Lilka |
...a porażka jest sierotą. Znane
powiedzenie. Tym razem sukces miał dwie matki.
Pamiętacie, że niedawno kupiłam dużą celuloidową lalkę w częściach. Od razu
wywiązała się sprawa czy lalka jest krajowa , jak sugerowała Lilavati, czy też
niemiecka .
Bardzo
chciałam, żeby to Lilavati miała rację, ale cóż. Lalka jest cudzoziemką, na
100% od Heubacha. Znalazłam dwie na niemieckich aukcjach, identyczne jak moja.
Zresztą ma dwie sygnatury Heubacha, bo
o ile zakończenie podków może być mylące to ta kropka pośrodku daje pewność.
Wyewoluowała z tej łezki.
Kupując wiedziałam o wszystkich
niedoskonałościach nabytku, sprzedająca okazała się bardzo solidna. Wszystko
starannie opakowała i lalka była czyściutka. Miała następujące mankamenty: małe
dziurki w zewnętrznych (małych) paluszkach stóp, wgnieciony nosek, pękniętą
szyję, z jednej strony mały kawałek, z drugiej do ucha. Brakowało też mocowania
głowy. Rączki były oddzielone od korpusu, ale miały swoje mocowania.
zdjęcie z aukcji |
Mądra Szara Sowa pogłówkowała i ...
napisała do Manhamany!
I
tak pierwszą matką sukcesu jest Magda. Zapoznawszy się z przypadkiem
udzieliła mi mailowo szczegółowych porad.
Drugą matką jest moja skromna osoba,
stosująca się pilnie do zaleceń mistrzyni.
Stópki:
Dziurki
zostały zalepione masą papierową powstałą z chusteczki higienicznej i kleju
Magik, a następnie pomalowane farbą akrylową.
Nosek:
Wgniecenie
podgrzałam suszarką i od środka wypchnęłam drutem zakończonym kulką. Takim do
robienia na drutach. Potem na drugi koniec nałożyłam mniejszy koralik , bo
wgniecenie było na samym czubeczku noska.
Szyja została sklejona Wikolem i od
środka podklejona paskiem płótna nasączonym klejem. Mocowanie zrobiłam z
kawałka plastiku w którym wypaliłam dziurkę. Przez nią przełożyłam hak mocujący
zrobiony z drucianego wieszaka.
Teraz wystarczyło wszystko połączyć
gumką, użyłam grubej okrągłej gumy bieliźniarskiej.
I oto lalka w komplecie!
Długo nie mogłam znaleźć dla niej
imienia. Nie chciała nazywać się Helenka, ani Marysia, aż wreszcie znalazłam
pasujące imię - Lilka.
To teraz przygotujcie się na spam
zdjęciowy gotowej Lilki i wystrojonej jak ta lala.
W haleczce i skarpetkach |
Tu już ciuszki w komplecie |
A to taka śmieszna laleczka, która bawi się w chowanego |
Manhamano jesteś wielka! Stokrotne
dzięki! Lilka sprawia mi tyle radochy.
Sprostowanie: To jednak Lilavati miała rację, Ania Ziembińska potwierdziła, ze Lilka nie pochodzi od Heubacha, bo oni nie robili lalek z celuloidu! jest nasza, polska!
Sprostowanie: To jednak Lilavati miała rację, Ania Ziembińska potwierdziła, ze Lilka nie pochodzi od Heubacha, bo oni nie robili lalek z celuloidu! jest nasza, polska!
Przesliczna!!!Gratuluje cudnej lali <3Tez mi sie wydawalo ze to musi byc Heubach :)
OdpowiedzUsuńNaprawilas ja rewelacyjnie <3
Dzięki. Jedno z moich marzeń się spełniło, a sygnatura ma mniejsze znaczenie.
UsuńGratuluje :)Bardzo prawdopodobne ze moje tez lada chwila sie zisci <3
UsuńGratuluję!!! Dziewczę już w domu - piękne i eleganckie.
OdpowiedzUsuńNaprawy wykonane rewelacyjnie :-)Zwłaszcza nosek zrobiony super. Ja ze swojej strony do klejenia celuloidu mogę polecić klej UHU Allplast.
Cieszę się też ze "zdiagnozowania" sygnatury. Faktycznie trochę zamętu i niepokoju wywołała.
Szkoda, że to jednak nie jest polska lalka, ale nie można mieć wszystkiego :-)
Serdecznie dziękuję za prezenty :-)
Szkoda, ale może jeszcze mi się trafi Kalisz.
Usuńjestem pod wrażeniem renowacji :DDD
OdpowiedzUsuńgratuluję wytrwałości i sumienności!!!
Raczej powinnaś gratulować cierpliwości, gdybym zaczęła bez konsultacji z Manhamaną to efekt mógłby być mniej piękny ;)
Usuńzatem - cierpliwości gratuluję też!
Usuńwinszuję wspaniałego efektu :D
Nie ma to jak mistrz i uczeń :))))
OdpowiedzUsuńefekt niesamowity :D
Gratuluję :D
O tak, przestałam się bać kupowania uszkodzonych lalek, skoro mogę liczyć na rady Mistrza.
UsuńSuper! Jak to przyjemnie popatrzeć jak lala odzyskała urodę!
OdpowiedzUsuńNie mogę się nią nacieszyć. :):):)
UsuńŚliczna dziewczynka! Wykonałaś wspaniałą robotę! Efekt przerósł moje oczekiwania po tym jak widziałam ją w częściach! Gratuluję pięknej lali!
OdpowiedzUsuńMiałam wiele obaw, ale się udało z pomocą cennych rad Magdy.
UsuńOOOOOOOOOO!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jesteś WIELKA i Manhama też jest wielka, ale o tym to wiem od dawna :) Czapki z głów !!!! poradziłaś sobie fantastycznie, efekt genialny :) Bardzo Ci gratuluje i czekam na więcej takich cudów :)
OdpowiedzUsuńDzięki. Było trochę strachu, że zepsuję, ale się udało.
UsuńTeraz śmielej będę nabywać rozbitków.
oj tak tak!!! Magda uwielbia reperować stare zabawki!!! i zawsze hetnie dzieli się swoja wiedzą! a Lilcia piękna!!!
OdpowiedzUsuńLilka dziękuje . Magdę zawsze podziwiałam, i jej odnowione zabawki też.
UsuńOd razu wygląda lepiej niż w częściach, choć od samego początku podziwiałam jej piękną buzię. Szczerze mówiąc myślałam, że jest mniej więcej wielkości innych Twoich celuloidek, ale dopiero teraz jak widzę jej razem rozumiem w jakim błędzie byłam. Jest ogromna! :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, ogromna, ale to ma swoje zalety. Łatwiej o buty i ubranka.
UsuńFajna Lilka. Odnowiona wygląda super. :D
OdpowiedzUsuńJest śliczna, fajnie, że się dała poskładać.
UsuńGratulacje dla obu matek - dobra robota!:)
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu obu.
UsuńDr Szara Sowa, chirurg - traumatolog :-)
OdpowiedzUsuńFuj, co za nazwa. Wolę chałupnik naprawiacz.
UsuńManhamana jest matką ciekawych sposobów :)
OdpowiedzUsuńDobrze ją mieć. Wiele lalek zawdzięcza jej drugie życie.
UsuńWspaniała metamorfoza:)
OdpowiedzUsuńDobrze mieć blogowe koleżanki, które zawsze pomogą, kiedy tej pomocy potrzebujemy:)
To prawda, dobrze, że są miedzy nami specjalistki z rożnych dziedzin. Fajnie jest wymieniać się doświadczeniami.
UsuńJesteś mistrzynią w swoim fachu - podziwiam i pozdrawiam Szara Sowo serdecznie
OdpowiedzUsuńJestem tylko uczniem czarnoksiężnika (czarnoksiężniczki?)Ale sumiennie odrabiam lekcje ;)
UsuńZwłaszcza naprawa noska mnie zachwyciła! Fantastycznie Ci wszystko wyszło! Podziwiam ze talent i benedyktyńską cierpliwość!
OdpowiedzUsuńZawsze się zastanawiam z bólem w sercu, czy lalka, którą pod dyktando dorosłych wyrzuciłam do pancernego śmietnika "starej daty" znalazła podobnie czułe łapki...
Dziękuję. Szkoda,że Cię zmuszono do wyrzucenia lalki, być może znalazł się ktoś, kto nie pozwolił jej zginąć na śmietniku. Może Cię pocieszy, że przez pewien czas moim sąsiadem był pan, który pracował przy wywożeniu śmieci na wysypisko. Uratował wiele zabawek, jego dzieciaki miały fantastyczne rzeczy, bo tata przynosił z wysypiska i naprawiał. Moja Frania też pochodzi ze śmietnika, znaleźli ją tam trunkowi panowie i zamienili na parę piw.
UsuńOperacja przebiegła pomyślnie :-) Jeszcze tylko przydałaby się jej wizyta u fryzjera i mała koloryzacja ;-)
OdpowiedzUsuńLala ma wytarte włosy i usta, ale postanowiłam, że tak zostanie.
UsuńGratulacje !!! Jestem pełna podziwu ! Konserwatorskie zabiegi postaram się zapamiętać , mam nadzieję że kiedyś wpadnie mi w ręce takie cudo :):)
OdpowiedzUsuńFajnie jest zobaczyć pozytywny efekt swoich starań. Życzę Ci abyś też znalazła swój skarb.
UsuńWESOŁYCH ŚWIĄT!
OdpowiedzUsuń:)
Piękna jest po tej naprawie. Gratulacje:-)
OdpowiedzUsuńLudzie błędnie sugerują się tą podkówką:)Też widziałam jak jakas babka w necie pisze, że ma heubacha:) Dla mnie to stuprocentowa Polka. tym bardziej że Heubach zakończył produkcję na latach 30-tych. A te lale to ewidentnie lata 50-te. Z serii celuloidowych lalek z podkówką jest jeszcze duża pannica z warkoczami nieco przypominająca Szrajerki:) Ludzie czasem dorabiają ideologię do przedmiotów.
OdpowiedzUsuńpodrzucam linka do tej czarnuli z podkówką, na zdjęciu po prawej...opisana jako 1964 rok... mam nadzieję, że otworzysz
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/photo.php?fbid=10205326918160915&set=g.280366212016729&type=1&theater
a tu ta podkówka na współczesnym zdjęciu:) mówię Ci, to Polki a nie Niemki jakieś:)))
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/photo.php?fbid=265180996999729&set=g.280366212016729&type=1&theater
OdpowiedzUsuńzdjęcie z Polski, Twoja lala po prawej
napisz jak naprawiłaś ubytek celuloidu na nóżkach,ja mam lalke z ubytkiem na uszku i nie wiem jak to połatać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam