Od dawna chodziło za mną takie peerelowskie łóżeczko dla lalek. Łóżeczka robiła Spółdzielnia Pracy "Radomianka" w Radomiu, w latach 70dziesiatych. Rama z drutu, wyplatana igielitem. ( zdj. z katalogu)
I wreszcie mi się trafiło, aż w Sanoku. Łóżeczko w dobrym stanie, rama w bdb,, zaś oplot naprawiany. Trochę zabrakło igielitu.
Postanowiłam zachować tyle igielitu ile się da , a resztę uzupełnić nową żyłką. Zrobiłam też nowy materacyk i pościel.
Kto będzie spał w łóżeczku? Najpierw spróbowała mała Schildkrotka.
Jednak skoro to polskie łóżeczko, może powinna być w nim polska lala? I miejsce w łóżeczku zajęło dzieciątko ze SP MIŚ w Siedlcach.
Przydałaby się teraz piżamka albo nocna koszulka, ale na razie jest tak.
Poduszeczkę i kołderkę zrobiłam z chusteczek do nosa, z ładną szydełkową koronką. Dobranoc. :)
Ale Ci się cudeńko trafiło! I jak pięknie je naprawiłaś. I wspaniale wygląda zaścielone i zamieszkałe. Z pewnością dzieciątku jest wygodnie i ciepło.
OdpowiedzUsuńTeraz za karę muszę uszyć koszulkę nocna ;)
UsuńSiempre es una alegría recuperar esos juguetes y en tan buen estado, lo has llenado muy bien con la ropa y los muñecos. Gracias por estas fotos tan ilustrativas la información es genial. Feliz semana, cuídate
OdpowiedzUsuńGracias por el lindo comentario. Me gusta restaurar juguetes viejos. Cuídate. Abrazos.
UsuńWspaniałe to łóżeczko! Cóż, może młodszym kolekcjonerkom wyda się trochę...dziwne, to jednak ja osobiście mam do niego wielki sentyment :-) Miałam podobne, tylko mniejsze z białymi linkami... Fajnie, że przypomniałaś ten mebelek. Piękna pościel, delikatna, haftowana z koroneczkami... śliczna!
OdpowiedzUsuńPościel zrobiona z chusteczek do nosa. Uwielbiam je i kupuję zawsze. Szyłam z nich już bluzeczki do strojów ludowych, a teraz pościel. W mojej ulubionej graciarni są często po 10-20 groszy sztuka.
UsuńŁóżeczko jest śliczne:))jak byłam mała to miałam takie krzesełka wylatane igelitem w komplecie ze stoliczkiem:))a łóżeczko z wikliny zrobił dla mnie sąsiad:))nie mam pojęcia co stało się z tymi mebelkami ,a szkoda:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńO, ja też żałuję, że nie zachowałam wielu zabawek. Łóżeczko wiklinowe, które kupiłam córce odziedziczyła wnuczka, a potem synowa komuś oddała. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńZapomniałam napisać że pościel jest cudna:)))))
OdpowiedzUsuńDziękuję, to z chusteczek do nosa ;)
Usuńbardzo wygodne i praktyczne! wspaniały pomysł!
OdpowiedzUsuńSkądś pamiętam takie łóżeczko. Może z przedszkola? Albo u kogoś widziałam dziesięciolecia temu. Sama takiego na pewno nie miałam, ale widzę nie pierwszy raz.
OdpowiedzUsuńTeż skądś kojarzę to łóżeczko, ale nie pamiętam skąd. Cudnie Tereniu, prześliczna pościel. Jestem ciekawa koszulki nocnej.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne łóżeczko. :)
OdpowiedzUsuń