"Czapkę sprzedał, pas zastawił", ale na bilet starczyło ;)
Lalek - Wasylko, nareszcie trafił pod dach, w którym mieszka ukochana Ksenia. Teraz już będą na zawsze razem, a czapkę mu sprawimy nową.
Wasylko jest moją dzisiejszą giełdową zdobyczą. Jak twierdzi Kida, laleczki były oficjalnymi zabawkami z Igrzysk Olimpijskich MOSKWA'80. I zostały wyprodukowane w Moskwie.
Kiduś mam nadzieję, że nie pogniewasz się za pożyczenie zdjęcia metki. |
Przed
Po
Koszuli Wasyla prać nie będę.
Ciuszki zostały wyprasowane żelazkiem, tak gorącym jak się dało. To myślę, że mikroby nie przeżyły.
Z dzisiejszej giełdy przytargałam jeszcze takie fanty, w tym 5 Sylvanianów.
Dwa garnczki z pokrywkami.
I Świerszczyk z 1951 r. Kompletny, w dobrym stanie, też został wyprasowany .
Ucieszył mnie ten Świerszczyk, bo przez całe dzieciństwo byłam jego wierna czytelniczką.
Piękne zdobycze! Opłacało się na giełdę pojechać. Można tylko pozazdrościć łupów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dzięki. Ksenia też twierdzi, że się opłacało ;)
UsuńPiękności dzisiaj zdobyłaś a Świerszczyk to mistrzostwo:))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę ze Świerszczyka, jeszcze marzę o Misiu. Płomyczkiem tez nie pogardzę ;) Pozdrawiam :)
Usuńjacy piękni- gratuluję im, że znaleźli tak cudowny dom! mają szczęście
OdpowiedzUsuńDzięki Gosiu.Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńTeż pamiętam "Świerszczyk" ale chyba późniejszy bo w 1951 jeszcze mnie nie było :P
OdpowiedzUsuńNie mów, że zbierasz Sylwaniany :)
Wasylko to Ci się udał :)
Oj wiesz, że ja nic nie zbieram, tak samo mi się przyplątuje i żal zostawić. ;)
Usuńdumka na 2 serca
OdpowiedzUsuńobiad na 2 garnki
radość na 5 sylwuń ♥
Taka była dumka, że oba garnki przypalone ;) Ale to ni umyje się, a Sylwuniów mam już 17. :)
Usuńświetny pomysł z tym żelazkiem -
OdpowiedzUsuńmikroby nie mają z Tobą szans!!!
Wiadomo, że nawet wirusy giną przy 60 o C. :)
UsuńCo za wspaniałe zdobycze! Szkoda tej koszulki Kseni, ale i bez "haftu" wygląda ślicznie - tym bardziej, że teraz ma u boku swego Wasyla.
OdpowiedzUsuńNajgorzej, że ta koszulka nie dała się wybielić, bo bym wzorki wyszyła.Może kiedyś uszyję jej nową i wyhaftuję. :)
UsuńBardzo udane wyjście na giełdę! Tyle wspaniałości! No to się Ksenia musiała ucieszyć widząc Wasylka! I te garneczki czerwone i miśki śliczne! A Świerszczykiem to mi dopiero zrobiłaś frajdę! Pewnie, że pamiętam :)))
OdpowiedzUsuńSzkoda, że dwa pozostałe były pocięte. Mam jeszcze ochotę na pisemko MIŚ. Wasylek już dostał nowa czapkę i jest z niej bardzo dumny. ;)
UsuńŚwierszczyka zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńLalki super a Sylvanianki jeszcze lepsze ;) Sama mam rodzinkę Królików i kilka jeży ;)
Jestem bardzo zadowolona z posiadania Świerszcyka, szkoda, że nie było też Misia. Co do Sylwusiów to najwięcej mam misiaczków 10,3 zajączki, jedna krówka, , kotek, piesek i niewiadomoco. Mam jeszcze łóżeczko i kołyskę. :)
UsuńNiezwykłe zdobycze :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńcudne sa <3
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńMieliśmy dwóch takich kozaków w futrzanych czapach. Nietsety nie przetrwali próby czasu. Została się tylko Oksana.(A chciałabym zauważyć, ze Ksenia może być zdrobnieniem od Oksany :), poza tym, ze funkcjonuje też jako osobne imię) :)
OdpowiedzUsuńOksana
Mój Wasylko był bez czapki, myślę, że to co uszyłam choć trochę przypomina oryginał ;) A imię Oksana chętnie wykorzystam, gdy mi się następna Ukrainka trafi :)
UsuńBardzo fajne łupy. :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńNo, proszę! Ależ zdobycz, gratuluję :-)
OdpowiedzUsuńA na Świerszczyku i ja się wychowałam, choć Mama narzekała, że te z lat jej dzieciństwa, były lepsze ;-)
Bo tak to już jest, że uważamy, że wszystko było lepsze, w krainie naszego dzieciństwa. Nawet czekoladowa Palma smakowała lepiej niż Nutella ;)
UsuńŚliczna z nich para!
OdpowiedzUsuńTo Wasylko jest moim równieśnikiem :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń