Obserwatorzy

sobota, 19 września 2015

A WSZYSTKO TE CZARNE OCZY





         Już dawno nie kupiłam sobie lalki. W SH bida z nędzą, na targowisku ostatnio też nie było wesoło. Wreszcie dziś , choć w minimalnym stopniu, przerwałam złą passę.
         W minimalnym, bo udało mi się zdobyć zaledwie 15 cm staruszkę. Stan bardzo opłakany, brud, smród i ubóstwo.


         I pewnie bym nie kupiła, gdyby nie te czarne oczy, które tak prosząco patrzyły. 

         Laleczka jest szmaciana, z wyjątkiem buzi. Połowa głowy jest z gumy, doszywana do kapturka.
         Najpierw rozprułam wszystko i wyrzuciłam cuchnące nadzienie. 


         W środku był gumowo-plastikowy piszczek, zepsuty, ale mój M szybko naprawił. Lalki by nie tknął, ale piszczek, to co innego.


         Następnie wszystko wyprałam. Nie wygląda jak nowe, ale jest w miarę czyste.

Wypchałam nowym wypełniaczem i pozszywałam. Oto Pikolo. 


Dostał takie imię, bo jest malutki. 

Nie znam pochodzenia laleczki, ale pan, u którego kupuję, ma przeważnie rzeczy z Anglii. 


Miałam cichą nadzieję, że na piszczku będzie jakiś napis, ale nic nie było. Dlatego Pikolo na razie zachowa swoją tajemnicę. Podejrzewam, że jest z lat 60tych.

         Na koniec zdjęcie Pikolo przed i po odszczurzaniu.


62 komentarze:

  1. Bardzo fajny maluszek, przypomina mi moją laleczkę z bardzo wczesnego dzieciństwa :) Pięknie prezentuje się po odszczurzeniu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam takie dwa bobasy :) Czy Szarasowo jesteś na Facebooku? bo jest tam grupa która kolekcjonyje lalki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Te oczyska ma zadziwiająco błagalne :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Sliczna niunka :) Pieknie ja odratowalas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całe szczęście, to był tylko brud, a nie pleśń.

      Usuń
  5. Na pierwszym zdjęciu wygląda smutno i straszno jednocześnie, ale po odszczurzaniu zrobił się z niej bardzo sympatyczny bobasek:)

    OdpowiedzUsuń
  6. były troskliwe misie -
    są i troskliwe Sowy ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Słodki jest, a tymi oczami to potrafi niezłą dziurę w sercu wywiercić :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj potrafią, a ja nie mam nic przeciw takiemu wierceniu.

      Usuń
  8. Po odświeżeniu nie wygląda już tak smutno, ale w oczach nadal ma coś jak przygnębienie :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Te ha quedado precioso, tiene una cara muy dulce con esos enormes ojos negros, felicidades por la recuperación:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gracias. La muñeca es muy buena y dulce. Con respeto.

      Usuń
  10. Czy, w takim razie, piszczy, gdy się go naciśnie na brzuszek? Fajniutki ten Pikolo:)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Przeuroczy maluszek ! Laleczki, z miękkim tułowiem są fantastyczne - no i kojarzą mi się z dzieciństwem - nie wiem skąd, ale miałam kilka takich :D

    OdpowiedzUsuń
  12. ooo wracasz do formy lalkowej! Świetnie, że Picolo trafił do Ciebie! odzyskał sporo ze swej dawnej świetności!

    OdpowiedzUsuń
  13. Wcale się nie dziwię, że nie oparłaś się tym oczętom. Piękne są.

    Bardzo się cieszę, że już do nas wróciłaś. Dużo zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
  14. Choć malutki to śliczniutki serdecznie pozdrawiam Anita z Pucka. Szkoda że nie ma pani Fb bo ja od czasu do czasu pokazuję tam swoje perełki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już mam, jak Cie znaleźć?

      Usuń
    2. Anita Potrykus Puck na zdjęciu profilowym jestem w koralowej dopasowanej sukience bląd włoski długie i czarne okulary czekam na zaproszenie jeśli można .

      Usuń
  15. Ach, te oczy !!! - pozdrawiam Szara Sowo serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  16. Witam serdecznie , zwracam się do Pani z prośbą, a mianowicie szukając w internecie informacji o sygnaturze SFC w rombie trafiłam na Pani bloga. Także posiadam lalkę z ową sygnatura na główce i numerem 8066A , jednak nie mam o tym zielonego pojęcia a chcialabym ssię czegoś o tej lalce dowiedzieć . Lalka ma także na stopie zapisany numer 31. Bardzo proszę o podzielenie się ze mna informacjami na temat tej sygnatury , oczywiście jeśli to nie sprawi problemu. pozdrawiam :) Joanna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, nie spotkałam się z tą sygnaturą.

      Usuń
    2.          Jak suknia Maeve (czyt Mejw). Zielony to ukochany kolor Irlandczyków. Bo  Maeve to Irish dancing girl, czyli tańcząca irlandzka dziewczynka.

      Maeve pochodzi  od Fine Porcelain Collection Irish Heritage Doll. Dane o lalce znalazłam w necie, bo kolega, do którego lalka należy zgubił gdzieś certyfikat, a pudełko wyrzucił. Przywiózł ja z Irlandii w latach dziewięćdziesiątych na pamiątkę.  właśnie pod ta 'irlandzka' lalka wyszukalam ta sygnature :) joanna

      Usuń
    3. jest to post z czwartku , marzec 21 2013r .

      Usuń
    4. Rzeczywiście, niestety lalka nie jest moja. Nie zrobiłam wtedy zdjęcia sygnatury i jej nie zapisałam. Lalka była porcelanowa, z lat 90tych, Dane o lalce dotyczyły tylko karteczki przyczepionej do ręki. To znaczy Fine Porcelain Collection, a nie sygnatury na główce lalki. Ale jak na coś trafię to dam znać.

      Usuń
    5. bardzo dziękuję za odpowiedź :)

      Usuń
  17. Ma bardzo śliczne i proszące oczęta:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Trociny w łebku, watolina w ciałku i winylowa buźka piszczek? Moje mają 16 i 24 cm i opisałam je jako Knickerbocker, lata 50. Niestety, nie mogę teraz odnaleźć źródła potwierdzającego tę informację, pozdrawiam, Alicja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie, jeszcze sprawdzę, ale opis się zgadza.

      Usuń
  19. Sama przyjemność podarować takiej lalce drugie życie, odnowić, wykąpać, czasem uczesać :) To lubię najbardziej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Często nie potrafię zrobić niektórych napraw i wtedy z żalem rezygnuję z zakupu uszkodzonej lali.

      Usuń
  20. U mnie mieszkają dwa takie urwisy .Szukałam o nich informacji i nic nie znalazłam .Szkoda ,ze nie znamy ich pochodzenia bo są śliczne .

    OdpowiedzUsuń
  21. Ma śliczną wyntydż mordkę. :) Świetna metamorfoza!

    OdpowiedzUsuń
  22. Piękna jest ta laleczka :) Wspaniale, że ją odratowałaś :)

    OdpowiedzUsuń