Obserwatorzy

niedziela, 13 grudnia 2015

SUKCES MA WIELU OJCÓW...



Lilka



         ...a porażka jest sierotą. Znane powiedzenie. Tym razem sukces miał dwie matki.
         Pamiętacie, że niedawno kupiłam  dużą celuloidową lalkę w częściach. Od razu wywiązała się sprawa czy lalka jest krajowa , jak sugerowała Lilavati, czy też niemiecka .
Bardzo chciałam, żeby to Lilavati miała rację, ale cóż. Lalka jest cudzoziemką, na 100% od Heubacha. Znalazłam dwie na niemieckich aukcjach, identyczne jak moja.
 
zdjęcie z aukcji niemieckiej
         Zresztą ma dwie sygnatury Heubacha, bo o ile zakończenie podków może być mylące to ta kropka pośrodku daje pewność. Wyewoluowała z tej łezki.

         Kupując wiedziałam o wszystkich niedoskonałościach nabytku, sprzedająca okazała się bardzo solidna. Wszystko starannie opakowała i lalka była czyściutka. Miała następujące mankamenty: małe dziurki w zewnętrznych (małych) paluszkach stóp, wgnieciony nosek, pękniętą szyję, z jednej strony mały kawałek, z drugiej do ucha. Brakowało też mocowania głowy. Rączki były oddzielone od korpusu, ale miały swoje mocowania. 

zdjęcie z aukcji

         Mądra Szara Sowa pogłówkowała i ...
         napisała do Manhamany!
         I tak pierwszą matką sukcesu jest Magda. Zapoznawszy się z przypadkiem udzieliła mi mailowo szczegółowych porad.
         Drugą matką jest moja skromna osoba, stosująca się pilnie do zaleceń mistrzyni.

         Stópki:
Dziurki zostały zalepione masą papierową powstałą z chusteczki higienicznej i kleju Magik, a następnie pomalowane farbą akrylową.
 
przed
po
         Nosek:
Wgniecenie podgrzałam suszarką i od środka wypchnęłam drutem zakończonym kulką. Takim do robienia na drutach. Potem na drugi koniec nałożyłam mniejszy koralik , bo wgniecenie było na samym czubeczku noska.
 
przed
po
         Szyja została sklejona Wikolem i od środka podklejona paskiem płótna nasączonym klejem. Mocowanie zrobiłam z kawałka plastiku w którym wypaliłam dziurkę. Przez nią przełożyłam hak mocujący zrobiony z drucianego wieszaka.
 
Hak mocujący z wieszaka, góra miejsce odcięcia
         Teraz wystarczyło wszystko połączyć gumką, użyłam grubej okrągłej gumy bieliźniarskiej.

         I oto lalka w komplecie!
 
po złożeniu
         Długo nie mogłam znaleźć dla niej imienia. Nie chciała nazywać się Helenka, ani Marysia, aż wreszcie znalazłam pasujące imię  - Lilka.
         To teraz przygotujcie się na spam zdjęciowy gotowej Lilki i wystrojonej jak ta lala.
W haleczce i skarpetkach

Tu już ciuszki w komplecie
 
Julka pożyczyła mi kapelusz
ale jestem piękna
        
 
Kocham Cię
  
w kapeluszu mi do twarzy
 
Trzy największe celuloidki

A to taka śmieszna laleczka, która bawi się w chowanego

                  Manhamano jesteś wielka! Stokrotne dzięki! Lilka sprawia mi tyle radochy.

Sprostowanie: To jednak Lilavati miała rację, Ania Ziembińska potwierdziła, ze Lilka nie pochodzi od Heubacha, bo oni nie robili lalek z celuloidu! jest nasza, polska!

45 komentarzy:

  1. Przesliczna!!!Gratuluje cudnej lali <3Tez mi sie wydawalo ze to musi byc Heubach :)
    Naprawilas ja rewelacyjnie <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Jedno z moich marzeń się spełniło, a sygnatura ma mniejsze znaczenie.

      Usuń
    2. Gratuluje :)Bardzo prawdopodobne ze moje tez lada chwila sie zisci <3

      Usuń
  2. Gratuluję!!! Dziewczę już w domu - piękne i eleganckie.
    Naprawy wykonane rewelacyjnie :-)Zwłaszcza nosek zrobiony super. Ja ze swojej strony do klejenia celuloidu mogę polecić klej UHU Allplast.
    Cieszę się też ze "zdiagnozowania" sygnatury. Faktycznie trochę zamętu i niepokoju wywołała.
    Szkoda, że to jednak nie jest polska lalka, ale nie można mieć wszystkiego :-)
    Serdecznie dziękuję za prezenty :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. jestem pod wrażeniem renowacji :DDD
    gratuluję wytrwałości i sumienności!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej powinnaś gratulować cierpliwości, gdybym zaczęła bez konsultacji z Manhamaną to efekt mógłby być mniej piękny ;)

      Usuń
    2. zatem - cierpliwości gratuluję też!
      winszuję wspaniałego efektu :D

      Usuń
  4. Nie ma to jak mistrz i uczeń :))))
    efekt niesamowity :D
    Gratuluję :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, przestałam się bać kupowania uszkodzonych lalek, skoro mogę liczyć na rady Mistrza.

      Usuń
  5. Super! Jak to przyjemnie popatrzeć jak lala odzyskała urodę!

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczna dziewczynka! Wykonałaś wspaniałą robotę! Efekt przerósł moje oczekiwania po tym jak widziałam ją w częściach! Gratuluję pięknej lali!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam wiele obaw, ale się udało z pomocą cennych rad Magdy.

      Usuń
  7. OOOOOOOOOO!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jesteś WIELKA i Manhama też jest wielka, ale o tym to wiem od dawna :) Czapki z głów !!!! poradziłaś sobie fantastycznie, efekt genialny :) Bardzo Ci gratuluje i czekam na więcej takich cudów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Było trochę strachu, że zepsuję, ale się udało.
      Teraz śmielej będę nabywać rozbitków.

      Usuń
  8. oj tak tak!!! Magda uwielbia reperować stare zabawki!!! i zawsze hetnie dzieli się swoja wiedzą! a Lilcia piękna!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lilka dziękuje . Magdę zawsze podziwiałam, i jej odnowione zabawki też.

      Usuń
  9. Od razu wygląda lepiej niż w częściach, choć od samego początku podziwiałam jej piękną buzię. Szczerze mówiąc myślałam, że jest mniej więcej wielkości innych Twoich celuloidek, ale dopiero teraz jak widzę jej razem rozumiem w jakim błędzie byłam. Jest ogromna! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ogromna, ale to ma swoje zalety. Łatwiej o buty i ubranka.

      Usuń
  10. Fajna Lilka. Odnowiona wygląda super. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest śliczna, fajnie, że się dała poskładać.

      Usuń
  11. Gratulacje dla obu matek - dobra robota!:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dr Szara Sowa, chirurg - traumatolog :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Manhamana jest matką ciekawych sposobów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze ją mieć. Wiele lalek zawdzięcza jej drugie życie.

      Usuń
  14. Wspaniała metamorfoza:)
    Dobrze mieć blogowe koleżanki, które zawsze pomogą, kiedy tej pomocy potrzebujemy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, dobrze, że są miedzy nami specjalistki z rożnych dziedzin. Fajnie jest wymieniać się doświadczeniami.

      Usuń
  15. Jesteś mistrzynią w swoim fachu - podziwiam i pozdrawiam Szara Sowo serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem tylko uczniem czarnoksiężnika (czarnoksiężniczki?)Ale sumiennie odrabiam lekcje ;)

      Usuń
  16. Zwłaszcza naprawa noska mnie zachwyciła! Fantastycznie Ci wszystko wyszło! Podziwiam ze talent i benedyktyńską cierpliwość!
    Zawsze się zastanawiam z bólem w sercu, czy lalka, którą pod dyktando dorosłych wyrzuciłam do pancernego śmietnika "starej daty" znalazła podobnie czułe łapki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Szkoda,że Cię zmuszono do wyrzucenia lalki, być może znalazł się ktoś, kto nie pozwolił jej zginąć na śmietniku. Może Cię pocieszy, że przez pewien czas moim sąsiadem był pan, który pracował przy wywożeniu śmieci na wysypisko. Uratował wiele zabawek, jego dzieciaki miały fantastyczne rzeczy, bo tata przynosił z wysypiska i naprawiał. Moja Frania też pochodzi ze śmietnika, znaleźli ją tam trunkowi panowie i zamienili na parę piw.

      Usuń
  17. Operacja przebiegła pomyślnie :-) Jeszcze tylko przydałaby się jej wizyta u fryzjera i mała koloryzacja ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lala ma wytarte włosy i usta, ale postanowiłam, że tak zostanie.

      Usuń
  18. Gratulacje !!! Jestem pełna podziwu ! Konserwatorskie zabiegi postaram się zapamiętać , mam nadzieję że kiedyś wpadnie mi w ręce takie cudo :):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie jest zobaczyć pozytywny efekt swoich starań. Życzę Ci abyś też znalazła swój skarb.

      Usuń
  19. Piękna jest po tej naprawie. Gratulacje:-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ludzie błędnie sugerują się tą podkówką:)Też widziałam jak jakas babka w necie pisze, że ma heubacha:) Dla mnie to stuprocentowa Polka. tym bardziej że Heubach zakończył produkcję na latach 30-tych. A te lale to ewidentnie lata 50-te. Z serii celuloidowych lalek z podkówką jest jeszcze duża pannica z warkoczami nieco przypominająca Szrajerki:) Ludzie czasem dorabiają ideologię do przedmiotów.

    OdpowiedzUsuń
  21. podrzucam linka do tej czarnuli z podkówką, na zdjęciu po prawej...opisana jako 1964 rok... mam nadzieję, że otworzysz
    https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10205326918160915&set=g.280366212016729&type=1&theater

    OdpowiedzUsuń
  22. a tu ta podkówka na współczesnym zdjęciu:) mówię Ci, to Polki a nie Niemki jakieś:)))

    OdpowiedzUsuń
  23. https://www.facebook.com/photo.php?fbid=265180996999729&set=g.280366212016729&type=1&theater

    zdjęcie z Polski, Twoja lala po prawej

    OdpowiedzUsuń
  24. napisz jak naprawiłaś ubytek celuloidu na nóżkach,ja mam lalke z ubytkiem na uszku i nie wiem jak to połatać.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń