Kupiłam taką oto Steffi Love z lat 90tych w bardzo dobrym stanie i prawie nienaruszoną fryzurą platynowych włosów. Z artykułowanym ciałkiem.
Z naszych zasobów dostał śliczną fioletową sukienkę, niestety na te stopki nie mamy żadnych butów.
Była ubrana w coś takiego, choć z pewnością nie oryginalnego, bo się nie dopina na plecach.
Lalek było jak na lekarstwo, po za dwoma stoiskami zawodowych handlarek zabawek, gdzie ceny były jak zwykle wyssane z palca. W końcu spotkałam młodą dziewczynę, która, jak przypuszczam, sprzedawała swoją kolekcję MH. Te lalki mnie niezbyt interesują, ale w stojącej obok torbie wypatrzyłam woreczek z akcesoriami, jak mniemałam od Monsterek. Zauważyłam w nim buty. Za całość dziewczyna chciała dyszkę, wiec się nie zastanawiałam.
W domu okazało się, że dobrze zrobiłam, bo w woreczku było aż 6 par butów. Co prawda nie dla MH tylko dla koninki (Equestria ), ale dla Monsterek też pasują.
Najwięcej akcesoriów było od Rainbow Rocks. Lwią część więc dostanie moja wnuczka, która kolekcjonuje koninę.
Buty zostaną podzielone między moją Klaudynkę
i Monsterki Metki.
I to niestety wszystkie giełdowe zdobycze.
Jeśli chodzi o SH to zero, null, niczewo. Za to na bazarze zdobyłam kultowe zwierzaki harmonijki. Co prawda nie kota czy psa, ale dużo rzadszego lisa (niestety bez ogonka) i jeszcze rzadszego słonika.
Do niedawna myślałam, że to polska zabawka, a okazuje się, że czeska. Skąd tak popularna w Polsce? A może, któraś spółdzielnia robiła je na licencji?
Życzę wszystkim miłego, wiosennego tygodnia.
Steffi Love and the shoes are very nice :-). The animals I don't know yet, but their design is very interesting! I like them a lot!
OdpowiedzUsuńTheir designer is Czech artist Libuse Niklova.
UsuńThank you for giving the name :-). I Googled this designer, her toys are all wonderful!
Usuńfaktycznie, miałam takiego kota,czarny z czerwonym brzuchem, ale nie bawiłam się tym, to taka sama dziwna zabawka jak i te wańki wstańki. Mama rwała włosy z głowy gdy tata sie pojawiał z zabawką;)instrumentem...
OdpowiedzUsuńSzkoda ze tłumy i ze mało sprzedawców, ale moze z wiosną sie rozkręci
uwielbiam takie giełdy ze starociami, tylko czesto ceny :DD wyssane z palucha
Całe szczęście te ceny to tylko u "zawodowych" handlarzy, przychodzi wiele osób , które opróżniły swoje mieszkania, strychy czy piwnice. U nich się fajnie kupuje. Są też starsi panowie z mydłem i powidłem, czasem ze złomowca lub nawet śmietnika, u nich też czasem można skarby znaleźć i ceny przyzwoite.
UsuńI tak niezłe zdobycze... Stefka sympatyczna, a buty super.
OdpowiedzUsuńW niedalekiej Spale jarmarki zaczną się od najbliższej niedzieli, niestety raz na miesiąc. I z przykrością muszę stwierdzić, że raczej się nie obłowię na nich. Raz tylko widziałam tam laleczkę, malutką i tak zniszczoną, że nawet o cenę nie pytałam...
Buziaki!
Zawsze warto próbować, giełdy się rozkręcają. W Pruszczu kiedyś była giełda samochodowa. Mąż mi kupił śliczne piano baby na giełdzie rolno - ogrodniczej :)
UsuńCałkiem fajne zdobycze:))u nas też były harmonijkowe zabawki i gdzieś przepadły...szkoda:)))blisko nas bardzo rzadko jakaś giełda ze starociami:))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam. Może czasem wato wybrać się i dalej i połączyć to z wycieczką i zwiedzaniem ciekawych miejsc w okolicach giełdy. :)
UsuńTeż uwielbiam pchle targi. :) Mam nadzieję, że wraz z wiosną rozkręcą się i u mnie w mieście.
OdpowiedzUsuńZdobycze fajne, nie ma co marudzić. :)
Tylko szkoda, że tak mało :(
UsuńO! Oryginalne! Gratuluję! https://klinikalalek.blogspot.com/2012/09/mam-kota-i-kolejny-raz-bawie-sie-z.html?m=1
OdpowiedzUsuńA widziałaś dzisiejsze ceny harmonijek na ebay i etsy? Dla mnie szok.
UsuńBardzo żałuję, że u nas nie ma takich pchlich targów! Marzy mi się myszkować wśród rupieci i wynajdywać skarby!
OdpowiedzUsuńTwoje znaleziska są naprawdę warte wyjazdu! Steffka bardzo sympatyczna i w dobrym stanie a przede wszystkim artykułowana a akcesoria też na pewno się przydadzą!
Pozdrawiam serdecznie!
Akcesoria już zaanektowane przez wnuczkę, buty jak pisałam dostaną Monsterki. A sprawdzałaś czy w pobliżu z drugiej strony granicy też nie ma?
UsuńSuper zakupy <3 <3 To body co miala Stefcia to moze cos z Barbie lat 80 tych??
OdpowiedzUsuńDziękuję za podpowiedź, sprawdzę :)
Usuńja bym podejrzewała jakąś z Monsterek
Usuńże zgubiła/pożyczyła body :P
Monsterka by się w nim utopiła, one są strasznie chude. No i materiał raczej niezbyt współczesny.
UsuńFajne zakupo-łowy <3
OdpowiedzUsuńFajne, ale mało, a w SH nadal posucha.
UsuńKto by pomyślał, że kiedyś te zwierzaki harmonijki osiągną takie wysokie ceny. Kiedyś pamiętam je w każdym domu ale nigdy nie widziałam słonika! Ubranko, w które ubrana była Stefka to najprawdopodobniej ubranko barbie. mam cos podobnego tylko bez kwiatków.
OdpowiedzUsuńPrzejrzałam Barbie z lat 80 i 90 tych i nie znalazłam, może raczej Petra?
UsuńHarmonijkowe zwierzaczki są absolutnie niesamowite !!!! miałam kiedyś takiego kotka i może jeszcze kiedyś taki mi się trafi :)
OdpowiedzUsuńSuper łupy !!!
Za dobrze nie pamiętam, czy mój syn miał, ale w przedszkolu były, bo są na zdjęciach. Tylko muszę poszukać.
Usuńlisek kradnie cały post ♥
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie ma ogonka. Już myślałam, żeby kupić pomarańczową szczotkę do butelek. Jak myślisz?
UsuńŚwietne zdobycze! Buty dla Monsterek się przydadzą. :)
OdpowiedzUsuńJuż się cieszą :)
UsuńZabawki harmonijkowe były oczywiście też produkowane w polskich spółdzielniach w latch 80 i różniły się od projektowanych przez Libusze Niklovą.
OdpowiedzUsuńAlicjo może wiesz coś więcej? Będę wdzięczna za wiadomości o polskich harmonijkach i ich producentach.
UsuńJejuniu! Miałam 2 koty harmonijkowe i kochałam je do bólu. Ale jako 11-latka, wyniosłam większość moich zabawek do piwnicy. Nie przewidziałam, że 4 lata później, zaburzony sąsiąd, który postanowił poszerzyć swoją piwnicę o nasze włości - wygarnie z niej wszystko. Łącznie z moimi zabawkami :-S
OdpowiedzUsuńA to drań! Tego to bym mu nigdy nie wybaczyła!
UsuńSzkoda kotów, oj szkoda. Kiduś, czy wiesz coś o polskich producentach harmonijkowych zabawek? Podobno były nie tylko czeskie, ale i nasze i jakoś tam się różniły. Wiem, że plastykowe zwierzaki z tymi ruchomymi oczami zwane zezolkami robiła Spółdzielnia Miś, ale o harmonijkach nic nie znalazłam.
Ładne wszystko,a te harmonijkowe zabawki to piękne wspomnienia z dzieciństwa,miałam kotka i pieska,szkoda że były wyrzucone,teraz miałyby swoją wartość :)
OdpowiedzUsuń