Jest w Kaliszu ulica o nieco dziwnej nazwie Niecała.
Dlaczego, już pewnie nikt nie pamięta, ale każdy w mieście z pewnością wskaże
Wam tę ulicę, bo stała się sławna. Sławna dzięki lalkom z najstarszej polskiej
fabryki.
Nie będę tu przypominać historii najsłynniejszej
przedwojennej fabryki lalek w Polsce, należącej do Adama Szrajera, bo zrobili
to ludzie bardziej obeznani z historią tej fabryki i miasta Kalisza. Chcę Wam gorąco
polecić dwa artykuły:
Julia Łach -POLSKA LALKĄ
STAŁA, CZYLI HISTORIA PEWNEJ FABRYKI
i artykuł naszej koleżanki Lilavati – Lalki z Kalisza, cała
historia lalek z Niecałej.
http://reportal.pl/lalki-z-kalisza-cala-historia-lalek-z-niecalej
Jakiś niesamowitym trafem ostatnio lalki z tej fabryki,
zarówno te przedwojenne, jak i produkowane po wojnie, już w PRLu , często z
matryc Szrajera stały się bardzo poszukiwane.
W dzieciństwie miałam jedną z nich. Produkowaną już po
wojnie, ale identyczną, jak te przedwojenne Szrajerki. Dlatego ją właśnie
umieściłam na kartce z kalendarza.
Moja wyglądała tak.
Pisałam Wam już o tajemniczych okolicznościach zniknięcia i
moich nieudanych poszukiwaniach. A ponieważ lalka osiąga niebotyczne ceny,
pewnie nigdy już nie zagości w moim domu. Pozostanie mi tylko zdjęcie z netu.
Druga moja Kaliszanka, jest niewątpliwie pochodzenia
powojennego z lat 50—60tych. Produkowana przez Kaliskie Zakłady Przemysłu
Terenowego. To Agnieszka, której historię dokładnie
opisałam.
Jaka szkoda, że nie ma już fabryki lalek przy ulicy
Niecałej, że gdzieś zniknął z czasem duch polskiego zabawkarstwa. Chyba dlatego
zaczęłam zbierać lalki, żeby ocalić przed zniszczenie i zapomnieniem te, które
jeszcze będę mogła.
Nie znam tych lalek, ale ciekawe mają pyszczki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Było różnie, jedne były śliczne inne czasem naprawdę straszne. Lalki z Kalisza, z czasów wojny, sygnowane TR, mają okropne twarze. Jenak gdybym taką znalazła, to bym przygarnęła, bo to w końcu historia.
Usuńtaką Agnieszką bawiłam się
OdpowiedzUsuńkiedyś na wakacjach gdzieś
w zapomnianej polskiej wsi,
do dzisiaj pamiętam, jakie
na mnie wrażenie robiła ♥
Takie lalki jak Agnieszka, produkowane przecież seryjnie w tysiącach sztuk, miały małe szanse w zetknięciu z chłopaczyskami, którzy z celuloidu robili świece dymne :(
UsuńAgnieszka bardzo przypomina lalkę, którą bawiła się moja mama, tamta lalka przetrwała pięcioro wiejskich dzieci, ale już ja i mi bracia nie daliśmy jej żadnej szansy, ehhh:(
OdpowiedzUsuńMojej szansy nie dała chyba moja mama, ale ciągle mam nadzieję, że może kiedyś, przy wielkim sprzątaniu, znajdę reklamówkę z lalką, wciśniętą gdzieś w "mysią dziurę".
UsuńPiekne <3
OdpowiedzUsuńDziękuję ☺
UsuńMoje chyba sa z tych samych tylko ta z warkoczykami na niebieskie oczy u ciebie ...brazowe u mnie :) Ta druga chyba mam mniejsza. moja oryginalnie nie miala namalowanych zebow ;)
Usuń... i niech jak najwięcej takich staruszek trafia pod Twój dach :):)
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze gdzieś Kaliszanka z warkoczykami na Ciebie czeka ??? :)
Oby!!!
Piękne lalki choć gabarytowo nie w moim klimacie :D
OdpowiedzUsuńŻyczę aby jak najwięcej trafiło pod Twój dach :D
Miałam podobną w dzieciństwie, rany, jak to było dawno... Twoje są przepiękne!
OdpowiedzUsuńNiecała, niecała...chwila! W grze ,,Bankrut" z PRLu była taka parcela: Gorzów Niecała. Dziwne, że nie Kalisz.
OdpowiedzUsuńCo do zaginięcia takiej wspaniałej lalki - współczuję. Wiem jaki to ból kiedy ukochana lalka zniknie, nawet jeśli nie jest cenna a jej wartość jest jedynie sentymentalna. Mam nadzieję, że lalunię szybko odnajdziemy. Ona tylko na to czeka! ;)
Laleczka śliczniutka, a historia fabryki ciekawa :)
*odnajdziesz autokorekta w telefonie ;/
UsuńNaprawdę śliczne panienki!
OdpowiedzUsuń