Takie
przewrotne tłumaczenie, w stylu Google translator, wykonałam na
potrzeby Fashion Corner (Kącik Mody). Takim napisem były oznaczone
pudełka z lalkami do Lucky Industries w latach od 70tych do 200?
W
niedzielę na giełdzie nabyłam za 5 złotych właśnie taką lalkę.
Na główce napis 2001 Lucky, Made in China , 1129B oraz na plecach
króliczek Lucky, c w kółeczku, 1998 LUCKY IND. CO. LTD., MADE IN
CHINA, 211253 i dwie ostatnie cyfry zatarte. Panienka miała na sobie
syreni ogon, choć wątpię, żeby był oryginalny.
Fshion
Corner kojarzy się nam z lalkami o uroczych dołeczkach w
policzkach. Jak widać i u Lucky zmieniały się moldy. Porównanie
buzi Lucky Metki , z 1987, i mojej bez dołeczków, z bardziej
trójkątną buzią. Obydwie mają ciałka TNT, ale moja, nowsza, ku
mojemu zdziwieniu ma „klatkę piersiową” wydmuszkowatą, w
przeciwieństwie do solidnej z twardego plastiku, u lalki Metki.
Lalka Metki nie ma sygnatur na głowie, a tylko na plecach.
Lalka dostała
na imię Lucy. Ma miłą buzię z bardzo oszczędnym makijażem.
Brązowe oczka z ledwie zaznaczoną szarą kreską , delikatne usta.
Miała burzę brązowych loków. Niestety nie dały się uratować. Bo
włosy są złego gatunku, puszą się strasznie i w dodatku są
kiepsko rootowane, do fryzury w koński ogon. Dawne Lucky mają
lepsze rootowanie, choć włosy równie kiepskiego gatunku. Po
wrzątkowaniu, trochę uległy, ale i tak nie wyglądają najlepiej.
Dostała ciuszki z zapasów. Niestety, to następna bosa królewna.
Muszę się zaopatrzyć w jakieś obuwie.
Lucy
odwiedziła swoją kuzynkę, matkę bliźniaków 500+,
a
następnie zażądała wiosennej sesji.
Jej
ulubionymi zwierzątkami są rzecz jasna króliczki, nie obyło się
bez zdjęć z milusińskimi.
Zaprezentowała
także moją wiosenną zdobycz – talerz z sikorkami.
Na
koniec, chcę się pochwalić koszulą dla Kenysia, uszytą z wykroju
Natalii ( Bfashion)
Koszula
ma trochę inny kołnierzyk, no i brakuje jej jeszcze guzików.
Lucy to miła dla oka panienka -
OdpowiedzUsuńz króliczkami to i ja bym sobie
z rozkoszą wręcz uskuteczniła
focie - sikoreczki zachwyciły
mnie, no cudne, cudne - a koszuli
gratuluję - ja wciąż do szycia jak
do tabunu jeży się przymierzam :)
Króliczki, zajączki i baranki zdominowały moje wiosenne dekoracje, choć święta w tym roku dosyć późno. Dlatego panna z króliczkiem zasiliła moje zbiory. Koszula powstała, bo Kenyś robił mi wyrzuty, że musiał pożyczać koszulę od kolegi, kiedy szedł na randkę. Koszula ma już guziki. :)
UsuńKoszula super po prostu! A panienka ma urzekającą buzię :)
OdpowiedzUsuńBuzia słodka i taka skromna. Koszula zyskała już guziki, nie bardzo jestem zadowolona z kołnierza, ale to moja pierwsza koszula z kołnierzem tych rozmiarów.
Usuńbardzo miła dla oka ta panienka :)
OdpowiedzUsuńtalerzyk śliczny :) strasznie lubię takie skorupy :)
koszula bardzo zacna :)
Panienka szczęśliwa, że znalazła dom i rodzinę. Przy koszuli się trochę namęczyłam, ale wreszcie skończona. A co do skorup, to uwielbiam, ale już nie mam miejsca na półkach. Jednak nie mogłam się oprzeć i sikorkom i cenie. :)
UsuńBardzo podobają mi się sikoreczki :) panienka to nie moja bajka, ale fajnie, że ma ciuszki i golizną nie świeci :)))
OdpowiedzUsuńCiszki z zapasów, kiedyś kupiłam całą siatkę ciuszków. Niestety większość dla Bratz, dużych, których nie zbieram, a i Metka ma ze trzy na krzyż ubrane i obute. Sikorki kojarzą mi się raczej z zima i słoninką, ale tu najwyraźniej w wiosennej odsłonie.
UsuńŚliczna ta Twoja Lusia a z króliczkami widzę , że wniosła do Twojego domu wiosenny powiew. Zauroczył mnie talerzyk z sikoreczkami. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMnie też zauroczył, nie mogłam się mu oprzeć :)
Usuńto znak, że nic w przyrodzie nie ginie, tylko zmienia mold i "leci po jakości"- a swoją drogą serio ładna
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że je tak długo produkowano, bo zdaje się, że firmę Lucky przejęła Simba.
UsuńA jesteś pewna że to Lucy ? Mam blondynkę o tym moldzie , figuruje pod firmowym imieniem Brittany .
OdpowiedzUsuńImię Lucy sama jej nadałam. Fashion Corner o ile wiem nie miały imion. W każdym razie nie ma ich na pudełkach. Czy Twoja Brittany jest od Lucky Industries?
UsuńTak , to Króliczek . Wyślę Ci zdjęcia na maila :)
UsuńNie widziałam jeszcze takiej Lucky, ale muszę przyznać, że ma wiele uroku:). Ken wygląda bardzo przystojnie w nowej koszuli:)
OdpowiedzUsuńKoszula dostała już guziczki, zrobiłam z modeliny. :)
UsuńTeż bym nie poznała, bo Lucky kojarzy mi się z tymi dołeczkami, ale ma sygnatury.
Bardzo ładna:) Aż wygrzebałam moje Lucky i mam wśród nich rudzielca :)
OdpowiedzUsuńO, to muszę zobaczyć. Kiedyś myślałam, że są tylko blondynki.
UsuńMuszę przyznać, że bardzo ładna panienka Ci się trafiła! Lubi zwierzątka i ptaki, lubi też wiosnę! Fajnie ją odziałaś a koszula Twojego Kenysia jest świetna! Nawet jeszcze bez guzików! :)))
OdpowiedzUsuńKenyś ma już guziki, w następnym poście przemycę zdjęcie. Odzienie Lucy zawdzięcza siateczce z SH.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się spodobała delikatność Lucy. Gratuluję pięknej lali.Na fotach nie widać, że włosy są nie zbyt fajne.
OdpowiedzUsuńKoszula wyszła Ci zarąbista!!
Hihi, matka bliźniaków widać korzysta z życia: wymalowana, wyczesana, opalona, pięknie ubrana.
Buziaki!:))
Lucy się zarumieniła czytając komplementy.
UsuńJeśli chodzi o współczesne mamy to dziś nie sztuka pięknie wyglądać i korzystać z życia. Wszak pieluszki pierze pralka automatyczna, zupki gotuje Gerber, naczynia zmywa zmywarka, żelazko jest elektryczne i w dodatku na parę, a i tak większość ubranek prasować nie trzeba. Kołysanki śpiewa odtwarzacz. Żyć nie umierać, chodzić do SPA i na basen. Nie to co dawniej :);)
Lucy bardzo mi się spodobała. Wg mnie ma bardzo miłą i śliczną buźkę. Udane zakupy. Gratuluję
OdpowiedzUsuńA koszula całkiem fajnie wygląda mimo braku guzików;)
Pozdrawiam ciepło :*
Miło, że znów mogę czytać Twoje komentarze. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńBardzo przyjemna panienka.koszula kenowa super.pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJeszcze mam problem z kołnierzykiem, ale się podszkolę. :)
UsuńMilutka panienka:). Koszula bardzo fajna, ja się ostatnio biorę za Kenowe ciuszki ale wziąć się nie mogę:). Króliczek w szklanej miseczce mnie urzekł.
OdpowiedzUsuńJa popełniłam kenowe spodnie i koszulę, bo odmówił oddania munduru. Powiedział, że dosyć ma chodzenia w różowych gatkach przy tylu ślicznych pannach. Króliczek jest słodki, i choć nie wykonany ze szlachetnej porcelany, znalazł się w zbiorze mini figurek mojego M.
OdpowiedzUsuńGratuluję zdobyczy :-) Ja dopiero jutro wybieram się na łowy, chociaż biorąc pod uwagę moje ostatnie szczęście to widzę to kiepsko
OdpowiedzUsuńHa! Coś jest na rzeczy, że im jestem starsza, tym bardziej podobają mi się te "mniej markowe" Barbie: FC, Diany, ich klony ;-) Prawda jest taka, że to laleczki z mojego dzieciństwa, które było łatwiej kupić niż Fleur, czy Barbie, bo trafiały się raczej nie w Pewexie, a w komisach i na bazarach, przywożone przez ludzi we własnym zakresie. Laleczki tego typu były więc w rękach moich koleżanek i znajomych, stąd chyba sentyment, bo to takie miłe, neutralne wspomnienia.
OdpowiedzUsuńMama 500+ ma bardzo ciekawe miniatury na stole, ale to, co mnie powaliło, to talerz z sikorką na brzozie?leszczynie? Jest obłędny!!! Mam 3 kupne talerze z ptakami i dwa zrobione przez siebie ;-) Kocham takie motywy...
Przesłodką ma mordkę. :)
OdpowiedzUsuń