„Ciągle używana do ciężkiej
pracy, często musiała przebywać w kuchni, pilnować garnków, grzebać się w węglach
i w ogóle spełniać roboty najpośledniejsze. Zdarzało się więc, że często
była zamorusana i tak obdarta jak
żebraczka. Od kopcia, jaki
czernił jej buzię przez
ciągłe przebywanie w kuchni, siostry przezwały ją
Kopciuszkiem i nazwa ta tak się z nią zrosła, że nikt inaczej nie wołał na nią, jak: Kopciuszku !” Dawno zapomniano, że ma na imię Oliwia.
("Kopciuszek")
Ludzie odwracali się od niej, nie mogąc znieść widoku brudaski.
Nawet Szara Sowa miała pewne obrzydzenie, żeby dotknąć kocmołucha, ale sprzedający wręcz wepchną pannę opuszczając cenę tak, że złamał jej opór i Kopciuszek, tj. Oliwia pojechała na Wichrowe Wzgórze.
Była tak podobna do Julki, ulubienicy Szarej Sowy, a jednocześnie , ale co tam...
Po zdjęciu sweterka okazało się, że Oliwia jest lalką mówiącą, ale niestety czas sprawił, że tylko chrypi i nic nie można zrozumieć. Może powodem tego też jest brud?
Najpierw Oliwia została solidnie umyta i całe szczęście domyła się ślicznie. Dostała nowa sukienkę i butki z zasobów Szarej Sowy. Siedziała sobie na stołeczku i schła.
Potem włoski nakręcono, a trochę podkręcono lokówką.
Parę ruchów szczotką i Oliwia mogła spojrzeć do lustra.
Możecie uwierzyć, że to ta sama Oliwia?
Teraz już mogła poznać swoją kuzynkę Julkę.
Obie lalki pochodzą od Schildkröte. Wielkość 58 cm. Ciałka z tortulonu, główki z gumy, włosy rootowane. Oliwia ma ciałko stojące, a Julka siedzące. Różne też mają rączki. Mold ten sam, choć oczywiście włosy inne. Julka rocznik 58, zaś Oliwia lata 60te. Doskonale się uzupełniają.
... aż trudno uwierzyć, że to ta sama lalka :)
OdpowiedzUsuńCudnie ją odratowałaś <3
Dziękuję :)
UsuńŚwietna robota! Ale dawne lalki są pancerne- jak ich mechanicznie się nie uszkodzi to praktycznie każde zabrudzenie można naprawić i lalka wygląda jak nowa!
OdpowiedzUsuńNo nie zupełnie, te lalki maja gumowe głowy. Dobrze, że nie było pleśni, bo wtedy mogiła. Natomiast celuloid czy tortulon są odporne.
UsuńTak jak w bajce z Kopciuszka jest Księżniczka:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńTeż mi się tak skojarzyło :) Pozdrowionka :)
UsuńNiesamowite <3 Cudownie ja odratowalas <3 <3
OdpowiedzUsuńE tam, zwyczajnie umyłam ;)
Usuńniesamowita przemiana!
OdpowiedzUsuńgratuluję samozaparcia ♥
To sama przyjemność doprowadzić lalkę do miłego wyglądu, choć trochę obrzydzenia w dotknięciu brudu jest zawsze. Doprałam, a raczej dobieliłam, też sweterek. Moczył się dwa dni w OXY i noc w płynie do płukania. ;)
Usuńja z tych mocno brzydliwych, niestety...
UsuńWow! Nie do uwierzenia, że to ta sama lalka :)
OdpowiedzUsuńIle może zdziałać mydło i woda ;)
UsuńCudna dziewczynka, ciekawe, czy jeszcze przemówi?
OdpowiedzUsuńTasha
Mówi, ale po niemiecku i strasznie chrypi, nie można zrozumieć.
UsuńPo przemianie ciężko uwierzyć że to ta sama lalka :D
OdpowiedzUsuńI całe szczęście, bo gdyby była w tym stanie, to sprzedawca pewnie zażądałby stówę ;)
UsuńPrzepiękne dziewczyny.:) Kopciuszek przeszedł wspaniałą metamorfozę, dobrze jej będzie u Ciebie Sówko.:)
OdpowiedzUsuńNo proszę, i kolejny raz Kopciuszek zmienił się w piękną pannę...
OdpowiedzUsuńTereniu, gratuluję wspaniałe wykonanej pracy. Efekt jest niesamowity.
Jaka odmiana! Od razu ładniej wygląda! Zwróciłaś jej blask.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie "odrodzeniowe" posty! Laleczka jest prześliczna i wygląda jak nowa! Intryguje mnie ta możliwość mówienia...może da się je przywrócić?
OdpowiedzUsuńObie panienki mają się u Ciebie wspaniale!
Fryzurka tej stojącej bardzo przypomina mi modne uczesanie z mojej młodości :)))
Wow! I znowu piękne, drugie życie lalkowe... :-)
OdpowiedzUsuńPrawdziwy Kopciuszek, w Twoich rękach zyskała szansę na bal. :)
OdpowiedzUsuńWygląda wspaniale. A w duecie prezentują się cudnie.