Siedzę
sobie i tęsknie wyglądam przez okno. Moje sąsiadki skrzętnie ryją w ogródkach.
Była burza. Pierwsza wiosenna burza, a po niej tęcza. Przecudna, podwójna. A na
końcu tęczy, jak wszystkim wiadomo, krasnoludki zakopały garnek złota. Toteż
moje sąsiadki wzięły w dłonie motyki i grabie, i niby to wiosenne porządki w
ogrodach robią, kwiatki sadzą. Acha, nie dam się nabrać, nic tylko tego
krasnoludkowego złota, po burzy szukają.
A niech
szukają, ja sprytniejsza byłam i zrobiłam zdjęcia, odkąd dokąd ta tęcza
sięgała. Jak tylko choróbsko przegonię, to skarb znajdę.
A póki co,
prezentuję Wam inny skarb. E, ktoś powie, zwykła porcelanka, jakich nie brak na
tym świecie. Żeby to Jameau, albo choć Mint, no nawet Alberonka. A tu na szyjce
jakieś zamazane cztery literki i cyfry, że nawet odczytać się nie da.
Lakę
wykopałam, nie na końcu tęczy, tylko w ogromnej skrzyni w SH, pełnej zabawek.
Była bosa, brudna , rozczochrana, w sukience od trzydziestu lat niemodnej.
Karnacja
zdradza afrykańskie lub afroamerykańskie pochodzenie, jednym słowem –
czekoladka.
Buzia
domagała się gruntownego szorowania, a włosy fryzjera.
Przypomniała
mi się czytana w dzieciństwie powieść „Chata wuja Toma” i jedna z bohaterek –
mulatka Eliza. Postanowiłam takie imię nadać mojej lalce.
Myślałam
nawet o odpowiednim image, kiedy Eliza oświadczyła, że żadnych przedpotopowych
kiecek nosić nie będzie. Wystarczająco długo musiała nosić te brązowe szmaty.
Że ma zgrabne kolanka i domaga się czegoś współczesnego, że chce mieć kitki i
różowe gumki.
Będzie
trudno, oświadczyłam, bo w zasobach ubraniowych, jednego tylko nie brakuje –
przedpotopowych kiecek!.
Wyszperałyśmy
jednak krótkie spodenki w kratkę i różową bluzeczkę z misiem.
Na razie
może być, ale musisz mi potem uszyć coś innego, zastrzegła Eliza.
Na pociechę
pozwoliłam jej przygotować świąteczne dekoracje i koronkowe pisanki.
Jejku... jaka Ona śliczna !!! Bardzo mi się podoba ... i co z tego , że nie sygnowana ? Niektóre sygnowane porcelanki mają bardzo pospolite a nawet głupawe mordki , a Twoja Eliza jest taka ładna :):) .
OdpowiedzUsuńZdrowiej szybciutko :) . Czytając tytuł posta pomyślałam : na końcu tęczy ukryty jest ogromny karton z lalkami ..... :)
Kto wie, dla jednych skarb to garnek złota, a dla drugich karton lalek.
UsuńWłaśnie !:) Takie kartony śnią mi się po nocach , garnki ze złotem nie ;)
UsuńZ taką interesującą buźką logo firmy na plecach nie potrzebne:) Ciekawa jestem co dla niej wydumasz:)
OdpowiedzUsuńI zdrówka życzę!
Dzięki. W pantalonach była saszetka z silikatem, a na niej angielskie napisy, dlatego myślę, że lalka jest z Anglii. Na razie będzie musiała trochę poczekać na nowe ubranko.
UsuńMasz szczęście na prawdziwe perełki,mulatka jest bardzo ładna nawet w tym zastępczym odzieniu.Słodka.Zdjęcie z tęczą cudowne.,jak w bajce.
OdpowiedzUsuńTęcza była zupełnie bajkowa, szkoda, że aparat jednak nie oddaje tego, co widzi ludzkie oko. Eliza jest bardzo miła laleczką.
UsuńAle piękna tęcza! A nawet dwie. To pewnie dwa skarby będą. :)
OdpowiedzUsuńEliza jest urocza. :)
Niestety skarbów będę mogła poszukać dopiero po świętach.
UsuńFajna lala. I fajna tęcza. :D U nas też ostatnio podwójna była. I też mam foty. :D
OdpowiedzUsuńO, pewnie Twoje foty ładniejsze, ja ciągle jeszcze nie mogę dogadać się z aparatem tak na 100%.
UsuńLa muñeca te ha quedado preciosa después del lavado y peinado, la ropa que la has puesto esta muy guapa. Un arco iris impresionante :-)
OdpowiedzUsuńGracias por el buen comentario. Les deseo una feliz Pascua de resurrección.
UsuńNiedawno śniło mi się, że jestem zarządcą tęczy. Odkręcałam wielki zawór i wtedy tęcza wychodziła jak wyciśnięta z tubki. A miałam tę fuchę dlatego, że Leprechaunowi się nie chciało i wymawiał się koniecznością pilnowania garnka ze złotem. I wcale nic nie brałam przed położeniem się spać :)
OdpowiedzUsuńTo fantastyczny sen. Fajnie robić tęczę, nawet we śnie. Tęcza zawsze nastraja mnie optymistycznie i potrafi pokonać największego doła. Nie wiem czemu tak jest, ale to fakt. Niby zwykłe zjawisko optyczne, a jednak...
UsuńU mnie zawsze wywołuje uśmiech na twarzy i pewien zachwyt, taki całkiem szczery po dziecięcemu. Piękna, niesamowita i ulotna. Fajne są zjawiska przyrody :)
UsuńCiepłych rodzinnych Świąt ....Pozdrawiam pa....
OdpowiedzUsuńDziękuję.
Usuń