Witam wszystkich zimowo i dziękuję, że do mnie zaglądacie.
Dziękuję też za wszystkie miłe komentarze.
No i się doprawiłam. Dreszcze, gorączka
i jeszcze na dodatek ząb. Przeleżałam dwa dni i wynudziłam się jak pies w
studni.
A za oknem taka piękna puchowa
pierzynka przykryła pola, lasy i mój taras, na którym buszują ptaki na przemian
z kotami.
Z nudów zrobiłam chabrową czapeczkę i
przymierzyłam ją Sindy.
Sindusia, jak się zobaczyła w lusterku, orzekła, że to
jej kolor. No i co ja robię, że ona jeszcze zimowego ubranka nie ma. Wzięłam
kawałek polarku i uszyłam długą, ciepłą spódnicę. Do niej nieco cieńszą bluzkę
ze starego stroju kąpielowego. Na to włożyła śliczny sweterek od Ewy i
niebieskie gumaczki, które robią za kozaki. Polarowy szaliczek ze złotą broszką
dopełnił stroju. Sindy podziwiała swój nowy image z zadowoleniem.
A wiesz, zapytała, odwiedziły mnie dwie córeczki mojej
kuzynki. Wzięłabym dzieciaczki na sanki, ale nie mają się w co ubrać. (
Ostatnio przybyło do nas kilka golasków w rozmiarze mini).
Dawaj, odparłam, wszak i tak się nudzę,
a z polaru i filcu szyje się szybko i nie trzeba obrębiać.
I tak powstały dwa ubranka dla laleczek
Kelly, czerwone i zielone.
Czerwonym została obdarzona blondynka z
kucykami . Ta przynajmniej przybyła w butach. Cały strój składa się z czerwonej
spódniczki, kurteczki, kapelusika, białego szaliczka z perłową broszką. Panna ma na imię Ruby.
Zielony sprezentowałam brązowowłosej ,
śniadej Adele. Strój składa się z zielonej spódnicy, płaszczyka, biegłego
szaliczka z zieloną perełką i włóczkowej czapeczki koloru morskiego.
Tym samym cała trójka była gotowa na
sanki, ale ja nie bardzo. Spróbowałam więc tła zastępcze. Szału nie było.
Następnego dnia nie wytrzymałam. Ubrałam
się grubo i wyskoczyłam na taras dosłownie na trzy minutki. Niestety słońce
skryło się za chmurami.
Ale dziewczynki i tak dobrze się
bawiły.
Odpowiednie ciuszki to podstawa na zimowe harce!;) Zdrówka!
OdpowiedzUsuńDziękuję, również życzę zdrówka.
Usuńależ z tej Sindusi strojnisia, no, no!
OdpowiedzUsuńale trzeba Ci przyznać - iż stanęłaś
na wysokości zadania modelowo!
Sindusi naprawdę cudnie w tym kolorze, jak w żadnym innym.
Usuńa dziewczynki urocze
OdpowiedzUsuńi jakże cieplutko ubrane!
Przydałyby się rajstopki i inne buty.
Usuńdzidziuś odlany - czyli nie rusza
OdpowiedzUsuńkończynami ani pyzatą główką?
Ani ręką, ani nogą. Ale głową? Muszę sprawdzić.
UsuńCała rodzinka tylko zyskała na Twojej chorobie ;) Zdrówka życzę :)
OdpowiedzUsuńDzięki, już lepiej. Ale odkryłam szybkie ciuszki, a ja leniwiec jestem.
UsuńZdrowka zycze!!! Ubranka sliczne wyczarowalas !!1Akurat na ta zimowa pore :)
OdpowiedzUsuńPolar i miękki filc to fajne wynalazki, szyje się łatwo i szybko.
UsuńUwielbiam ten szafirowy odcień niebieskiego, więc oczywiście strój Sindy to mój ulubiony:) Ale i pozostałym panienkom nie można odmówić uroku.
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam ten odcień, ale na mnie osobiście nie wygląda najlepiej, bo ja pani jesień jestem. Najlepiej czuję się w ciepłych brązach, fioletach, szarościach. Za to lalki mogę stroić w ostre czerwienie, zielenie, żółcie i błękity.
Usuńno i dziewczynki mogą śmigać w śniegu - z takimi ciuszkami na pewno nie zmarzną ;) Saneczki mnie urzekły ^_^ Takie maleńkie...
OdpowiedzUsuńSaneczki to ozdoba choinkowa. Na wierzchu miały przyklejone coś w rodzaju stroika.
UsuńCała trójka ślicznie się prezentuje w tych żywych kolorach. Zimowy buty dla Kelly to rzadkość, niestety - są w większości skazane na marznięcie w stopy. Chętnie bym zidentyfikowała maluszki, ale nie chcę się narzucać :-)
OdpowiedzUsuńNo coś Ty. Wiesz, że zawsze jestem wdzięczna za identyfikację. Nawet ostatnio myślałam o tym, jak zaniedbałam katalogowanie lalek.
UsuńCała przyjemność po mojej stronie :-)
UsuńBlondynka z kucykami to Kelly z zestawu z Barbie I can be Sweet Chef z 2009 r.: http://www.lilfriends.net/b1somesdebox2009-03.html
Brązowowłosa to Śpiąca Królewna z 2007 r.:
http://www.lilfriends.net/solodebox2007-04.html
Wielkie dzięki. Już sobie zapisuję.
UsuńSuper!
OdpowiedzUsuńCzapeczki, stroje, sesja zdjciowa w plenerze...
a sanki...REWELACJA!!!!
Dziękuję :)
UsuńStroje dla trzech panienek wyszły znakomicie! Polar to jednak polar! Zdjęcia świetne, choć trochę pewnie zmarzłaś na tym tarasie... Saneczki to mnie normalnie powaliły! Boskie!
OdpowiedzUsuńZdrowiej szybko, bo i lale, i aparat czekają :-)
Nie zdążyłam, to było naprawdę 3 minuty.
UsuńNo proszę i saneczki i śnieg i fajnie ubrane dziewczyny
OdpowiedzUsuńi słodki maluch-prezent, ale za to Ty wracaj szybciutko
do zdrowia :)
Siedzę już tydzień (prawie w domu), ale już czuję się lepiej. Do obszycia zostało jeszcze sporo panienek.
Usuńbobas od Krawala cud miód :)))
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że nie ma sygnatury.
UsuńPrzesłodkie! A jeszcze te miniaturowe saneczki... Fakt, że z polaru szybko się szyje i ciuszki na tę aurę jak znalazł.
OdpowiedzUsuńMam bardzo podobny sopel choinkowy ;-)
Dużo zdrówka Ci życzę!
Lubię sopelki. Taki mam tylko jeden, te stare bombki mają osobliwy urok. Ostatnio szwagierka obiecała mi starutką laleczkę-aniołka.
UsuńWesołe uśmiechy lalek-dzieci są chyba stworzone po to, żeby naturalnie wyglądały na zdjęciach przedstawiających zabawę ;-)
OdpowiedzUsuńTeż to zauważyłaś :)
UsuńZdecydowanie jej kolor :)
OdpowiedzUsuńPrawda, że jest jej w nim do twarzy? :)
UsuńPowrotu do zdrowia !!! Nie szalej z lalkami na śniegu !!! :)
OdpowiedzUsuńDzięki, nie szaleję :)
UsuńSzara Sowo trzymam kciuki za Twoje zdrowie - małe saneczki i lalki w terenie wyglądają cudnie - całuski i pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Warto było wyskoczyć na chwilkę, bo dziś już prawie śladu nie ma po tym śniegu. Pozdrawiam.
UsuńŚliczne ubranka. Dziewczyny fantastycznie w nich wyglądają. Ja też się nie załapałam na zimowe zdjęcia, bo byłam chora. A teraz już śniegu nie ma. :(
OdpowiedzUsuńŚwietna foto sesja! Też chcę na saneczki!:))
OdpowiedzUsuń