Bobasów u mnie sporo, ale nic tak naprawdę nowego. To przez te Baśki, które wszędzie się wkręcą. Ile mogę odsyłam do Metki, ale i tak część zostaje.
Toteż dziś zaprezentuję Wam moje bobaski od Schildkröte'a
Moja ulubiona Julka, jesteśmy prawie równolatkami. |
Pawełek, podwójnie sygnowany: żółwikiem i napisem Heidi Ott. |
Bożenka |
Krzysia, prezent od pewnej miłej osoby. :) |
Najnowsza zdobycz z żółwikiem, Linka |
I celuloidowa Inga, co prawda nie bobasek, ale malutka |
Nawet gdybym pamiętała, to bobasów u mnie brak.
OdpowiedzUsuńI w sumie to jest fajne, że zbieramy różne lalki. Trudno jest przecież mieć wszystko, a oglądać miło. :)
UsuńU mnie, jak u Mangusty, bobasów nie ma!
OdpowiedzUsuńTwoje natomiast urocze!
Ciesze się, że Ci się podobają. Może kiedyś się skusisz, na jednego, malutkiego ;)
UsuńU mnie bobasów nie brakuje,ale nie prowadzę bloga
OdpowiedzUsuńTo najwyższy czas zacząć! Bobasy z pewnością chcą się pokazać światu. ;)
UsuńBeautiful babies, my favorite is the Heidi Ott. I have no babies of my own, only child dolls (not at all many, only a few). I look forward to your doll surgeon adventures :-).
OdpowiedzUsuńDoll Heidi Ott I bought, because I liked the face, although I don't like rag bodies. Then I knew nothing about Heidi Ott and her dolls.
UsuńIt will be about adventures of the surgeon in a week.
Urocze bobaski, a wyczynów chirurgicznych jestem bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńA więc cierpliwości.
UsuńBalbinko podziwiałam u Zuri Twoje dzieło. Pralinka jest przecudna. :)
Dzieło wspólne mojo-Zurinkowe :) Ale dziękuję za miłe słowa i bardzo się cieszę, że Ci się Pralinka podoba :)
UsuńZawsze zachwycam sie Twoją wiedzą o lalkach i Twoją ich kolekcją:)))Pozdrawiam serdecznie i udanych przygotowań życzę:)))oraz wspaniałej uroczystości:))
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. Pozdrawiam serdecznie.:)
UsuńPreciosas muñecas, la última me encanta. Disfrutad el día de la comunión , seguro que tu nieta nunca lo olvidará.Besos:-)
OdpowiedzUsuńGracias por sus amables palabras. Tengo un buen fin de semana.
UsuńTypowego bobaska nie mam, choć maluchy się zdarzają :)))
OdpowiedzUsuńTwoje są prześliczne, wycackane i wypielęgnowane! Bajeczne!
Cieszę się, że Ci się podobają. :)
UsuńJa o kalendarzu pamiętam, ale bobasów nie mam. :)
OdpowiedzUsuńU Ciebie jak zawsze coś ciekawego poczytam, obejrzę. :)
Miło mi, że tak myślisz. :)
Usuńu mnie też nie na bobasów, ale za to te Twoje są bardzo urocze :D
OdpowiedzUsuńBo wszystkie w świat powyganiałaś :)
UsuńBardzo się cieszę, że z czymś się wyrobiłam :):):)
OdpowiedzUsuńJulka jest chyba podobna do mojej bobaski :):)
Serdeczności :):)
O muszę się jeszcze raz przyjrzeć. Fajnie, że pokazałaś swoje bobaski. :)
UsuńUrocze laleczki. :)
OdpowiedzUsuńKochana Sowo! dopiero dzisiaj mogę
OdpowiedzUsuńcokolwiek napisać z mojego laptopa,
bo dziś wrócił z serwisu - a post
może uda mi się za tydzień dwa jakiś
uskutecznić, bo tylko na chwilkę dziś
zajrzałam na Wasze blogi a na lale nie
będę miała czasu przez pewien czas, bo
mamy od jutra nowego członka rodziny -
szczeniaczka Frodo :)