W 1870 r. Luigi Furga Gornini, włoski szlachcic z Canneto sull'Oglio koło Mantui, rozpoczął produkcję lalek z papier-mache. Początkowo w manufakturze powstawały korpusy, a główki biskwitowe importowano z Niemiec. Własne główki firma zaczęła wytwarzać w latach 20, XX w. Oprócz lalek produkowano też inne zabawki. Po II Wojnie Światowej wprowadzono do produkcji różne tworzywa sztuczne. Hasłem firmy było "Najpiękniejsze lalki świata" i rzeczywiście lalki te wkrótce podbiły światowe rynki. Niestety w latach 90tych firma nie wytrzymała konkurencji z producentami azjatyckimi i w 1993 r. ostatecznie została zamknięta. Chociaż inna firma wykupiła prawa do pewnej linii lalek Furga, to i ona zbankrutowała ostatecznie w 2000 r.
Do mnie trafiła na Gwiazdkę, można powiedzieć pożegnalna lalka Furgi, 95 centymetrowa Valentina.
Valentina jest lalką chodzącą, tzn. stawia kroki prowadzona za rękę. Ubranko nie jest oryginalne, bo została kupiona na targowisku. Jest cała popisana mazakiem i długopisem, czego na zdjęciu nie widać, czeka na słoneczne dni i Benzacne. Ma ujmujący uśmiech, ale włosy raczej kiepskiej jakości.
Na główce sygnatura
To pierwsza moja tak duża lalka. Najpierw się ucieszyłam, że łatwo będzie o ubranka, ale Valentina ma kształty kobiety, a wzrost dziecka i dziecinne ciuszki są na nią zbyt szerokie. Natomiast stópka także nie pasuje do dziecinnych bucików, ma 13 cm, ale jest bardzo wąska. Sukieneczkę - strój karnawałowy jakoś dopasowałam, ale z butkami jest kłopot. W ostateczności znów będę się musiała bawić w szewca.
Cudowna, gratuluję zakupu.:)
OdpowiedzUsuńTo prezent :)
UsuńPiękna jest i jaka duża:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńNajwiększa jaką mam. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńCałkiem fajna "Gwiazdeczka" :)
OdpowiedzUsuńCo to dla Ciebie pobawić się w szewca :D
Tylko tyle, że ostatnio na nic nie mam chęci.
UsuńPiękna ta lala! Pamiętam, że moja koleżanka ze szkoły miała podobną, tej samej wysokości, chodzącą blondyneczkę...wtedy to była zabawka poza moim zasięgiem... ale przypominam sobie, że była tak ładna, jak ta Twoja :)))
OdpowiedzUsuńTeż pamiętam lalki poza moim zasięgiem, dziś niektóre mogłam sobie kupić :)
UsuńPrześliczna!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńDosyć spora jak na moje możliwości jednak bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że i dla mnie dosyć spora. :)
UsuńWspaniały prezent! Jest śliczna!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńFajnie, że ją masz :-) Cudny prezent!
OdpowiedzUsuńMa bardzo sympatyczną buzię, ale skoda, że nie zgina kolan. Nawet trudno ją posadzić, bo wtedy dużo miejsca zajmuje.
UsuńŁadnie to tak straszyć ludzi? Już się bałam, ze lalki przestajesz zbierać...A co jak co, ale Twój blog jest tym na który zawsze liczę:):) Sama niestety nie mam za wiele czasu na lalkowanie, ale tutaj zawsze zaglądam, chociaż nie zawsze jest czas komentować. Zawsze ogarnia mnie smutek, jak słyszę, że jakaś lalkowa firma upada. Niestety ale współczesne rozrywki są dużym wrogiem klasycznych zabawek, choćby i dlatego, ze dzieci szybciej zajmują si bardziej "dorosłymi" rzeczami jak social media i technologie, ale to właśnie klasyczna zabawa jest tym co najbardziej rozwija.
OdpowiedzUsuńZupełnie się z Tobą zgadzam. A co do przestania zbieractwa, to chyba mi nie grozi, jeszcze trochę miejsca w chałupie zostało. Choć przyznam się, że zaczynam się robić wybredna i staram się kupować tylko polskie lalki i stare co ciekawsze, oczywiście w ramach finansowych możliwości emerytki z cienkim portfelem. :)
UsuńGdzieś czytałam o tych lalkach. Bardzo ładna buzia, a szycie butów na pewno pójdzie świetnie, już się nie mogę doczekać rezultatów :)
OdpowiedzUsuńA mnie dopadł zupełny brak chęci do jakiejkolwiek pracy, lalki leżą w kartonie od miesięcy nieogarnięte.Może to wpływ braku słońca, a może pospolita chandra.
UsuńHurra! Nie będę szyła butów, bo znalazłam w jednym z pudeł balerinki, które pasują :)
UsuńKawał lalki! :)
OdpowiedzUsuńBuzię ma prześliczną.
Trochę mnie ta wielkość przeraża, bo zajmuje sporo miejsca.:)
UsuńNo, tak...
OdpowiedzUsuńKolejny przykład upadku firmy z dekadowym dorobkiem, na rzecz kombinatora - Chińczyka.
Żal, że muszę żyć TU i TERAZ.
Dziś: jako bierny pracownik systemu (nawet jeśli reprezentuję opozycję sumienia).
Jutro: jako niewolnik cwaniactwa i pazerności.
Brrrr.
Z Twoimi umiejętnościami i cierpliwością, zrobisz z niej prawdziwą księżniczkę!
Niech no tylko przyjdzie lato :)
UsuńŁo, kawał baby, ale jak się czarująco uśmiecha!
OdpowiedzUsuńAno kawał, a w dodatku sztywnej ;)
OdpowiedzUsuńJest śliczna i baaaardzo duża! :)
OdpowiedzUsuń