Obserwatorzy

niedziela, 1 marca 2020

DUMKA NA DWA SERCA

                I doczekała się moja Ksenia narzeczonego. Wrócił sokolik, wrócił. Skąd? Tajemnica.



        "Czapkę sprzedał, pas zastawił", ale na bilet starczyło ;) 
Lalek - Wasylko, nareszcie trafił pod dach, w którym mieszka ukochana Ksenia. Teraz już będą na zawsze razem, a czapkę mu sprawimy nową.


              Wasylko jest moją dzisiejszą giełdową zdobyczą. Jak twierdzi Kida, laleczki były oficjalnymi zabawkami z Igrzysk Olimpijskich MOSKWA'80.  I zostały wyprodukowane w Moskwie.

Kiduś mam nadzieję, że nie pogniewasz się za pożyczenie zdjęcia metki.
        Jak może pamiętacie sukienka/koszula Kseni została przeze mnie wyprana i stało się nieszczęście.

                                                  Przed 


                                                        Po



                           Koszuli Wasyla prać nie będę. 

               
                      Ciuszki zostały wyprasowane żelazkiem, tak gorącym jak się dało. To myślę, że mikroby nie przeżyły.


                Z dzisiejszej giełdy przytargałam jeszcze  takie fanty, w tym 5 Sylvanianów.







                               Dwa garnczki z pokrywkami.
I Świerszczyk z 1951 r. Kompletny, w dobrym stanie, też został wyprasowany .




              Ucieszył mnie ten Świerszczyk, bo przez całe dzieciństwo byłam jego wierna czytelniczką.

31 komentarzy:

  1. Piękne zdobycze! Opłacało się na giełdę pojechać. Można tylko pozazdrościć łupów.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Ksenia też twierdzi, że się opłacało ;)

      Usuń
  2. Piękności dzisiaj zdobyłaś a Świerszczyk to mistrzostwo:))Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę ze Świerszczyka, jeszcze marzę o Misiu. Płomyczkiem tez nie pogardzę ;) Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. jacy piękni- gratuluję im, że znaleźli tak cudowny dom! mają szczęście

    OdpowiedzUsuń
  4. Też pamiętam "Świerszczyk" ale chyba późniejszy bo w 1951 jeszcze mnie nie było :P
    Nie mów, że zbierasz Sylwaniany :)
    Wasylko to Ci się udał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj wiesz, że ja nic nie zbieram, tak samo mi się przyplątuje i żal zostawić. ;)

      Usuń
  5. dumka na 2 serca
    obiad na 2 garnki
    radość na 5 sylwuń ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka była dumka, że oba garnki przypalone ;) Ale to ni umyje się, a Sylwuniów mam już 17. :)

      Usuń
  6. świetny pomysł z tym żelazkiem -
    mikroby nie mają z Tobą szans!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Co za wspaniałe zdobycze! Szkoda tej koszulki Kseni, ale i bez "haftu" wygląda ślicznie - tym bardziej, że teraz ma u boku swego Wasyla.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgorzej, że ta koszulka nie dała się wybielić, bo bym wzorki wyszyła.Może kiedyś uszyję jej nową i wyhaftuję. :)

      Usuń
  8. Bardzo udane wyjście na giełdę! Tyle wspaniałości! No to się Ksenia musiała ucieszyć widząc Wasylka! I te garneczki czerwone i miśki śliczne! A Świerszczykiem to mi dopiero zrobiłaś frajdę! Pewnie, że pamiętam :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że dwa pozostałe były pocięte. Mam jeszcze ochotę na pisemko MIŚ. Wasylek już dostał nowa czapkę i jest z niej bardzo dumny. ;)

      Usuń
  9. Świerszczyka zazdroszczę :)
    Lalki super a Sylvanianki jeszcze lepsze ;) Sama mam rodzinkę Królików i kilka jeży ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem bardzo zadowolona z posiadania Świerszcyka, szkoda, że nie było też Misia. Co do Sylwusiów to najwięcej mam misiaczków 10,3 zajączki, jedna krówka, , kotek, piesek i niewiadomoco. Mam jeszcze łóżeczko i kołyskę. :)

      Usuń
  10. Mieliśmy dwóch takich kozaków w futrzanych czapach. Nietsety nie przetrwali próby czasu. Została się tylko Oksana.(A chciałabym zauważyć, ze Ksenia może być zdrobnieniem od Oksany :), poza tym, ze funkcjonuje też jako osobne imię) :)
    Oksana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój Wasylko był bez czapki, myślę, że to co uszyłam choć trochę przypomina oryginał ;) A imię Oksana chętnie wykorzystam, gdy mi się następna Ukrainka trafi :)

      Usuń
  11. No, proszę! Ależ zdobycz, gratuluję :-)
    A na Świerszczyku i ja się wychowałam, choć Mama narzekała, że te z lat jej dzieciństwa, były lepsze ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo tak to już jest, że uważamy, że wszystko było lepsze, w krainie naszego dzieciństwa. Nawet czekoladowa Palma smakowała lepiej niż Nutella ;)

      Usuń
  12. To Wasylko jest moim równieśnikiem :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń