Obserwatorzy

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kot. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kot. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 10 lutego 2022

PRZEDWIOŚNIE

         


            Zakwitły przebiśniegi. Przyleciały żurawie. Przedwiośnie. 

           Kara - Color Reveal, zaprasza Was na spacer po przedwiosennym ogrodzie. 

       W opakowaniu wyglądała tak, ale do mnie przybyła li tylko w stroju plażowym i bez peruki. 


          A że pora roku nie nastraja do noszenia plażowych strojów, to do ogrodu udała się w kozaczkach, spodniach, futerku i czapce.


            Znalazła wiele oznak, ze wiosna nadciąga, wraz z kluczami dzikich gęsi i żurawi.


                  Przebiśniegi zbudziły bratki. Również białe.


           I stokrotki, które nieśmiało otwierają różowe płatki. Kara, żeby je zachęcić zdjęła czapkę. Popatrzcie jak cieplutko.

  Potem podziwiała leszczynowe kotki nabrzmiałe pyłkiem.


                    I jednego, uganiającego się po drzewach.

 




piątek, 31 stycznia 2020

OKNO NA ULICĘ

              Okno w mojej kuchni wychodzi na ulicę.  Widzę z niego część ogrodu, podjazd i bramę. No i tych którzy przejeżdżają, przechodzą. Dziś zatrzymał się czarny samochód naszej listonoszki. Przecieram oczy ze zdumienia.       
             Pani wyciąga dużą czarną paczkę! Dla mnie? Nic nie zamawiałam. Mąż mi o czymś nie powiedział? 
         Paczka jest dla mnie! Niespodzianka! Żartuję z panią listonoszką (po odczytaniu nadawcy), że chyba w paczce nie ma kota. 
             Paczka jest od Dorotki (Pies w swetrze) i kot oczywiście jest w środku!

Tu kot już na dachu



        Dostałam od Dorotki następną lalkę, DDR owska panna należała do jej siostry


                   Serwis do herbatki podobno też DDR


              I sporo materiałów do robienia miniaturowych mebli i nie tylko.
Oraz bardzo sympatyczny, długi list w tej pięknej karteczce.
Dorotko zrobiłaś mi ogromna niespodziankę, serdecznie dziękuję.
          Kot już się zadomowił i nawet Mruczek focha nie zrobił z powodu jego przybycia, chyba się zaprzyjaźnią.  Choć na razie zdają się nie zauważać.



             Kot dostał imię Dot. Chyba najlepiej się czuje w pokoju Dziadka, bo tam jest kominek.


 

środa, 1 maja 2013

TAJEMNICZY OGRÓD



          
     
Breana właśnie przechodziła obok  monitora, kiedy zauważyła zdjęcia ogródków w doniczkach.
- „O ogródek!” – wykrzyknęła - „W sam raz dla mnie!”- I to był koniec mojego spokoju.  -„Kiedy mi zrobisz ogródek?” ‘Wiesz, już wiosna, chyba pora założyć ogródek”.


„Chciałabym mieć ławeczkę i oczko wodne, i pnące róże i...” „Ale jutro jak nie będzie padać, to zrobisz mi ogródek?” - I tak w kółko. Na nic tłumaczenia, że wszystkie donice już zajęte, a te które zostały, są za małe.
-  „A stara zielona miska, to pies?”
- „Gdzie pies, jaki pies?” - zdenerwował się Gryzli – „ Żadnych psów sobie nie życzę!”
- „Psik głupi kocie, nie pies tylko zielona miska”
- „O przepraszam miska jest moja!”
- „Och, nikt nie rusza twojej głupiej miski”
Kot się obraził, odwrócił ogonem, prychnął i wskoczył na drzewo.


A ja zostałam z miską.


Najgorzej było z pergolą i ławką, ale jakoś się udało posklejać. Na oczko wodne Breana zaanektowała dolną część porcelanowego puzderka.
A rano w oczku wodnym pojawiła się żaba.


- „Jaka żaba, jaka żaba, ja książę jestem! Tylko ten, tego, no... trzeba mnie pocałować. Ty to nawet niczego sobie jesteś.” – Książę z uznaniem popatrzył na Bre.


- „Chyba żartujesz? Nigdy w życiu!”
Cóż książę chyba pozostanie żabą na zawsze. Ale kategorycznie odmówił opuszczenia oczka wodnego. Chyba ma jednak nadzieję.


A Bre nic sobie z tego nie robi i odpoczywa w swoim ogrodzie, nawet nóżki w oczku moczy, a na żabę uwagi nie zwraca.

sobota, 12 stycznia 2013

ARSZENIK I STARE KORONKI





         Dziś zamiast lalki przedstawiam Wam  Pannę Myszkę. Panna Myszka to moja „podręczna”. Tak kiedyś nazywano pomoc krawcowej. Marzyła mi się halfdoll w roli poduszeczki do igieł, ale jakoś mi się nie przytrafiła. Za to upolowałam fantastyczną, filcową Pannę Myszkę. 


         Arszenik oczywiście nie będzie używany, jest be i fuj! Za to Panna Myszka nie ma nic przeciwko starym koronkom. Przeciwko nowym też nie.


         Zaprezentuje Wam kilka starych przyborów służących podczas szycia.  Czy któraś z młodszych blogowiczek wie do czego służył ten drewniany grzybek? 


         Tak też myślałam. Grzybek służył co cerowania.  Za to stare nożyczki nie różną się od tych nowych.

        
         Mydełko, służyło do obrysowywania wykroju, lub zaznaczania ważnych punktów na materiale.


         Na takie drewniane szpulki (oczywiście bez dekoracji) nawinięte były nici. Mam tylko jedną i swojego czasu ćwiczyłam na niej dekupaż.


         W moim słoiczku znajdują się koronki, stare guziczki, zwłaszcza te z masy perłowej, haftki i różne zapięcia. Niestety nie mam naparstka. Wszystkie oddałam synowej, która je zbiera. 


         A to Gryzli, który na szczęście nie zwraca na Pannę Myszkę żadnej uwagi. Bo o ile arszenik można obejść z daleka, to z kotem nie ma żartów.

P.S.
Obiecałam sobie, że raz w miesiącu będę pisała o różach i porcelanie i jeden post poświęcę  dekoracjom shabby schic. Reszta pozostanie póki co lalkowa.