Polowanie
na lisa wiosną, jest nie tylko sprzeczne z postulatami obrońców
zwierząt, ale także wbrew wszelkim zasadom łowiectwa. Wiadomo
skórka lisia, o tej porze roku, nie warta jest wyprawki. Włos
prędzej czy później będzie wychodził, bo futro gotowe jest do
wiosennego linienia.
Ja
jednak wbrew wszelkim zasadom wybrałam się na polowanie na lisa. I
to nie do lasu czy na pola, ale do Textil Marketu. Wprawne oko, cel,
pal i upolowałam . Śliczną lisiczkę Judy. Było kilka do wyboru,
ale ona najbardziej mi się spodobała. Mini ChouChou od
ZapfCreation.
Gdy
przyniosłam trofeum do domu Lisia krzyknęła z radości. Mam
siostrzyczkę! Judy, jak to lisiczki, ma piękną czapulkę, fajne
butki i swoje zwierzątko – liska. Sukienka jest nieco lepsza niż
sukienka Lisi.
Obydwie
dziewuszki od razu zażądały rodzinnych fotografii.
A
teraz przy latarni morskiej.
Z
liskami.
I
jeszcze przy tej ogromnej muszli.
Może
zamieńmy się czapeczkami.
A
może przymierzymy pióropusz wujka Seana?
Teraz
ja, fajnie wyglądam?
No
panienki pora spać, będziecie miały jutro cały dzień do zabawy i
pogaduszek.
Judy
ma niebieskie oczka i inną minkę niż Lisia. Jestem zauroczona tymi
laleczkami. Nie zajmują dużo miejsca, mają „prawdziwe” oczka,
i choć włoski są wmoldowane, to każda ma inne. A
w dodatku cena porównywalna do Evi.
Teraz chcę zapolować na sówkę
mini ChouChou, z serii Birdies.
Bardzo fajne, nawet opakowanie takie ładne ze tworzy zabawną całość.
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać, że opakowanie ładne. Coś z niego wykorzystam na zrobienie obrazków do domku.
UsuńUwielbiam takie maluchy! Są przesłodkie :)
OdpowiedzUsuńDlatego chce mi się jeszcze :):):)
Usuń... a szkoda, że nie ma zielonych oczek :)
OdpowiedzUsuńApacz, nie paczałam za zielonymi ;) Nadrobię następnym razem.
UsuńMiód się litrami wylewa z ekranu :)
OdpowiedzUsuńOj słodkie są, słodkie i do schrupania. :)
UsuńSłodziaczek:)
OdpowiedzUsuńSą takie urocze. :)
UsuńNie wiedziałam, że są takie lale. Bardzo fajne i właśnie te prawdziwe oczka urzekają.
OdpowiedzUsuńBuziaki!:))
Oczka są super. No i te słodkie czapeczki. :)
Usuńcieszę się, że polowanie
OdpowiedzUsuńzwieńczone sukcesem :)))
Teraz czas na sówkę. :)
UsuńMuy lindos y una suerte encontrarlos en su envase original:-)
OdpowiedzUsuńEstoy muy feliz con su compra. Gracias por su visita y saludar.
UsuńTe maluchy mają takie kochane pysie, że nie można się napatrzeć :) bardzo udane polowanie !
OdpowiedzUsuńUjęły mnie swoimi buziakami i oczkami.
Usuńjaka sliczna lisiczka <3
OdpowiedzUsuńSą naprawdę słodkie. :)
UsuńTo chyba jeden z ładniejszych pomysłów firmy Zapf. Same lalki jako łyse bobaski nie bardzo by mi podeszły, ale w tych czapeczkach są hiper słodkie :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą. O ile duże Chou Chou nie szczególnie mi się podobają, a Baby Born są wręcz paskudne, to te maluchy są naprawdę słodkie.
UsuńI ja zwróciłam uwagę na opakowanie. Całość na bardzo dobrym poziomie, wyważona estetycznie.
OdpowiedzUsuńWielkie brawa dla Zapf!
UsuńPS. Lis niejedną ma twarz ;-)Twój - słodką i niewinną ;-)
OdpowiedzUsuńAle i tak są podstępne. To pierwsza nowa lalka, którą kupiłam dla siebie :)
Usuń... czyli lisie kosteczki zostały rzucone :):) . Najtrudniej zdecydować się na pierwszą nową lalkę , kiedy ma się stadko pięknych staruszek :):) . Te maluszki są nieprzyzwoicie słodkie , też mam jedną :):)
OdpowiedzUsuńLisiczkę czy sówkę?
UsuńO jakie lalinki fajne! ^_^ Nie wiedziałam, że takie są w sprzedaży! Mają sympatyczne czapeczki i urocze pyszczki! ;-) Widać, że lale nastawione bardzo pozytywnie do życia! Lubię takie pysiałki!
OdpowiedzUsuńPierwsza seria sówki Birdies była wypuszczona chyba dla ToysRas, jeszcze są w sprzedaży w niektórych sklepach. Lisiczki są obecnie u nas w Textil Marketach.
UsuńAle słodziaki! Ja też chcę sówkę! ;)
OdpowiedzUsuń