13 w piątek listonosz przyniósł mi bardzo dużą paczkę. To już chyba ostatnie jakie doręczamy, powiedział. Paczka dotarła, bo Pan Tomek, od którego kupiłam lalkę nie czekał, aż przelew będzie na koncie tylko wysłał. Dziękuję Panie Tomku serdecznie. Wiem, że pieniążki już dotarły, a ja mogę się cieszyć lalką.
Poznajcie Sørine.
Mam taki zwyczaj, że lalki dostają najczęściej imiona z kraju swego pochodzenia. Sorine jest Dunką. Pochodzi ze słynnej duńskiej firmy Johan Kofod z Koge. Sygnowana jest muszelką i liczbą 49 oznaczającą wielkość.
Sorine przybyła do mnie w samych bucikach. Nie ma żadnych ubytków i wymagała tylko nowej gumki w nóżkach, no i umycia. Na razie jeszcze nie domyłam buzi porysowanej we wrażliwych miejscach ołówkiem.
Oczy są nieruchome i chyba pokuszę się o dodanie jej rzęs.
Dostała sukieneczkę i czerwone, pasujące do bucików koraliki.
A ponieważ nasza nadworna fotografka właśnie przyjechała, to od razu Sorine załapała się na sesję. Niestety tylko domową. U nas nieoczekiwanie, w środku wiosny, spadł śnieg i zrobiło się zimno.
i buciki i korale
OdpowiedzUsuńpodbiły me serce!
Czarne buty do roboty, czerwone do tańca... czerwone korale, czerwone niczym wino... ;)
UsuńLalka piękna i wspaniała sesja:))pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńMiło mi, że Ci się podoba mój nowy nabytek. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńŚliczna jest, gratuluję :) A tego "pudła do ogarnięcia", o którym napisałaś u mnie, to jestem strasznie ciekawa :) Uwielbiam lalkowe pudła, wyciągać skarby, myć i odświeżać, a nóż czasami uda się coś zidentyfikować :D
OdpowiedzUsuńAno, apokalipsa nadciąga, strach z domu wychodzić, obcych do domu wpuszczać. Na szczęście paczkomaty są jakąś furtką bezpieczeństwa :)
Ja bardzo lubię mieć wszystko na bieżąco, ale czasem nie ogarniam. Za to teraz nie będę się nudzić. Z zakupami robię stop, bo wolę nie ryzykować. Trochę mi będzie brakowało biegania po SH tego dreszczyku emocji. Miejmy nadzieje, że to długo nie potrwa . Życzę zdrówka . :)
UsuńFajna dziewuszka z tej Sorine i jaka elegancka, uroczo pozuje. Podpisuję się pod poprzednim komentarzem - w czasach apokalipsy takie "lalkowe pudło do ogarnięcia" to super sprawa, skoro i tak najlepiej siedzieć w domu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Tasha
Zakupy zrobione, można siedzieć w domu, zwłaszcza, że SH i tak będą zamknięte ;)
UsuńJakie ta lalka ma śliczne włoski - odlane z taką precyzją, kocham takie detale. Rzeczywiście rzęsy dodałyby jej jeszcze więcej uroku. Mojej uwadze nie umknęły buty! Sama do szczęścia potrzebuję góra dwie pary różnego obuwia na sezon, przeważnie tuptam w adidaskach, ale do lalkowych butów mam słabość :)
OdpowiedzUsuńJa także zawsze się cieszę z każdej lalkowej pary butów.Nigdy nie zostawiam jak trafie w SH lub na giełdzie. Tym sposobem mam wiele butów bez lalek (także tych bez pary) i wiele lalek bez butów ;)Ale czasem zdarza się możliwość wymiany czy dopasowania.Pozdrawiam :)
UsuńDuńska panienka ma ogromnie dużo uroku, zwłaszcza kiedy ją tak ładnie ubrałaś i założyłaś odświętne buciki no i korale!
OdpowiedzUsuńBuciki całe szczęście miała. :) Kiedyś dawno temu odkryłam te lalki na Pintereście i nawet nie marzyłam, że jedna u mnie zamieszka :)
OdpowiedzUsuńŚliczna dziewuszka!
OdpowiedzUsuńSuper sukieneczkę jej sprawiłaś, całość idealnie do siebie pasuje.
Co do Apokalipsy...w pracy mam już wolne. Nie wiadomo, jak długo, więc szyję hurtowe ilości lalkowych ubranek, szydełkuję, czytam. I mam nadzieję, że niebezpieczeństwo szybko minie...
Pozdrawiam.
Śliczna, nawet nie marzyłam kiedyś, że ja będę miała. Cóż, mam nadzieje tylko, że Wam zapłacą, za to wolne. Ja wczoraj przeżyłam mały horror, ale okazało się, że alarm był fałszywy. Mimo całej tej otoczki walki z koronawirusem okazuje się, że ze szpitala można wynieść zwykłe, bakteryjne zapalenie płuc. Dużo zdrówka życzę.
UsuńPrześliczna, gratuluję. Pięknie ją ubrałaś. :)
OdpowiedzUsuńŚliczna z niej dziewczyna.
OdpowiedzUsuńSorine ma masę retro-uroku :-)
OdpowiedzUsuńChoć nie jestem zwolenniczką dodawania elementów do starych lalek, ona faktycznie prosi się o delikatne rzęsy...
Gratuluję :D
OdpowiedzUsuń