Obserwatorzy

niedziela, 11 lutego 2018

A TO CIEKAWE !



       Do niedawna byłam przekonana, że historia produkcji lalek na terenie Polski zaczęła się w XX w.

Potem odkryłam, że rzekome lalki rosyjskie sygnowane cyrylicą  Ф i Ш, to lalki Szrajer i Fingerhut produkowane w Kaliszu, w zaborze Rosyjskim, w latach 1884 -1910.




      Większość zdjęć pochodzi ze zbiorów w Rosji, w tym z moskiewskiego muzeum. 
    Niedawno zobaczyłam taką główkę.



     
       Okazuje się, że części porcelanowe do lalek produkowano też w Wałbrzychu.  Główka jest sygnowana TPM czyli Carl Tielsch Porcelan Manufakture,  Altwasser . A oto lalka, zdjęcie opatrzone informacją, że to wielka rzadkość z około 1855 r.



               Myślę, że warto o tym wiedzieć.

18 komentarzy:

  1. I znów kawałeczek ciekawej lalkowej historii. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie odkryłam, że lalka z Wałbrzycha jest przedstawieniem młodej królowej Wiktorii. :)

      Usuń
  2. o! nie ma to jak dobra detektywistyczna praca!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze wiedzieć, nie wiadomo kiedy może się przydać.
    Zdrowia życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za życzenia, gorączka na razie mnie nie opuszcza.
      Fajnie by było, żeby powstały repliki tej lalki.

      Usuń
  4. Gracias por la información y las fotos de estas preciosas muñecas, muy buena semana:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gracias por el comentario agradable, les deseo una gran semana.

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Prawda? Zwłaszcza, ze człowiek o tym nie miał pojęcia. :)

      Usuń
  6. Kolekcjonowanie lalek, jak widać, zazębia się z pracami detektywistycznymi :)))
    Wspaniałe są te lalki i jak wiele pamiętają...
    Jeszcze raz życzę Ci zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Olu. Lubię tę "detektywistyczną" pracę :)

      Usuń
  7. Ojej. Czyli jedna z lalek produkowanych w Wałbrzychu, mogła być bohaterką "Lalki" B.Prusa. Coś niesamowitego!. Kawał historii nam pokazałaś. Jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej te od Fingerhuta i Szrajera. Wiktoria z Wałbrzycha chyba od początku nie była przeznaczona dla dzieci.

      Usuń
  8. Ba! No pewnie, że warto :-) Z przyjemnością człowiek odkrywa takie smaczki. Na szczęście żadnej takiej panny nie przeoczyłam na straganie, żadnej nie wypuściłam z domu...
    Nie myślałaś o dziennikarstwie śledczym, Sowo? ;-D Zdrówka Ci życzę. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak pójdę na emeryturę, to z chęcią dorobię ;)

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Swoją drogą, czego to też nie można znaleźć w necie :)

      Usuń