Obserwatorzy
wtorek, 15 października 2019
WEJŚCIE OD KUCHNI
Bardzo nietypowo jest w domku Pani Smith, bo z kuchni, albo do kuchni wchodzi się przez taras. No i nie ma okna. Jednak było to najmniejsze pomieszczenie i długo się zastanawiałam, czy ma tu być łazienka. Ale wejście do łazienki przez taras było jeszcze bardziej bezsensowne. Uważałam też, że Dziadek zasłużył na własny pokój.
Tak wyglądała kuchnia na początku. Pomieszczenie po lewej.
Pomieszczenie otrzymało wystrój portugalski, z kafelkami Azulejo i biała tapetą w serduszka. Kafelki mają ciekawą historię, bo są z Biedronki. Kilka lat temu w Biedronce były tygodnie produktów z różnych krajów. Towarzyszyły im wydane gazetki z przepisami, opisami produktów, ale też z różnymi ciekawostkami. W tygodniu portugalskim zarówno okładka, jak i wnętrze było ozdobione zdjęciami kafelków Azulejo. Przytargałam do domu chyba z osiem sztuk z myślą o domku Maggie, okazało się, że za mało :( I gazetki powędrowały na półkę. Teraz się przydały.
Z wyposażeniem kuchni było gorzej, bo miałam tylko mały zestaw szafek, który wzbogaciłam wydrukiem i zlewką, aby miał zlewozmywak.
Kuchenkę gazową dorobiłam z kartonika po lekach i wydruku z komputera. Metka wspaniałomyślnie pożyczyła mi stół i lodówkę. Wygrzebałam też plastikową, przemalowaną szafkę .
Myślę, że kuchenka jest przytulna.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cudnie.:) Kuchnia robi wrażenie. zupełnie zaskoczyłaś mnie płytkami, a raczej ich pochodzeniem.
OdpowiedzUsuńTym portugalskim czy tym biedronkowym ;)
UsuńO super wyszło! Stół można wydłubać z balsy - łatwo się obrabia, wytniesz nożem do tapet :)
OdpowiedzUsuńStoły to ja mam, ale potrzebny był mi okrągły, a niebieski to dodatkowa zaleta, bo pasuje do płytek. :)
UsuńO mamusiu, jakie cudo! W takiej kuchni to aż chce się posiedzieć, wypić herbatę, pogadać o wszystkim i niczym. A największe wrażenie robi dopasowanie tych wszystkich mebelków i innych drobiazgów do jednej skali. Czekam na kolejne pomieszczenia!
OdpowiedzUsuńTasha
Z mebelkami było nieźle, bo kupiłam też , w większości, wyposażenie tego domku. Jest to dosyć popularna skala 1:12. Wcześniej też trafiałam na enerdowskie mebelki. dziś wygrzebałam z pudeł babeczki, więc zapraszam na herbatkę i ciastka ;) Pozdrowionka :)
UsuńKuchenka jest wspaniała a ja kocham ten domek:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak uważasz. Mnie praca nad domkiem sprawiła wiele satysfakcji. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńJejku jak ładnie! Kafelki jak marzenie, a pudełka po lekarstwach są bardzo przydatne do tworzenia lalkowych mebli! Nietypowym wejściem do kuchni bym się nie przejmowała, to dla lalek żadna przeszkoda. Wszak od zawsze moje lalki radziły sobie bez schodów w domkach wielopoziomowych - od czegoś w końcu mają te długie nogi :):) Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńPudełka po lekarstwach to niezastąpione przydasie, no i kolorowe katalogi, zwłaszcza ze stronami z dobrego papieru. Zbieram je skrzętnie. Przydają się jako podłogi, tapety, a także fronty np. kuchenek. :) Pozdrowionka :)
UsuńStylowo, pięknie, oryginalnie :) Też uważam, że odnawianie nie musi być renowacją kropka w kropkę, a my "lalkoluby" to już w ogóle najlepiej jak tworzymy coś nowego, swojego! Twój domek jest teraz jedyny w swoim rodzaju :) Wszystko tak przemyślanie stylowo i kolorystycznie :) W samej Anglii są domy, które przy wejściu mają łazienki! Dosłownie wchodzi się do domu i na wprost jest WC, a obok kuchnia! Kosmos absolutny! My nawet jak robimy dioramki, to myślimy o estetyce i wygodzie :) Trawka w około domu też zdecydowanie ożywiła wszystko :) Teraz nic tylko zaparzyć sobie kawkę, wziąć lalki, usiąść wygodnie i dosłownie pobawić się trochę tym domkiem! ;) Remont pierwsza klasa :)
OdpowiedzUsuńMiło mi było to czytać. Jest mi teraz smutno..., bo skończyła domek i nie chcę go zagracać. Gdzieś tam pod sufitem kręci się pragnienie następnego domku. Na razie chyba Maggie zrezygnuje z ogrodu, a pokój na poddaszu zajmą Angela i Ralf. Dla nich wszystko trzeba będzie robić od początku, bo są w dziwnej skali (chyba) 1:10. A tym czasem w kartonie przybywa lalek do ogarnięcia. Na czystą zabawę chyba jednak czasu zabraknie ;) Ściskam serdecznie :)
UsuńKuchenka jest słodka i baaardzo przytulna! Powstanie w niej pewnie niejedno pyszne danie a i zjeść przy takim ładnym stole będzie bardzo miło! Masz super pomysły!
OdpowiedzUsuńDziękuję Olu. Obawiam się tylko, że szybko zagracę domek, bo ciągle wpada mi coś w ręce, co pasuje do domku. :)Pozdrawiam serdecznie. :)
UsuńDomek zaczyna nabierać wyrazu :) Ja ostatnio myślę nad własną dioramą :)
OdpowiedzUsuńDomek jest bardzo eklektyczny, każde pomieszczenie ma swój odrębny charakter. Wkrótce zobaczycie pokój Dziadka. :)
UsuńWyszło całkiem stylowo <3
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńWygląda doskonale! Uwielbiam tego typu płytki, więc jestem zachwycona przemianą. :)
OdpowiedzUsuńPierwsze płytki w których się zakochałam, to były holenderskie Detlft. W Elblągu, gdzie mieszkałam, można je było spotkać w starych kamienicach. Dlatego portugalskie Azulejo też mi się podobają bardzo. Jak zobaczyłam gazetkę od razu pomyślałam o lalkowej kuchni :)
UsuńKuchnia zachwyciła mnie swoją przytulnością. Wszystko jest wspaniałe!
OdpowiedzUsuńKuchnia jest minimalistyczna. Ja mam straszna wadę, lubię zagracać ;)
UsuńKafelki w kuchni jak marzenie. Wyglądają przepięknie.
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisany artykuł.
OdpowiedzUsuń