Powszechnie wiadomo, że dzieci albo bocian przynosi, albo znajduje się w
kapuście.
Amerykański student sztuki
Xavier Roberts w 1978 r. stworzył oryginalne lalki zwane najpierw Małymi
Ludźmi, a później Kapuścianymi dziećmi.. Stworzył też opowiadanie o tym jak
dziesięcioletni chłopiec odkrył magiczną krainę za wodospadem, gdzie rodziły
się niemowlęta w kapuście. Na niemowlęta czyhały złe moce, dlatego chłopiec
postanowił znaleźć pełne miłości domy, które przygarną kapuściane dzieci. Lalki
najpierw sprzedawano na targach rzemieślniczych, gdzie przyciągnęły uwagę firmy
Coleco. Podpisała ona umowę z Robertsem i zaczęła masową produkcję od 1982 r. ,
wtedy też lalka została opatentowana. Po
upadłości Coleco lalki zaczęły produkować różne firmy; Hasbro, Mattel, Toys R
Us, Play Along. Kapustek się nie
kupowało, ale adoptowało, to był w Ameryce prawdziwy szał, ludzie czekali
czasem kilka miesięcy na swoją Kapustkę.
zdjęcie promocyjne |
Moja Wiesię można powiedzieć uratowano z końskiego żłobu.
Tak, tak, miała być maskotką dla konia. Trafiła do mnie bardzo brudna, ale w
całkiem dobrym stanie. Miała nawet swoją oryginalną sukienkę i majtki.
Buzia wyglądała tak. Bałam się, że to pleśń , ale wszystko
udało się zmyć.
Wiesia ma autograf na
pośladku w kolorze fioletowym, więc pochodzi z 1995 r. ma też sygnaturę na
winylowej główce. O taką.
Dziś mimo mroźnej pogody moja Kapustka dzielnie pozowała na
krzaku bzu.
ooo ciekawa historia
OdpowiedzUsuńTak, chyba nawet nakręcono bajkę, ale nie oglądałam.
UsuńJak miło widzieć uratowaną Kapustkę :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia od moich Kapuściaków ;)
Ciekawe czy koń za nią tęskni ....
Koń nie tęskni, bo dzięki przytomnemu koniuszemu lalka nie trafiła do konia tylko do mnie. Pomyślał, że to niezbyt dobry pomysł dawać koniom zabawki tego typu, mogłyby się zadławić kawałkiem szmaty.
UsuńWiesia pozdrawia Twoje Kapusciaki.
Nie miałam pojęcia o tak intrygującej historii tych lalek. Kiedyś widziałam ją w lumpeksie, ale cena była na kilogramy, a ona była bardzo ciężka i nie kupiłam... A Twoja w grudniu urosła i to jeszcze na krzaku bzu... Fiu fiu ;-)
OdpowiedzUsuńJa też kilka razy podchodziłam do kupienia Kapustki, ale jak wiadomo Kapustek się nie kupuje tylko adoptuje, a przy adopcji to one wybierają nas. Wiesia mnie wybrała.
UsuńLubię Twoją miłość do lalek! ;)
OdpowiedzUsuńMi babcia opowiadała, że zostałam znaleziona w kapuście :)
OdpowiedzUsuńSłuchaj babci, ona ma rację. Wiem to, bo sama jestem babcią.
UsuńU nas normalnie - bocian nosi:)
OdpowiedzUsuńMwlman posiada łysą kapustkę ze smoczkiem:)
Lalki mają fantastyczne pyzy i genialne dodatki:)
A w zimie? Bociany odlatują, a kapusta cały czas jest.
UsuńO dodatkach nic nie wiem, moja ma tylko sukienkę i majtki.
pozdrawiam ;-)))
OdpowiedzUsuńMiłego tygodnia.
UsuńJest słodka. :)
OdpowiedzUsuńMa fajne pysio.
UsuńBardzo ładna! :)
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńOh this is so nice to see again.
OdpowiedzUsuńI had a doll like this when i was little..
With love Ciska
Śliczna Kapustka :) Zawsze strasznie podobały mi się ich pyzate buzie. Kiedyś oglądałam program o ludziach, którzy mieli setki Kapustek - niesamowicie i z pasją o nich opowiadali.
OdpowiedzUsuńJa mam dwie, w tym jedną maleńką. Jakby się trafiła jeszcze któraś to nie mówię, że nie przygarnę, ale na setkę nie starczy mi miejsca.
Usuń