Obserwatorzy

środa, 29 września 2021

Z ZASKOCZENIA

         Patrzę sobie przez okno, a u pod bramę zajeżdża czarna fura. Kto to może być? Pani listonoszka? Kurczę pamiętam jak na początku lat 90tych listonosz na wsi jeździł motorynką.

          Paczka? Niczego nie zamawiałam. Patrzę na adres i wszystko jasne. Paczka - niespodzianka jest od Marzenki z bloga Dłubaniny lalkowe. 


 

          Pewnie ciekawi jesteście, czym mnie tym razem zaskoczyła Marzenka?  Oczywiście, że się zaraz pochwalę.

                Dla moich Paolek piękne komplety:  

                   sweterek+czapeczka+szaliczek+ buciki


                                         Dla Barbie i spółki





 

                           I jeszcze takie cudne koszyczki


                                  Oraz halloweenowe ozdoby


          Dziękuję pięknie Marzenko! Wspaniałą niespodziankę mi zrobiłaś. Tyle wspaniałości. Moje lalki będą nosić z dumą.

sobota, 25 września 2021

HARCERKA NA ZWIADACH

        Niedawno pisałam Wam o prezentach od Marzenki Górskiej. Były tam  laleczki z Gromady wymagające naprawy i ubrania. 


         Wymyśliłam sobie, że zrobię z nich harcerzy. Oryginalne lalki pojawiają się bardzo rzadko i w niebotycznych cenach. Łatwiej jednak wymyślić niż zrobić, zwłaszcza gdy się nie ma odpowiednich materiałów. Najpierw więc poskładałam i pomalowałam buzie.


        Potem raz jeszcze przekopałam garderobę i znalazłam starą harcerską spódnicę. O matulu i ja w to kiedyś się mieściłam? Chyba niemożliwe. Teraz nie było już wytłumaczenia.  Poświęciłam na szycie cztery godziny, bo igła co rusz wypadała z łap, ale uściboliłam.

        Kieszonki i pagony są przyklejone, nie dałam rady przyszyć. Za guziki posłużyły mi malutkie ćwieczki oderwane od starej bluzki. Sznur to zielony kordonek, pasek skórzany z dużym ćwieczkiem zamiast klamry. Czerwona chusta z cienkiego płócienka. Najgorszy był kapelusz. Ten naleśnik zrobiłam z filcu naciągniętego na mokro i gorąco na zakrętkę od deo. Lilijka i krzyż harcerski wycięte ze srebrnego samoprzylepnego papieru. Podkolanówki namalowane. U lalek z Gromady też takie są. I oto przed Wami druhna Alicja.

 

           Alicja postanowiła wybrać się na zwiady do lasu. Jednak stanowczo odmówiła udania się tam w naleśniku na głowie. Musiałyśmy pożyczyć beret od AM.


          Zwiad był ukierunkowany na znalezienie w lesie produktów na harcerski posiłek. Niestety wszystkie grzybki, które Alicja znalazła wyglądały uroczo acz nie jadalnie.

 

                            Nie pomogło wchodzenie na drzewo


                                             Ani na takie


                                 Bo z nich widziała tylko to:


                            Zaglądała pod krzaczki wrzosu


                                      I pod młode sosenki


 Wreszcie zrezygnowana nazbierała czerwonych borówek


 Drużyna zamiast grzybowej zupy dostanie dżem z borówek ;)

czwartek, 23 września 2021

KRECIK I PRZYJACIELE

 

                                                Krtek ah jo!

         Najprawdziwszy Krecik kłania się Wam. Jest dla mnie symbolem hossy w tym tygodniu. Po niedzielnych zdobyczach przyszły następne. 

           Chelsea z konikiem w stanie pudełkowym, jeśli nie liczyć, że ktoś zamienił bluzeczkę na sukienkę od Evi i brak szczotki oraz 3 spinek. Za to ogłowie dla konika było zapasowe.


 


            Cztery lalki, choć tu wyglądają trupowato, wcale w niezłym stanie, oprócz obciętych włosów Barbie Chic z 2006 r. Dostała na imię Vesna.


 

          Prawda, że po SPA wygląda całkiem, całkiem. 

           My first Barbie z 1980 r. zasili kolekcję Metki.

 


          Sindy od Hasbro też prezentuje się ślicznie. Niestety nie mam do niej odpowiednich butów. Ma dosyć dziwne stopy. Dostała imię Nadine.


 

         No i Bratz, która dostała fajny komplecik z moich zapasów. Dostała imię Jadeen.

 

           Jeśli doliczyć spore zdobycze ciuszkowe, to ostatni tydzień był rewelacyjny. (Vesna i Nadine odziane w te zdobycze)


            Ale o ciuchach to chyba osobny wpis zrobię :)

niedziela, 19 września 2021

NA CHYBCIKA

        Muszę, bo się uduszę! Wreszcie i ja mam Liv! I w dodatku zielonooką :) Micha mi się śmieje.

       Dziś rano M zawiózł mnie na giełdę. Wdzięczna jestem bardzo, bo pojechał mimo silnego bólu w kolanie. 

                            I wygrzebałam w kartonie ją!


       Dodatkowym łupem były gumowe ubranka od Polly, spodnie i para butów oraz trzy pojedyncze. Szkoda, że nie było do nich pary, bo szpileczka i kozaczek piękne.


          Lalkę szybko ogarnęłam i przebrałam, bo była w za ciasnych ciuszkach.


         Liv od Spin Master  - Katie.  Następna lalka z chciej listy odhaczona ;)


 

środa, 15 września 2021

DZIEŃ LALKI POLSKIEJ 2021

      Kolejny rok obchodzimy święto z lalkowego kalendarza. Myślę, że powoli się nam ono utrwala i być może przetrwa.


        W tym roku do zrobienia karty posłużyło zdjęcie pięknej Kaliszanki w stroju krakowskim, własność Krystyny Gębczyk.

          Dziś chcę Wam przedstawić lalki, które zamieszkały u mnie od zeszłorocznego święta.

Na początek Justyna Kwidzynianka, piękna lalka z lat 60tych.


                  Jako następna przybyła Janka Kaliszanka


             Trzecia to szmaciana Cesia ze SP Bajka Lublin

             I szmaciany krasnoludek z nieznanej spółdzielni dostał na imię Pietrzyk,  ku czci  jednego z krasnoludków z bajki                          M. Konopnickiej.

 
            Potem dołączyły w różnej kolejności Iłżanki Rzepka, Ziemowit i Jagódka.


         W ostatnim poście przedstawiałam Wam jeszcze nieznaną panienkę, dziś już mogę zdradzić jej pochodzenie. To lala ze SP Pomoc w Krakowie, późniejszy Krawal. Dostała na imię Judyta.


             I w końcu ostatni nabytek, celuloidowe lalki - figurki prawdopodobnie z Jarkowic. Bliźniaki Bercik i Ecik oraz Krakowianka Margolcia. W towarzystwie Miłosza i Pelasi, którzy mieszkają u mnie już od dawna. W tle  jarkowicka wiewiórka.


 


czwartek, 9 września 2021

PREZENTY BEZURODZINOWE

     To cytat z "Alicji w Krainie Czarów". Czy nie brzmi fajnie? Ja właśnie dziś zostałam obdarowana, tak bezurodzinowo, stosem prezentów. Najpierw dostałam paczkę od koleżanki Marzeny, a w niej cuda:

           Stara gumowa lala z czasów słusznie minionych ;)


           Dwóch Finów, z którym jednemu gwizdnęli narty.


          Dwie panny niewiadomego ( na razie) pochodzenia.


        Dwie laleczki z Gromady, które w miarę możliwości szybko, staną się harcerzami. Tylko mam problem ze zdobyciem materiałów na mundurki. Swojego czasu stare mundurki tzn. za małe, oddałam następnym pokoleniom.

 
 
I kultową grzechotkę z Kolargolem



                            Aha i jeszcze broszkę z żonkilem


          A po południu zjawiła się synowa z prezentem od jej koleżanki. Lalka chodząca, przywieziona z Wielkiej Brytanii . Niestety nie ma sygnatury. Jest wielka chyba z 80 cm.


      Teraz trzeba ogarnąć całe to towarzystwo, zidentyfikować, naprawić, odświeżyć . Bedzie co robić przez następne tygodnie. 

            Ofiarodawczyniom serdecznie dziękuję :)

piątek, 3 września 2021

KRASNOLUDKI SĄ NA ŚWIECIE

 


           To prawda tak oczywista, że nie trzeba jej udowadniać. Ale gdzie dziś znajduje się krasnoludki? W mysiej norze? Pod podłogą? Niektóre chyba tak, a jak wtedy wyglądają? Lepiej nie pytać. Ja nawet zdjęcia nie zrobiłam, żeby nie przerazić oglądających. Nie pytałam sprzedawcy, gdzie go znalazł, ja znalazłam na giełdzie. 

         Krasnoludek jest szmaciana lalką z celuloidową twarzą - maską, z jednej ze spółdzielni zabawkarskich działających w PRL u, niestety nie wiem jakiej.

          W domu rozebrałam go z ubranka. Czapkę i kurteczkę dało się wyprać . Niestety spodnie zszyte z butami nadawały się tylko do śmietnika. Udało się także wyprać brodę i włosy.

Potem zabrałam się do pracy, a Tosia mi dzielnie pomagała. Jak widzicie przyklejała włosy. ;)


 Tylko tak jakoś krasnoludek nie chciał grzecznie siedzieć.


            Odkaziłam wypchany trocinami korpus. Uszyłam nowe spodnie, buty i rękawiczki, bo jedna dłoń była podarta i brzydko pozszywana. Wyprałam i wyprasowałam czapkę i kurteczkę. I krasnoludek gotowy.

                Jeszcze ostatnie poprawki w wykonaniu Tosi.


         Krasnoludek dostał imię Pietrzyk po jednym z krasnoludków od Sierotki Marysi. Czy jest do niego podobny? To rysunki J.M. Szancera przedstawiające krasnoludki z baśni M. Konopnickiej.




     Pietrzyk to nie jedyny krasnoludek, który u mnie mieszka.

                      Mamy Podziomka ze SP Miś w Siedlcach.


                      Mamy Żagiewkę i Modraczka z Cepelii


           Miałam też Koszałka Opałka, ale się nie zachował. Za to mam już sześciu z siedmiu krasnoludków od Królewny Śnieżki. Produkt współpracy Simby i Disneya. Jednemu brak butów.


         I mam nadzieję, że t o nie ostatni mój krasnoludek, wszak są i można je znaleźć , jak się bardzo chce.