Neringa to mityczna bohaterka litewska, która zbudowała Mierzeję Kurońską. Są dwie wersje tej legendy. Obie mówią o dziewczynie olbrzymiego wzrostu, która żyła w pradawnych czasach nad Bałtykiem. Była przyjaciółką i obrończynią rybaków przed okrucieństwem morza, czasem uosabianego jako smok. Aby ratować rybackie osady przed sztormami nabrała do fartucha piasku i z niego usypała mierzeję. Jedna wersja mówi, ze żyła długo i szczęśliwie, druga , że zginęła w walce przeciwko najeźdźcom z zachodu.
A oto moja lalka z wytwórni Neringa , z czasów ZSRR, czyli Litewskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. O samej wytwórni nic nie znalazłam. Nie wiem nawet, gdzie się znajdowała, bo raczej nie w mieście Neringa, bo to zlepek czterech osad rybackich na Mierzei Kurońskiej. Za czasów ZSRR mieszkańcy trudnili się rybołówstwem, dziś to kurort.
Producent nadał jej imię Jurate. Lalka nie ma sygnatur. Dziękuję Ani Ziembińskiej za identyfikację. Jurate ma bardzo oryginalny makijaż i włosy na tzw. Małpę. Świadczy to, że powstała w początkach lat 70tych.
Jurate miała swoje oryginalne ubranko, ale sukienka rozpadła się w praniu. Była z pomarańczowego sztucznego jedwabiu z stylonowymi koronkami. Miała też haleczkę i majtki. Sukienkę i bieliznę dostała nową, oryginalne ma tylko buty.
Jest to tzw. lalka chodząca, można ją prowadzić za rączkę i stawia kroki, ma także, niestety zepsuty głośniczek, być może mówiła - mama. Jurate jest olbrzymką - ma 70 cm wzrostu.
To już druga tego typu lalka. Na zdjęciu obok Juraty jej kuzynka z Doniecka - Irina (Dasza). Lalki są prawie identyczne, zwłaszcza jeśli chodzi o korpus i mechanizmy. Tylko buzia różni się drobnymi szczegółami, makijaż, rzęsy, oczy.
Jurate jest prezentem od Metki i J.D. Dziękuję dziewczyny!
Podziwiam, ja na aż tak duże lale nie mam miejsca i niestety też do mnie nie przemawiają. Miło, że dałaś jej drugie życie, u Ciebie odżyje :)
OdpowiedzUsuńRóżne lalki to specyfika mojej kolekcji. To prawda, że trudno pomieścić duże lalki. :)
UsuńKolejne niesamowite znalezisko. :) Rzeczywiście, jej makijaż jest bardzo oryginalny.
OdpowiedzUsuńdziewczyny mają dar do wyszukiwania niezwykłych okazów. :)
UsuńSzara Sova,Ahoj, Aňa Gregorova z czech rep. jest u mně lalka polska, Nastka, ale má biale wlosy, zielone oči. 35 cm dluga, neznala sem, že polska lalka, angregorova@seznam.cz moj mail, proše pani, napiš mně, mail, děkujem, Aňa.
UsuńInteresante historia, yo que quedo con que vivió feliz para siempre.Las dos muñecas muy bonitas, tu colección va creciendo y con muñecas muy interesantes.Buena semana:-)
OdpowiedzUsuńPara mí, seré feliz por mucho tiempo. Limpio y ordenado. Abrazos.
UsuńBardzo ciekawa panna! Blond i mega opalenizna i nic tylko jeszcze dać jej drinka z parasolką:)
OdpowiedzUsuńBuziaki!:))
Tylko sezon nad Bałtykiem się skończył, będzie musiała na tego drinka z parasolka poczekać do przyszłych wakacji. ;)
UsuńObie lale piękne. Bardzo lubię czytać Twoje historie Tereniu o ich pochodzeniu. Śliczną sukieneczkę jej sprawiłaś. Z sentymentem spogląda na te lale, bo miałam w dzieciństwie lakę o podobnym korpusie, w białych bucikach, ale z ciemnymi włosami.
OdpowiedzUsuńSukienka jest dziełem mojej szwagierki. :)
UsuńOj to same zdolne kobietki u Was w rodzinie, taka szwagierka to skarb.:)
UsuńPewnie, w dodatku wszystko szyje ręcznie, nawet te nie lalkowe. :)
UsuńKolejna fajna lalka i jej legenda:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńDziewczyny mi sprawiły wyjątkowy prezent. Litewskie lalki są rzadsze niż inne z ZSRR. Pozdrawiam serdecznie. :)
UsuńSzukasz drobnej Fleurki a znajdują Cię wielkie lale :D
OdpowiedzUsuńKocham te stare lale, bo nie mogła mieć jako nastolatka ;) No wiesz, nie wypadało, ale zazdrościłam koleżance, która miała. A Fleurkę w rozsądnej cenie jeszcze dopadnę. :)
UsuńSympatyczna dziewczynka, a może raczej kawał dziewczyny :) Gratulacje :)
OdpowiedzUsuńPowiedziałabym kawał baby ;)
UsuńTakie lalki są wspomnieniem z dzieciństwa...wprawdzie nie miałam takiej lalki, ale podziwiałam ją u mojej koleżanki. Byłam nią absolutnie zachwycona!
OdpowiedzUsuńLalunie przeszły sporo i bardzo fajnie, że znalazły swój dom u Ciebie ♥
Taka lalka, że można ją wziąć za rączki i iść z nią na spacer. to było COŚ!
UsuńFajnie, że okazała się, że to Neringa. Śliczna jest.
OdpowiedzUsuńJa też się z tego cieszę. Litewskie są rzadsze niż inne.:)
Usuńcudowny podarek!!!
OdpowiedzUsuńpamiętam lalki za
rękę trzymane - to
był szał - z zazdrością
patrzyłam ale raz mogłam
i ja poprowadzić lalkę :)
Ja tylko zazdrościłam ;)
UsuńOj, tak. Były takie lalki! Stanowiły krajobraz mojego najwcześniejszego dzieciństwa, a posiadali je znajomi, których rodzice mieli związki z ZSRR.
OdpowiedzUsuńNaprawdę jest aż taka ogromna? U mojej Babci też gdzieś czai się jakaś olbrzymka, ale nie wiem, czy aż tak duża. Muszę ją wydobyć.