Często trafiają się nam lalki po przejściach, a ja ciągle mam obawy, że próbując naprawić uszkodzę jeszcze bardziej. Czasem jednak jest to jedyne wyjście, bo specjalistów jak na lekarstwo, a ja nie śmiem niektórych koleżanek prosić o naprawę. Niestety w ferworze napraw zapomniałam o zrobieniu zdjęć przed, z wyjątkiem Bestii, dlatego będą opisy i zdjęcia post factum.
Na pierwszy ogień Topsi od Bush. Metka dostała ją w gratisie. Laleczka miała talię obwiązaną taśmą klejącą i nogi trzymające się na sparciałych gumkach.Najpierw odwinęłam taśmę i lalka rozpadła się na cztery części. Osobno góra, osobno część "miednicowa", no i każda noga osobno.
Nogi to była pestka, wystarczyło wymienić gumkę. Natomiast złożenie korpusu w całość na początku zdawała się niemożliwa do wykonania. No chyba, żeby przykleić na stałe. I tu wymyśliłam opcję z drutem. Musi być sprężysty, żeby po włożeniu końce się rozeszły. Zrobiłam z niego pętlę w kształcie greckiej litery gamma. Do dolnej części przywiązałam podwójnie gumę, tak , aby dwa końce zwisały. Potem drut umieściłam w górnej części korpusu. Zwisającą gumkę przywiązałam do tej, na której trzymały się nogi. Nadmiar obcięłam. Efekt jest taki. Ciałko skręca się w pasie.
Rysunek poglądowy łączenia.
Druga ofiara to Bestia. Z niewiadomych przyczyn, może wadliwego materiału, oba stawy biodrowe się odłamały od mocowania. I postanowiłam zastąpić je koralikami. Usunęłam wystające części dawnego łączenia - biały plastik.Wydłubałam kulki i wkleiłam koraliki z dosyć dużymi otworami.
Przewlokłam mocną gumkę, związałam i nadmiar obcięłam. Nie myślcie, że poszło szybko. Najpierw użyłam zbyt małych koralików, potem okazało się, że gumka jest za słaba, ale w końcu się udało.
A efekt jest taki, że lalek sam stoi.
Następne w kolejce czekały Pamelki z zetlałą gumką w rączkach. Tu poszło szybciutko, bo laleczki dodatkowo mają ruchome bolce i nie trzeba męczyć się z przepychaniem gumki. Wystarczy wykałaczką wysunąć bolec, włożyć gumkę i bolec zasunąć.
Pameli już ubrane.
Na koniec Skipper z rozklekotanymi stawami. Tu nie bawiłam się w rozkładanie na części pierwsze. Ashoka poradziła mi wcisnąć klej w stawy. Radziła co prawda kropelkę, ale bałam się sklejenia na amen. Wcisnęłam Magika. Stawy się usztywniły, lalka może stać. Na zdjęciu schnie po operacji.
Wszystkie lalki należą do Metki. Ja tylko zdobywałam szlify chirurga. ☺
P.S. Dziewczyny gorąco polecam przeczytać:
http://www.twojediy.pl/jak-urzadzic-domowe-spa/
You did a wonderful job on the surgery! Very clever to use the wire and the beads! It's always great when dolls can be fixed again :-).
OdpowiedzUsuńThank You for a nice comment. :)
UsuńO! Bajer! Bardzo podoba mi się patent z koralikami!Muszę spróbować w starych lalkach zastąpić bolce koralikami! Gumkę przewlec to już pikuś. Świetny oddział chirurgii plasty-kowej!
OdpowiedzUsuńDzięki. Mam nadzieję, że Ci się uda zreperować tą metodą jakąś lalkę. U mnie w szufladzie też leży kilka, teraz będę odważniejsza. :)
UsuńO super :D Teraz już wiem, gdzie wysłać kalekie po naprawę chirurgiczną <3
OdpowiedzUsuńhi, hi, hi ....
UsuńNo i wyrósł nam chirurg plastyk(owy). Świetna robota!
OdpowiedzUsuńJak pójdę na emeryturę, to będę zgłębiać tajniki lalkowej chirurgii. :)
UsuńSuper naprawy :) Ja do usztywniania stawów w Obitsu też używam Magika, zdecydowanie mniej inwazyjny jest :)
OdpowiedzUsuńCzyli miałam dobre przeczucie. :)
UsuńGreat repairs, I like it! Very helpful
OdpowiedzUsuńThank You. I'm glad You think so. :)
UsuńTrzeba mieć wielką cierpliwość aby naprawić te wszystkie lalki:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńI trochę czasu, cieszę się, że już niedługo będę go miała pod dostatkiem. Pozdrawiam serdecznie.:)
UsuńFajnie że u ciebie lalki dostają drugie życie. Pękające gumy w starych lalkach to u mnie tez zmora, bo zwykle nie mam ich czym zastąpić.
OdpowiedzUsuńSorry za prywatę ale właśnie pozbywam się akcesoriów dla lalek (likwiduję kolekcję) i mam trochę ciuchów i miniatur na sprzedaż. Jak chcesz to wpadnij zobaczyć na mój lalkowy blog http://besudolls.blogspot.com
Sukcesywnie dodaję aukcje na Allegro oraz wystawiam co nieco w zakładce Wyprzedaż. Ceny wręcz symboliczne (często wychodzi 1-2 zł za szt).
Jak to nie masz? Innymi gumkami. Chętnie zajrzę na Twój blog. :)
UsuńŚwietny z Ciebie chirurg plastyczny! Moje laleczki są bardzo wdzięczne. :)
OdpowiedzUsuńTo się cieszę. :)
UsuńJesteś taka cierpliwa i masz talent chirurgiczny! Lalki mają z Tobą dobrze. Koraliki to by mi w ogóle do głowy nie przyszły a klej w stawy...no cóż, cel uświęca środki! Daj koniecznie znać, jak się trzymają po kilkudziesięciu zginaniach! Też mam taką delikwentkę czekającą na medyczne wsparcie...
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi i zginanie, to raczej lalki stoją sobie spokojnie. Jest drugi sposób na stawy, to gumki. Takie malutkie, najlepiej przezroczyste. 2 do 4 na jeden staw kolanowy, do biodrowego czasem trzeba i kilka więcej. :)
UsuńO proszę, jakie sprytne rozwiązania. Gratuluję pomysłów! :) I udanych operacji.
OdpowiedzUsuńCzasem coś człowiekowi wpadnie do głowy :)
UsuńMoże trzeba pomyśleć nad zmianą profesji. :D
OdpowiedzUsuńMoże jako biedna emerytka będę musiała dorabiać ;)
UsuńNieźle. Restring to jest coś, o czym myślę z niechęcią, a na sznurkach mam Delilah.
OdpowiedzUsuńUmiem już naprawić niektóre lalki, ale ciągle nie mam pomysłu na inne. Wiem, że najłatwiej przewiercić nogę na wylot, ale wzdragam się przed tą metodą uważając ją za ostateczność. Już niedługo będę całkiem wolna i wtedy poważnie pomyślę o nauczeniu się naprawy lalek.
UsuńDoskonale sobie ze wszystkim poradziłaś :)
OdpowiedzUsuńDzięki Kasiu. Za każdym razem czegoś się uczę, ale jeszcze nie wszystko mam odwagę zrobić :)
UsuńFajny patent :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedzenie mojego bloga. :)
UsuńMyślę, że z naprawy lalek w dzisiejszych czasach naprawdę można by nieźle dorobić. Twoje patenty są rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńPan, którego nazywasz "Bestią", to Totally/Ultra Hair Ken z 1991r. Wyszedł w tym samym czasie w Europie i USA pod różnymi nazwami. Moldu nie użyto już nigdy więcej.
Dzięki za identyfikację. Był kupiony w ciuchach Bestii i myślałyśmy, że jest księciem od Belli.:)
UsuńNaprawianie lale, ciekawy sposób na życie, bądź pasje. Tytuł artykułu bardzo chwytliwy muszę przyznać. Od razu mnie to zainteresowało. W każdym razie z tego co widzę to bardzo dobrze to Panu/Pani idzie. Powodzenia z działalnością.
OdpowiedzUsuń