No, może perełki.
Dziś dzień Lalki orientalnej.
Zawsze pragnęłam mieć prawdziwą lalkę przedstawiającą wschodnią
(Indie, Indonezja, Cejlon czy Bali) boginię lub tancerkę.
Ze zgrozą patrzyłam
na programy dokumentalne, gdzie na koniec religijnych uroczystości, przepiękne
lalki wykonane z papier mache były wrzucane do rzeki.
Moją niewielką grupkę lalek orientalnych zdominowały Chinki.
Pozwolę sobie przypomnieć piękne damy
Panią Liu
Mei Lin
Ci’an
A także Miao
i Lin
Lin nie jest produktem dla turystów, ale zwykłą laleczką do
zabawy dla chińskich dziewczynek i dlatego dla mnie jest taka cenna.
Wszystkie Chineczki urocze, ale fakt, że Lin wygrywa swoją naturalnością. Mam nadzieję, że wymarzona panna z egzotycznych krajów kiedyś do Ciebie dotrze. :*
OdpowiedzUsuńTo by dopiero było święto :)
UsuńTe laleczki są po prostu rewelacyjne...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Dziękuję za miłe słowa. :)
UsuńI nazbierało się trochę u Ciebie orientu,
OdpowiedzUsuńpiękne wszystkie :D
a czy ja jedną z nich znam?
Całkiem możliwe ;)
UsuńTeż bardzo podobają mi się orientalne lalki:)))Twoja mała kolekcja jest bardzo ładna:))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Reniu. Również pozdrawiam. :)
UsuńNajbardziej zachwyciła mnie Mei Lin. :)
OdpowiedzUsuńPrawda, że jest cudna. Troszkę szkoda, że to jeno oczko jest uszkodzone.
UsuńPiękna kolekcja! Lin jest bardzo ładna :-)
OdpowiedzUsuńAch ta Lin, skradła moje serce dziecięcym urokiem.
UsuńBardzo interesujące laleczki 😊
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie. :)
UsuńMei Lin intryguje...
OdpowiedzUsuńZapraszam do osobnego posta o niej. :)
Usuńbędę wypatrywać...
Usuńhttp://sowa58.blogspot.com/2013/10/cesarska-konkubina.html
UsuńJest tu.
Ciekawe stadko.
OdpowiedzUsuńNo i se popatrze znowu...
Nawet nie wiem kiedy się powiększa. :)
UsuńSame cudne buzki <3
OdpowiedzUsuńMiło mi, że zdobyły Twoje uznanie.
UsuńŚliczne! Kiedyś oglądałam jak w Japonii są rytualnie palone lalki- piękne były, aż serce ściskało z żalu, że takie cudeńka trawi ogień.....
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, co bym zrobiła, gdybym była na miejscu. :{ Może bym wskoczyła w ogień i udowadniała Japończykom, że u nas jest taka tradycja. ;)
UsuńJestem ciekawa czy można je przebierać czy ubranka mają zaszyte na amen? :-)
OdpowiedzUsuńA Lin to taka nasza krawalka :-)
Niestety ubranka przyszyte, a nawet przyklejone, niestety.
UsuńUwielbiam orientalne lalunie :) Lin jest przeurocza :-)
OdpowiedzUsuńLin jest śliczna, nawet ładniejsza niż na zdjęciu.
UsuńWszystkie Perełki są przecudne!
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
Dziękuję serdecznie, uściski. :)
UsuńAch śliczne! Jakie piękne stroje! :)
OdpowiedzUsuń