Sporo już było na moim blogu o lalkach kokeshi. Dotąd miałam raczej bardzo współczesne albo wręcz lalki wzorowane na kokeshi. Ale tym razem chyba udało mi się upolować prawdziwą staruszkę, a już na pewno ma z 50 lat.
Żeby nie te kokardki, to bym pomyślała, że przedstawia chłopczyka. Nadałam jej imię - Yuriko
Yuriko nie jest typową kokeshi, jest lalką funkcyjną. Od spodu ma wkręcany koreczek, w środku jest pusta nie licząc patyczka. Prawdopodobnie służyła jako eleganckie opakowanie do listów - zwojów.
Bardzo jest fajna :)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńDziękuję Reniu, miłego weekendu :)
UsuńPiękna i z pewnością liczy kilka dekad. Ja mam tylko 2 Kokeszki, ale ucieszę się jak jeszcze jakaś do mnie trafi :-)
OdpowiedzUsuńJa też nie wygonię ;)
Usuńho ho! Azjaci to mieli pomysły! Piękna jest!
OdpowiedzUsuńAno mieli i smykałkę do interesów :)
UsuńCałkiem ciekawa. :)
OdpowiedzUsuńAż zastanawia mnie, co przeżyła przez te wszystkie lata. :)
Żeby lalki mogły mówić, to byśmy się nasłuchali ciekawych opowieści :)
UsuńZ pewnością. :)
UsuńTo naprawdę ciekawa laleczka. I świetnie wygląda, jak na swoje lata. Gratuluję.
OdpowiedzUsuńDziękuję, mnie się bardzo podoba.
UsuńSłodziutka :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńAleż wspaniała! Piękny okaz w kolekcji.
OdpowiedzUsuńMiło mi, że tak uważasz. :)
UsuńAle słodka. :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńPiękna!
OdpowiedzUsuńJa mam 3 japońskie, 1 Kimmi i 1 której trochę pomagałam stać się Kokeshi, ale jakoś ciągle nie ma okazji je pokazać. Muszę się nad tym pochylić.
OdpowiedzUsuń