Już od grudnia komputer zaczął mi szwankować. Szczęściem pod choinkę dostałam dysk zewnętrzny i dane prawie wszystkie zgrałam. Aż tu 23 stycznia brzdęk i koniec zabawy. Ekran czarny, a potem matrix. Niebieski, czarno zielony matrix, pomarańczowe i białe literki, odzyskiwanie systemu po błędzie i tak w koło Macieja. Niestety padł i system i płyta główna. Całe szczęście straciłam tylko styczniowe zdjęcia i dostęp do mojego profilu na MyHeritage. Przygotowywane posty poszły się bujać. Dlatego proszę o trochę cierpliwości. Mam nowy komputer i nowy system W11 Pro, a miałam siódemkę. Muszę po woli ogarnąć i system i komputer.
Na pociechę dwie drewniane lalki łotewskie Aina i Maruta, w ludowych strojach.
No niestety komputery potrafią płatać figle. Ja część danych trzymam w chmurze. Choć już chyba trzeba byłoby wysłać tam zdjęcia z zeszłego roku.
OdpowiedzUsuńSzara Sowo co do My Heritage to sprawdzałaś czy mejla od nich nie ma w spamie? U mnie maile od nich tam właśnie lądują.
Niestety wszystko sprawdziłam, nie ma :(
UsuńTak to jest z tymi rzeczami, które wynalazł człowiek. Mają prawo się zepsuć, a skoro mają prawo, to na pewno się zepsują. :)
OdpowiedzUsuń