Myślę, że niewiele osób skojarzy tytuł baśni, choć każdy ją zna.
Owa Rużenka to Śpiąca Królewna. Tylko, że po czesku. A ja Wam prezentuje dziś zupełnie nie śpiącą Rużenkę, za to jak najbardziej czeską.
Malutka (18 cm) celuloidowa panenka (czyli lalka) pochodzi z Czechosłowacji , prawdopodobnie wyprodukowana przed 1949 r. O tym świadczy stara sygnatura zakładów Technoplast, stosowana do tego roku.
Miałam w planach przebrać Rużenkę, choć i golasek z niej śliczny.
Jednak sukieneczka bardzo mi się spodobała i postanowiłam uratować. Wyjęłam wstążkę, sukienkę zrobiona na szydełku wyprałam i dobę moczyłam w wybielaczu. Potem wstążkę przeplotłam przez dziurki.
I dopiero wtedy zobaczyłam, że przeplotłam nie przez te dziurki co trzeba, ale niech tak już zostanie. Dowiedziałam się troszkę później, od czeskiej koleżanki, że sukienka jest oryginalna, w takiej laleczka była sprzedawana.
Rużenka ma mały feler. Otóż oczka lali są naklejkami i jedno uległo wykruszeniu. Chwilowo domalowałam oczko, ale będę się starała zdobyć takie naklejki, oczka. Także i u nas były używane, np. przez Spółdzielnię Gromada w Kielcach. Gdybyście kiedyś trafili na coś podobnego pamiętajcie o mojej Rużence.
piękna dama!!! będę się rozglądać za takimi oczkami
OdpowiedzUsuńDzięki Gosiu :)
UsuńAle ona słodka! I ta sukienusia jaka śliczna. Gratuluję pięknej laleczki.
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo się cieszę, że do mnie trafiła :)
UsuńŚliczna laleczka:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńDziękuję i również pozdrawiam :)
UsuńBardzo ładna lala, no i ta sukieneczka bardzo ciekawa!
OdpowiedzUsuńSerdeczności, Tereniu :-)
O jaka słodka i malutka. :)
OdpowiedzUsuńW życiu bym nie pomyślała, że te oczka nie były malowane :O
OdpowiedzUsuń