Najlepiej to nic sobie nie obiecywać!
Podobno jak człowiek coś sobie obiecuje, to diabeł zaciera ręce. Mnie też się nie udało. Obiecałam sobie, że
nie będzie w mojej kolekcji lalek Barbie i jej podobnych, czyli fashion 12 cali. Wszystkie moje
zdobycze odpowiadające tym parametrom miały trafiać do Metki. I co? Z jednej
strony wszystkie (prawie) kupione do niej trafiły, ale nieładnie jest oddawać
prezenty, prawda? Darczyńca mógłby się poczuć urażony, mogłoby mu być smutno,
że niedoceniałam prezentu. I tak dorobiłam się już sporego stadka baśkowatych. A dokładnie siedmiu. Po jednej od: Mattela – MH, Simby , Manley, Plasty, Lundby, Pedigree i Hasbro. Z tego towarzystwa cztery to prezenty.
No i dałam za wygraną. Postanowiłam
przygarniać po jednej z każdej firmy, lub rodzaju, pod warunkiem, że będą to
panny co najmniej 30letnie, no chyba, że znów trafi się jakiś prezent.
Manley - Donna |
Sindy od Pedigree i Sindy - Akwamaryna od Hsbro |
Petra von Plasty i Petra - Anjelica od Lundby |
Arielka - Jurata od Simby |
Całe szczęście nie zarzekałam się
maluchów, bo ich przyrost jest naprawdę spory. Od Mattela chyba z 11, od Simby
7, no i innych też spora garstka. Ale o nich innym razem. Tutaj tylko dwie
Kelly towarzyszą Klaudynce.
Oczywiście będę wdzięczna za każdą identyfikację,
bo ciągle mobilizuję się do robienia kart katalogowych.
... no ja to bym się obraziła już na zawsze :)
OdpowiedzUsuńi patrz jak sympatyczna gromadka i mało miejsca zajmują :D
Nie udało mi się u nas znaleźć takich fotelików,
a i mam następny prezent dla Ciebie :)
A bardzo Ci się podobają? To zerknę, czy jeszcze są.
UsuńRzeczywiście lepiej niczego nie obiecywać, jeśli tylko się da, bo los bardzo takie obietnice lubi burzyć :-) Poza tym prezenty to jednak prezenty :)))
OdpowiedzUsuńFajna gromadka Ci się zebrała!
Serdeczności!
Co gorsza one mają magnes i przyciągają następne.
Usuńdokładnie - po cóż się zarzekać, no po cóż?!
OdpowiedzUsuńciekawa ta Donna - a maluszków będę wypatrywać...
Donna jest przesadzona na inne ciałko, bo jej oryginalne , to wydmuszka. Leży sobie w szufladzie.
UsuńMówi się, że jak chcesz rozbawić Pana Boga to powiedz głośno jakie Masz plany :)))) Ja przestałam planować cokolwiek i przestałam robić jakieś założenia :) i tak nic mi z tego nie wychodzi :(
OdpowiedzUsuńGromadka całkiem zacna i koniecznie trzeba ją powiększyć :)))))
Myślę, że się powiększy, ale tym razem to muszę działać z głową. Za dużo mam lalek z przypadku.
UsuńKelly ciemnoskóra to Deidre Pajama Party z 2006 r., były dwie wersje: pięciopak i laleczki sprzedawane pojedynczo, buzie miały identyczne, różniły je tylko piżamki. Blondynka siedzi bokiem i nie widzę wyraźnie, czy ma nad oczami różowe cienie czy to tylko odbicie koloru sukienki. Czy ma jakąś dodatkową funkcjonalność? A może ledwie widoczne plamki na twarzy?
OdpowiedzUsuńWrzuciłam dodatkowe zdjęcie, ale nie najlepsze. Nie ma różowego cienia, ani żadnych dodatkowych funkcji, ale ma te plamki o których pisałaś.
UsuńTo Kelly Love 'N Care 2000, lalka z ospą, którą można było "leczyć" ciepłą wodą. Z czasem plamki wyblakły, ale kiedyś wyglądała tak: http://www.lilfriends.net/1-somesdebox2000-01.html
UsuńWielkie dzięki. Szkoda, że kropki wyblakły.
UsuńNo i dobrze :) Takie sliczne stadko to az grzech przegonic ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, grzech by był :)
UsuńI to ciężki! Są wspaniałe, zwłaszcza Sindusie i starsza Petra :-)
UsuńJakoś nie mogę przejść obojętnie obok starej lalki.
UsuńNigdy nie wiadomo jaka lalka czeka za rogiem i jaka może nam się nagle spodobać, trzeba być otwartym na nowe wyzwania;)Gdybym trzymała się swoim pierwotnych założeń, miałabym tylko Scenki i ogromne poczucie frustracji, czemu nie mogę mieć innych lalek, skoro te już mi się dawno odwidziały:)
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest. Po co narażać się na frustracje, w końcu aż tak dużo miejsca nie zajmują.
UsuńMaluchy zbiera się najprzyjemniej:)Zajmują mało miejsca, więc mniej z nimi problemów:)Sama dorobilam się w ten sposób około 20 :)
OdpowiedzUsuńBo one same tak się pchają do torby na zakupach. :)
UsuńOh goodness...how fun. I'm for any doll you wish to save and love and collect. It's good to love dolls and enjoy them with like minded friends. Thanks for stopping at my blog.
OdpowiedzUsuńThank You for visit my blog and a nice comment.
Usuńooo widze, że wilkołaczka ma sporo koleżanek! =) ciekawe, czy najdzie Cie wena na zrobienie Petrze włosów z tej wełenki z owcy, co to tam kiedyś taka paczka do Ciebie dotarła =)
OdpowiedzUsuńChciałabym, ale jakoś mi nie wychodzi. Na razie włoski zrobiłam malutkim Aniołkom, ale też wyszło koszmarnie.
Usuńbo to trzeba jak puzzle kleić po maleńkim kawałku =)
UsuńOj fakt, lepiej nie planować... A swoja drogą, te Twoje zdobycze bardzo mi się podobają :) Czasem takie nieplanowane lale, są najciekawsze :)
OdpowiedzUsuńI to jest najgorsze, bo mnie też.
UsuńNooo, u mnie też różnych rzeczy miało nie być :)
OdpowiedzUsuńGorzej, bo nie umiem się niczego (prawie) pozbyć.
UsuńNo, mnie też jedno doświadczenie nauczyło: nie planować!! Dążyć, owszem w skończonym czasie i... tyle.
OdpowiedzUsuńAle jeśli chodzi o lalki, to planowanie jest samą przyjemnością! Co kupisz, czego nie kupisz (a i tak kiedyś kupisz ;-)), co zmienisz (zazwyczaj zmienisz coś innego, ale poplanować można) ;-D Plany na szczęście nic nie kosztują.
No i plany nie zajmują miejsca. A ja teraz to muszę zaplanować jakieś półki, bo M się nie zgadza na lalki w jadalni, kuchni i łazience ;)
UsuńFajne te Twoje panienki i powiem Ci, że też mam tak z prezentami, że po prostu nie mogę się ich pozbyć i zostają ze mną na zawsze:)
OdpowiedzUsuńBuziaki!:))
Otóż to!
UsuńZ planami to tak właśnie często bywa ;) Dlatego nieraz lepiej sobie nie przyrzekać,że się czegoś nie zrobi, bo potem często zaczyna się chcieć. No i po postanowieniu.
OdpowiedzUsuńAle takie panienki to sama przyjemność, więc warto je zostawić - oczywiście pod warunkiem, że ma się miejsce ;)
Pozdrawiam ciepło :-)
Baśkowate maja tę przewagę, że nie zajmują dużo miejsca. Gorzej, że przyciągają następne.
UsuńBardzo zacne stadko :):) Obietnice obietnicami a życie życiem :) .
OdpowiedzUsuńTak to już jest. Zamówiłam też Fleur, prosto z Holandii. Może będzie po Wielkanocy.
UsuńE, nie ma sensu sobie nic obiecywać. Ja też sobie obiecałam, że tylko baśkowate będą, a co? Wychodzi, że mam i Lupsa i Polly, a nawet Matrioszka się trafiła. Poza ty Twoje dziewczyny są śliczne. :)
OdpowiedzUsuń