„Co to
Józia tam zbroiła,
Że się tak za drzewo skryła
I oczki się podnieść wstydzi?
Myśli, że jej nikt nie widzi?” M.Konopnicka
Że się tak za drzewo skryła
I oczki się podnieść wstydzi?
Myśli, że jej nikt nie widzi?” M.Konopnicka
Moja Józia bynajmniej nie dobrała się
do słoików z konfiturami. Raczej do pudełka z kosmetykami. Jak wszystkie małe
dziewczynki marzyła , aby
„Być kobietą, być kobietą...”
Przemiana w kobietę za pomocą
kosmetyków dała takie oto efekty.
Prawda, że pięknie?
No i taką ją znalazłam. Bardziej niż
fachowy makijaż zdziwiło mnie, skąd Józia znalazła się w „angielskim” SH? Od
razu ją poznałam. Ta lalka na pewno pochodzi z Polski. Co prawda moja córka jej
nie miała, ale doskonale pamiętam rzędy tych lalek siedzące na półce w
przedszkolu syna. Musi być z końca lat 70tych.
Niestety
Józia nie ma sygnatur i nie wiem w jakiej wytwórni powstała.
Cała jest
z różowego plastiku, ma około 40
cm wysokości. Włosy są wmoldowane. Oczy niebieskie, z
tworzywa, otwarte na stałe. Ma ciekawą artykulację rąk.
Poruszają się one
góra-dół, za to dłonie można obracać do dowolnego ustawienia. Głowa kręci się
dookoła, nogi góra-dół.
Jak ja znalazłam była nagusieńka i
okropnie umazana. Do makijażu posłużyły na szczęście kredki i prawdziwa szminka
oraz lakier do paznokci.
Wszystko dało się łatwo umyć i zdrapać.
Niestety wtedy buzia została całkiem bez malunku. Makijaż zafundowałam jej
własnoręczny, używając farbek akrylowych i lakieru do paznokci dla utrwalenia.
Dostała naprędce przerobiona sukienkę i
pożyczone od porcelanki balerinki.
Pierwsze kroki skierowała do ogrodu.
Ktokolwiek mógłby zidentyfikować Józię
proszony jest o pomoc.
PS. Postanowiłam nie zamykać bloga shabby chic tylko zmienić jego formułę, zapraszam do odwiedzania "Graciarni Szarej Sowy".
PS. Postanowiłam nie zamykać bloga shabby chic tylko zmienić jego formułę, zapraszam do odwiedzania "Graciarni Szarej Sowy".
You did a great job restoring her, she looks very pretty now. I love dolls with hair molded like that :-).
OdpowiedzUsuńThank You. When I was child, I dreamed about doll with genuine hair .
UsuńO! W moich przedszkolach też siedziały takie "Józie" :)
OdpowiedzUsuńPo umyciu to całkiem elegancka panienka z niej wyszła!
A zaliczyłaś przedszkole na Diaczenki?
UsuńZawsze się cieszę z polskich lalek.
Po wyszorowaniu i ubraniu to niezła z niej panienka ;)
OdpowiedzUsuńu mnie gdzieś w ciasnej dziurze też takie cudo się kurzy :)
Pozdrawiam serdecznie :)
A w przedszkolu było ich z piętnaście.
Usuńuwielbiam takie lalki <3333
OdpowiedzUsuńZaskakujesz mnie.
UsuńO! wyszło super, teraz elegancka z niej Józia :) też już gdzieś widziałam taką pannę, albo przynajmniej podobną
OdpowiedzUsuńDzięki, ale strój jest tak na szybko, muszę jej sprawić coś z epoki.
UsuńJakoś tak jednak żal, że nasza rodzima lalkowa wytwórczość nie bardzo się popisała. Gdyby panna pochodziła z lat 50-tych - rozumiem, ale naprawdę pod koniec lat 70-tych nikt nie był w stanie zaprojektować i wyprodukować lalki - nazwijmy to kolokwialnie - bardziej wypasionej?
OdpowiedzUsuńByły i bardziej wypasione, ta należała do tzw. tanich . Myślę, że nawet sama forma może być dużo starsza, tylko tworzywo późniejsze i tańsze niż celuloid.
Usuńprzypuszczam, że to ta sama produkcja co takie duże bobasy, tez z kręconymi dłońmi. Miałam takiego w dzieciństwie. Wczesne lata 80-te.
OdpowiedzUsuńhttp://www.google.pl/imgres?imgurl=&imgrefurl=http%3A%2F%2Fsprzedajemy.pl%2Flalka-prl-i-inne-zabawki-z-tworzywa%2C14032152&h=0&w=0&tbnid=Ege8mBRltVoOoM&zoom=1&tbnh=194&tbnw=259&docid=SyfoVr5e5pj6tM&tbm=isch&ei=mGwcVOmeIKnXyQPCugE&ved=0CBkQsCUoBw
lilavati
Szkoda, że nie wiesz , kto je produkował.
UsuńCiekawe te dłonie :-) A "angielskie" z nazwy second handy często zaopatrują się w polskich hurtowniach używanych ciuchów, więc nie ma się co dziwić :-)
OdpowiedzUsuńDziwię się, bo większość towaru jest na bank z GB, rzadko zdarza się coś spoza, ale może hurtownicy rzeczywiście dorzucają. Parę razy trafiłam na porcelanę z Czechosłowacji i polskie zabawki.
UsuńO mam takie Józie w różnych rozmiarach:) Pamiętam takie i w moim przedszkolu:)
OdpowiedzUsuńMasz? A ja nie zauważyłam? No, ale Ty masz tyle lalek. Nie wiesz czasem, kto jest producentem?
UsuńUrocza laleczka. Bardzo ładny ten nowy makijaż. :)
OdpowiedzUsuńDzięki. Przydałyby się profesjonalne farby do plastiku i gumy.
UsuńTeraz wygląda jak nowo narodzona. Fajna przemiana. :D
OdpowiedzUsuńDzięki.
UsuńHi Szara, what a great transformation, you did a wunderful job on the make up, and she looks lovely now :)
OdpowiedzUsuńHave a sunny Sunday !
Hugs Mieke xxx
Hi Mieke! Thank You for nice comment.
UsuńTak ! Pamiętam takie Józie ....
OdpowiedzUsuńTwoja Józia jest teraz jak nowa :):)
Bo na zdjęciu nie widać zadrapań na plastiku.
Usuń