Tytuł nieco przewrotny. Z takiej
kapusty trudno by było przygotować jakieś danie, choć Wiesia o mało nie
skończyła jako przekąska dla konia.
Na specjalne życzenie Inki zamieszczam zdjęcia
nowej mini kapustki Cassy.
Cassy i
Cabby są chyba z jednej serii dla Burger King.
Oprócz nich posiadam jeszcze malutką
szmacianą Igę i normalnych rozmiarów Wiesię. Jak na razie to wszystkie moje
kapustki.
Jeśli chodzi o potrawy, to bardzo lubię
kapustę pod każdą postacią: bigos, gołąbki, kapuśniak, zasmażana, kiszona, surówka. Biała czy modra wszystko jedno. Kiedy
robię gołąbki, na dno garnka wkładam niewykorzystane liście, dużo liści, i
kiedy są gotowe to gołąbki może zjeść rodzinka, a ja wolę samą kapustę. Młodziutkie
główki kapusty można ugotować i podać z polewą z masła i tartej bułki, tak jak
kalafiora. Pychota. I podobno kapusta odchudza. :)
Zdjęcia Cassy na tle z czasopisma Moje Mieszkanie. Polecam i nie jest to kryptoreklama, chętnie odwiedzam tam mieszkanka blogerek , do których zaglądam z mojej Graciarni.
Zdjęcia Cassy na tle z czasopisma Moje Mieszkanie. Polecam i nie jest to kryptoreklama, chętnie odwiedzam tam mieszkanka blogerek , do których zaglądam z mojej Graciarni.
ojej - dzięki! przeurocze masz te swoje
OdpowiedzUsuńKapustki - absolutnie do schrupania!!!
każda mi się podoba - ale te miniówki
chyba najbardziej :DDD
potrawy z kapusty lubię i ja! również pod każdą z postaci -
OdpowiedzUsuńczasem robię zupę gołąbkową, czyli ugotowane razem mięso
drobiowe, ryż, poszatkowana kapusta i przyprawy - a gdy
już wszystko jest smakowite - mięcho wyciągam z gara, kroję
w drobną kosteczkę, dorzucam podsmażonej cebuli i koncentratu
pomidorowego i gęsta pyszna gołąbkowa gotowa :DDD
Dzięki za przepis, wypróbuję.:)
Usuńtylko nie żałuj tej cebuli i - smacznego :DDD
Usuńmyśmy się przez 2 dni nią zajadali a ja jeszcze
trzeciego - dojadałam resztki (kapusta włoska)!
Potrawy z kapusty też bardzo lubię, lalki - kapustki trochę mniej, bo te duże są dla mnie za duże, a małe mają wmoldowane ubranka, które uniemożliwiają przebieranie lalki. Ale ciemnoskórej nigdy nie widziałam, fajna jest :-)
OdpowiedzUsuńTo fakt, że mają wmoldowane ubranka, a i artykulacja ogranicza się do jednej ręki, ale maja bardzo sympatyczne buziaki.
UsuńBuźki rzeczywiście mają sympatyczne! Kapustę w potrawach wszelakich zjem z apetytem pod warunkiem, że jest cienko pokrojona! ;)
OdpowiedzUsuńJa mogę jeść w całości. Sąsiadka babci, gdy kisiła kapustę, najmniejsze główki kładła w całości na dno beczki wraz z jabłuszkami. Pycha.
UsuńBardzo sympatyczne dziewczyny. :)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam kapustę? Z gołąbków najbardziej ją lubię. Mięso może zjeść ktoś inny a mi kapustę oddać. :)
Masz to po mamusi :)
UsuńPaniusie bardzo sympatyczne :) Sama za kapustą jakoś nie przepadam.
OdpowiedzUsuńWitam i dziękuję za komentarz.
UsuńBardzo sympatyczne lale. :D
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńŚliczne te kapustki :)
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać, że bardzo sympatyczne.:)
UsuńSympatyczne i miłe!!!
OdpowiedzUsuńGIVEAWAY/CANDY u mnie na blogu
Witam i dziękuję za komentarz.
UsuńFajne te kapuściane dzieci :)
OdpowiedzUsuńKapustę w wszelkiej postaci lubie i ja, SLD niestety musze sie z nią rozstać :( bo mój organizm ma na jej temat całkiem odmienne zdanie buuuuuuu
Zupełnie nie rozumiem tych naszych organizmów, dlaczego, to co nam najbardziej smakuje, im szkodzi?
UsuńNie wiem, kto to powiedział, że wszystko na co mam ochotę, jest albo niemoralne, albo nielegalne, albo tuczące.
Zróbmy więc globalną rewolucję!
OdpowiedzUsuńDosyć ograniczeń - życie jest na nie zbyt krótkie!!!!
A tak serio - te Twoje Kapustki są śliczne, choć tak bardzo zaklęte w kamień.
Jeśli zaś chodzi o samo warzywo: też je kocham w każdej postaci, tylko głupi żołąd i wątrób mniej niż moja kulinarna dusza... ! Właśnie opracowujemy militarny kompromis i piszemy petycję do NATO! ;-DDD
Śliczne masz kapustki, a i ja również uwielbiam kiszoną i w gołąbkach i w ogóle:)
OdpowiedzUsuń