Że trzeba uczyć się języków obcych,
nikogo nie trzeba przekonywać. Niestety , nie jesteśmy w stanie – przynajmniej
ja, nauczyć się wszystkich, choć bym bardzo chciała.
Cóż nam biednym pozostaje? Googlowski
translator. Totalna wtopa. Tłumaczenia zdań są bardziej niż koszmarne. Trudno
jest zrozumieć, o czym zagraniczna koleżanka napisała na blogu. Przykład?
Bardzo proszę :
„Waza
zupy, sosu łodzi i sztućce pcheł także poszliśmy do domu, a po długim czasie,
znowu znaleźć garść strony, które mam w szafie taśmą krawędzi.”
Całe szczęście, że przy pomocy zdjęć wielu rzeczy można
się domyślić.
I tak
wystarczył mały błąd i zamiast ”Goldilocks and three bears”, mamy “Goldilocks and three beers”.
Ale zostawmy translatora i zajmijmy się lalką.
To już druga Uneeda, jaką
udało mi się zdobyć. Ma 11
cali wzrostu. Korpus i nóżki z plastiku, głowa i ręce
guma/winyl. Włoski gęsto rootowane blond, oczka niebieskie , tym razem
namalowane. Pochodzi oczywiście z SH. Nie miała na sobie nic, oprócz majteczek.
Dostała pomarańczową sukienkę jakiejś szmacianej baleriny. Sukieneczka w sam
raz, jakby na nią uszyta. Niestety, jak zwykle, z butami mamy kłopot, niedobory
obuwia u moich lalek są ogromne.
Moja córka ochrzciła ją Złotowłosa.
A jak Złotowłosa, to koniecznie muszą
być i misie. Toteż w plener wybrała się z towarzystwie bardzo zacnej trójki.
Pan Miś, Pani Misiowa i mała Miśka.
Misie były już przedstawiane w poście o kanapie.
Zmodyfikujemy nieco bajeczkę.
Kto spał w moim łóżeczku?
Kto siedział na moim fotelu?
Kto wytrąbił pół mojej Coca Coli?
(Oryginalne, szklane butelki z metalowym
kapslem i brązowym płynem w środku dorwałam w SH.)
A potem trzy Misie razem ze Złotowłosą
poszły szukać pierwszych wiosennych kwiatów... i znalazły.
Maggie także wybrała się na
poszukiwanie wiosny.
No i ptaki wracają z ciepłych krajów.
Są już żurawie, bociany i skowronki, a na mojej forsycji w małym domku dla
ptaków wije gniazdko ten egzotyczny gość. W żadnym atlasie nie mogę go znaleźć
:)
Jak u Ciebie ładnie i wiosennie !!!
OdpowiedzUsuńNiech Złotowłosa nie pije tyle Coli , bo od Coca Coli w rozumie się..... miesza :):)
Translator ma poczucie humoru ;) - mnie rozczulił "rodzaj podwozia" u lalek :)
Translator czasem mnie rozbawi, ale częściej wkurza. Wiosna za to w całej
Usuńrozciągłości. Kwitną nie tylko przebiśniegi, ale pierwiosnki, fiołki, a nawet bratki. Jeden żonkil ma nawet bardzo okazały pąk. Na polu dokazują zające, które można zobaczyć tylko teraz, bo potem gdzieś się chowają. Mój kot całkiem oszalał i wpada do domu tylko po to, żeby coś chapnąć.
Dzisiaj u mnie było bardzo ciepło i wiosennie . mam nadzieję, że
Usuńw sobotę też będzie ładnie , bo wybieram się na bazarek
w poszukiwaniu drobnych lalkowych zdobyczy :)
Złotowłosa jest naprawdę urocza. Choć nie przepadam za tego rodzaju lalkami, to jej buzia wzbudza sympatię i przywołuje uśmiech na twarzy :)
OdpowiedzUsuńA wpadki translatora rzeczywiście potrafią rozbawić do łez.
Lalki od Uneedy mają na prawdę ładne buziaki. A translator czasem dosyć dokuczy.
UsuńSympatyczna lala. Pasuje do tych trzech miśków. :)
OdpowiedzUsuńBardzo się zaprzyjaźniły. A wczoraj przybył mi następny minimiś, tym razem metoyou.
UsuńJakżeż mi brakuje kwiatów:( Zazdraszczam. Ponoć pelargonie dopiero w połowie kwietnia będzie można dostać. Ano zobaczymy...
OdpowiedzUsuńHej! Zawsze możesz kupić sobie pierwiosnki albo hiacynt w doniczce. Zawsze to trochę wiosny w domu.
UsuńBajkę o "Złotowłosej" opowiadam mojemu Ryśkowi, a że nie pamiętam jak się skończyła, to zawsze "moja" bajka kończy się inaczej ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że wypiła Colę, a nie tytułowe piwo! ;)
Tata miś jako odpowiedzialny rodzic, trzyma piwo poza zasięgiem dzieci :)
UsuńNo i butelek z mini piwem w lumpku nie było ;)
Wczoraj był śliczny pojemniczek ceramiczny po angielskim serku, ale pusty. Widać misie miały apetyt.
Złotowłosa jest śliczna. Ma słodka mordkę. :)
OdpowiedzUsuńUneedy tak mają, zaraz rzucają się w oczy na stercie zabawek. Szkoda, że pewna osoba jest tam zwykle przede mną i wypatrzy.
UsuńŁadne kwiatki. Złotowłosa się ślicznie przy nich prezentuje. I miśki też fajne. :D
OdpowiedzUsuńPrawda, że śliczne zdjęcia?
UsuńJaka to by była wspaniała bajka: Złotowłosa i trzy piwa. Tylko czy dla dzieci? :)
OdpowiedzUsuńLaleczka jak nowa - piękny, czyściutki buziak, kunsztowne loki. Mam wątpliwości, czy się nią bawiło jakieś dziecko. Pewnie służyła jako ozdoba domu, bo taki wesoły, uśmiechnięty pyszczek pięknie rozświetli każde wnętrze.
A bawiło się ,bawiło. Uneeda ma lalki dobrej jakości, wystarczyło umyć, uczesać i już.
UsuńCo do bajki, dziś jest tyle bajek nie dla dzieci, a zresztą, mówią, że faceci to wieczne dzieci, tylko ceny zabawek ciągle rosną.
U Ciebie wiosna ,milo mieć ogródek wokół domu ,można zobaczyć budzącą się przyrodę a szczególne piękne muszą być kwiaty.Złotowłosa bardzo mi się podoba.U nas ceny lalek straszne a każdą nawet gumową wyceniają jak antyk.Coraz trudniej zdobyć coś ciekawego za rozsądną cenę.
OdpowiedzUsuńCóż z tymi cenami to niektórzy mają ...
UsuńDla nich brudne i zniszczone to antyk. Ostatnio na giełdzie baba zażądała za niemiecki wózek dla lalek z lat 80tych robiony na stylowy 500 zł,. Tak! Nie napisałam za dużo zer. Że brudny i zardzewiały to jej się zdawało, że antyczny. Miała takie trzy. Kiedy jej powiedziałam, że są z lat 80-90 tych to zrobiła minę, jakby wlazła w krowi placek.
A Uneedy nie wypatrzyłam a śliczna i jak ulał Złotowłosa.
OdpowiedzUsuńW tym tygodniu też nie wypatrzę, bo choróbsko i zabieg mały mnie czeka a więc SH beze mnie :)
A nic nie powiedziałaś.
UsuńŚliczną ma buzię :)
OdpowiedzUsuń