyłam i Zurineczka ma rację.
OdpowiedzUsuńTak, to Zurineczka ma rację. :)
UsuńZawsze taką miałam jak u nas był odpust:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńPonieważ mieszkałam w mieście, to piłeczka bardziej kojarzy mi się z 1 Maja.Ale jak byłam u babci, to na wiejskich odpustach też byłam i dostawałam. :)Pozdrowionka :)
Usuń... ja też wiem :P
OdpowiedzUsuńAle Zuri była pierwsza:)
UsuńGratulacje dla Zuri- też pamiętam takie piłeczki na gumce!
OdpowiedzUsuńByłam prawdziwie zaskoczona widząc je znowu. Kupiłam na festynie w Kwidzynie. :)
UsuńU nas się mówiło na nie : balonik odpustowy i były wypełnione trocinami.
UsuńA pamiętacie dziewczyny takie piszczące baloniki?
OdpowiedzUsuńAlbo żabkę skaczącą, diabełka z wysuwanym jęzorem, blaszane zegarki pokazujące dobrą godzinę dwa razy na dobę ;)celuloidowe wiatraczki, blaszane pierścionki ze szklanym oczkiem. Wspomnienia dzieciństwa ...
Usuń... no najlepsze jak dla mnie to były pierścionki i to koniecznie z niebieskim oczkiem :))))))))
UsuńJa wolałam z czerwonym :)
UsuńWiatraczki i pierścionki nadal są.
UsuńTeraz jest większy wybór zabawek na festynach, ale są tak samo tandetne jak wtedy. Mam jednak swoje ulubiony typ, skaczący pająk wygrywa wszystko :D
OdpowiedzUsuńTeż go pamiętam, chłopcy znienacka nam je podsuwali i był wrzask :)
Usuńbardzo ciekawe zdobycze- a przynajmniej dom sie jak guma rozciagać nie musi
OdpowiedzUsuńGorzej, bo muszę znaleźć jakąś szufladę na te drobiazgi. :)Pozdrowionka i buziaki dla J. :)
UsuńI ja pamiętam te piłeczki...
OdpowiedzUsuńŚwietne zdobycze, takie kieszonkowe.
Pozdrawiam.
Mało miejsca zajmą, ale też trudno eksponować takie maleństwa. :)
Usuńsiedem lal na tydzień?
OdpowiedzUsuńto codziennie jedna,
no, no, no... :)))
Siedem, ale za to jakie malutkie.
UsuńWow superowe zdobycze <3 Pileczke tez pamietam...czar tamtych lat <3 <3
OdpowiedzUsuńOd dawna wspominałam i chciałam ją mieć :)
UsuńOdpustowa piłeczka przywraca wspomnienia a maleńkie laleczki uważam za śliczne!
OdpowiedzUsuńMiśki, laleczki, figurki - szczęści Ci się :)))
Ale ja miałam chęć na coś dużego, a sam drobiazg mi sie trafia ;)
UsuńWzruszyłaś mnie Tereniu, dla takich pięknych aranżacji muszę Ci namalować chatkę na płótnie:-)
OdpowiedzUsuńBasiu wystarczy na tekturce, tak, żeby się do albumu zmieściła :)
UsuńGdzieś mam takie PRL-owskie jojo, w złotym papierku, ale całkiem starannie zrobione. Cieniutka, biała gumeczka pękła, niestety - tak kochałam tę zabawkę i intensywnie jej używałam...
OdpowiedzUsuńMoje wszystkie były tak intensywnie używane ;)
UsuńPS. Drewniana czarownica z krukiem i kotem, bądzie mi się śnić, póki sama nie znajdę takich cudów :-)
OdpowiedzUsuńJa nawet nie wiem kto ona, bo nie znalazłam w necie. :)
UsuńPodoba mi się ta baba Jaga. A bucików bym nie malowała. Piłka na gumce. Czasy dzieciństwa. Były jeszcze takie porcelanowe koguciki i mnóstwo innych tandetnych pierdółek, które dla mnie jako dziecka stanowiły wielką radochę.
OdpowiedzUsuńA blaszane koguciki do gwizdania ?
UsuńBardzo ciekawe zdobycze :) Ja z kolei buciki bym pomalowała :)
OdpowiedzUsuńA może się uda zdobyć, to jeszcze zostawię :)
Usuńnie mam pojęcia, czym jest to czerwone coś...
OdpowiedzUsuńTo piłeczka trocinowa, z gumką, coś jak jojo :)Koniec gumki zawiązywało się w pętelkę i zakładało na palec. :)
UsuńAleż fajne znaleziska. Baba Jaga wymiata. :D
OdpowiedzUsuńDzięki, miłego tygodnia :)
UsuńAle słodkie maleństwa! Malutkie lali są słodkie.
OdpowiedzUsuńNo i mogą być zabawkami w domku dla lalek. :)
UsuńŚliczne misie i lalunie! Piłeczka na gumce to klasyk!:))
OdpowiedzUsuńNastępne marzenie się spełniło, mam piłeczkę. :)
Usuń