Wiele osób na widok mojego skarbu uciekłaby, gdzie pieprz, a nawet wanilia rośnie, wrzeszcząc "Zombie!"
Ale nie odważna Szara Sowa, idzie i pyta "A ta bidulka, to za ile?" Na co właściciel "Dychę, bo jednej ręki nie ma" Sowa dychę wyciągnęła i bidę do torby włożyła. Nie powiem, z niejakim obrzydzeniem, bo nie tylko brudna, ale i zapleśniała była.
Uszła kawałek i wyciągnęła zombiaka, a na pleckach taki znaczek.
Psia mordka, gdzieś go już widziałam. A tak na mojej Wańce-Wstańce.
Po Spa ukazał się moim pięknym oczom taki widok.
Lalka celuloidowa, około 50 cm, trudno dokładniej, bo jest w częściach. Na Dollplanet znalazłam, że 47. Płastmass Kotowsk, lata 60te. ZSRR.
Dostał na imię Sasza, po bohaterze z książek Szwai. Saszeńce brakuje lewej rączki i obawiam się, że znaleźć ją będzie Mission Imposible. Rączka ma długość 16 cm, malutką dłoń, a miejsce łączenia z korpusem okrągłe, średnica 3,5 cm.
Teraz tylko poskładać i odziać. Może uda się zdobyć parę rączek podobnych wymiarów.
Oprócz Saszy kupiłam jeszcze gołą Götz Puppe, chyba z 1971 r. i Engel Puppe w pełnym rynsztunku. O nich w następnych postach.
Człowiek chodzi po tych giełdach, widzi różne bobaski, pewnie wiele cudeniek umyka bo się nie zna... Podziwiam ogrom Twojej wiedzy! Postaram się zapamiętać charakterystyczną rączkę, może się trafi kiedyś :)
OdpowiedzUsuńJa jestem wyczulona na celuloid. :)
UsuńBez ręki to bym nawet nie schyliła się :(
OdpowiedzUsuńa swoją drogą to gnojek, tyle kasy wyciągnął od Ciebie buuu...
Ewcia, a może u Was gdzieś na bazarze taka łapka się trafi. Pamiętaj - lewa. :)
Usuńok :)
UsuńOjej ,pierwszy widok naprawde straszy ale juz po Spa to cudenko po prostu <3 <3
OdpowiedzUsuńNareszcie i mnie się trafił niezły kasek :)
UsuńSPA jej dobrze zrobiło :) Jak nowa. Gratuluję zdobyczy!
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie licząc tej rączki, stan zachowania jest wspaniały. :)
UsuńOj, pierwsze zdjęcia zdecydowanie mnie zniechęciły do oglądania kolejnych. Ale, co mi tam... I po SPA ukazała się taka słodka istotka. Gratuluję zdobyczy!
OdpowiedzUsuńTylko dzięki temu wyglądowi dostałam ją prawie za darmo. :)
UsuńWOOOOOWWWW !!!! ale Ci się cudeńko trafiło :)
OdpowiedzUsuńWiem coś o tym jak potrafią być zapyziałe lalki :/ ale już dawno przestały mnie odstraszać takie widoki :) zawsze jak patrze na lalkę to widzę ją oczami wyobraźni już po spa :) tzn śliczną, czystą, pachnąca i odnowioną przede wszystkim :)
U mnie parę takich bid na remont czeka…. ale się w końcu doczeka
I jaka satysfakcja, gdy po Spa wygląda jak nowa. Tylko z łapką będzie problem, bo ona taka specyficzna.
UsuńMam nadzieję, że Twoje się doczekają i zabłysną przed obiektywem. Chętnie je zobaczę. :)
Noo muszę przyznać, że bym uciekła na pierwotny widok!!! Niesamowitą robotę odwaliłaś z doprowadzeniem Saszy do porządku. Patrząc na efekt końcowy nie można uwierzyć, że to było takie nieszczęście...
OdpowiedzUsuńNie uwierzysz, jak niewiele było trzeba. Woda, płyn do naczyń, mydło i szczotka. Całe szczęście celuloid nie wchłania zapachów. :)
UsuńOj trzeba mieć sprawne oko aby zobaczyć w tej bidulce piękną lalkę:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńReniu, ja nie miałam nadziei, że będzie tak wyglądała po umyciu. Byłam przygotowana na najgorsze. :)
UsuńNie spodziewałam się, że spod tej pleśni wyjdzie lalka w całkiem dobrym stanie.
OdpowiedzUsuńJa też, ale kocham celuloidki , byłam gotowa na wszystko. :)
UsuńBiedniątko, takie zaniedbana. jak dobrze, że go odratowałaś. Będę się rozglądać za łapkami, ale nie znam się, więc nie wiem, czy potrafię takie coś znaleźć.
OdpowiedzUsuńDzięki za dobre chęci. Łapkę dobrze opisałam, ale wystarczy jak tylko będzie podobna rozmiarowo. Pozdrawiam :)
UsuńTo faktycznie byly udane łowy! I swietne orace konserwatorskie. Trzymam kciuki za rozwiazanie problemu ręki
OdpowiedzUsuńPierwsze od wielu miesięcy. Nie liczę na cud, ale może chociaż rączka podobnych rozmiarów się znajdzie. Pozdrowionka. :)
UsuńNo proszę jaka zmiana po umyciu. Kto by pomyślał, że tam się chowają takie ładne oczy pod tym brudem.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, to najpierw nie wiedziałam, czy te oczy są zamykane i tylko brud je zamknął na amen, czy namalowane. Nic nie było widać. Za to, dzięki brudowi, dobrze było widać sygnaturę. :)
UsuńBidulka trafiła w godne ręce, przeistoczyła się jak Kopciuszek. Życzę żeby i rączuchna dla niej się znalazła.
OdpowiedzUsuńSasza już złożony i odziany. Może dobre życzenia sprowadzą do nas rączkę. :)
UsuńWow, such a spectacular transformation!!! I would not have guessed that there was such a lovely doll under all the dirt. I hope you can complete her :-). Fantastic work!
OdpowiedzUsuńThank You. I had the same feelings. But I love dolls from the celluloid. Perhaps some good spirits will cause, that and the hand will be. :)
UsuńPo SPA lala jak nowo narodzona. Oby tylko jeszcze rączka się znalazła. Ma urocze oczka.
OdpowiedzUsuńTo spojrzenie chwyta za serducho. :)
UsuńTrzymam kciuki, żeby się rączka znalazła. :)
OdpowiedzUsuńNawet bym się nad takim obrazem nędzy i rozpaczy nie zatrzymała, a tu proszę. Takie znalezisko!
Warto się ulitować, bo czasem żaba w księcia się zamienia. :)
UsuńBardzo interesujący zakup. Nie wiem, czy odważyłabym się na zakup lalki w takim stanie, ale jak widać - warto! Bardzo jestem ciekawa lalki Gotz. Pewnie dlatego, że właśnie też kupiłam lalę tej firmy.
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że kocham osoby, które by się nie odważyły, bo wtedy mam większą szansę upolować coś takiego ;) Gotzka czeka na trochę czasu, bo też była baardzo brudna. :)
UsuńTo fantastyczne - czuję się kochana :)
UsuńNa lalkę Gotz czekam niecierpliwie.....
Może po niedzieli :)
UsuńRany koguta!!Odważny zakup, bo ja pewnie bym stchórzyła i doszła do wniosku, że nie dam rady lali pomóc. Po Twoich zabiegach wygląda świetnie. Życzę Ci tylko jeszcze udanego polowania na rączkę!
OdpowiedzUsuńBedę polowała, choć jak napisałam Missio Imposible, bo lalka stara i ZSRR. :)♥
UsuńObawiam się, że też bym nie wzięła z powodu tej pleśni... Jesteś odważna i się opłaciło! Lalunia śliczna a rączkę na pewno uda się zdobyć!
OdpowiedzUsuńMoże choć podobną, bo na Dollplanet napisali, że nawet u nich nie trafiają się często. :)
UsuńO, proszę! Do odważnych świat należy, nawet ten lalkowy ;-) Nooo, ja bym pleśni się jednak bała...
OdpowiedzUsuńTo tylko grzyb :)
Usuń