|
Akua ba |
Jak
zapowiedziałam w poprzednim poście, dziś o mojej drugiej zdobyczy. To Akuaba.
Moja pochodzi z takiej bliźniaczej pary.
|
figurki bliźniaków |
Lalki
Akuaba pochodzą z Ghany. Pierwotnie wyrabiane były w plemieniu Ashantów.
Wyrabiano je z drewna, ze spłaszczonymi
głowami w kształcie dysku i szyją z zaznaczonymi obręczami.
|
widok z tyłu głowy |
Wygląd był
podyktowany zarówno kanonem ówczesnego piękna jak i wygodą noszenia lalki w
chuście na plecach. Na twarzy lalki często pojawiają się nacięcia podobne do blizn na twarzach powstałych w
wyniku obrzędowego nacinania skóry.
Nazwa lalki wywodzi się z legendy o Akuy, kobiecie, która
nie mogła mieć dzieci. Kiedy wreszcie poczuła się matką, obawiając się o donoszenie ciąży poszła do
szamana. Ten doradził jej zrobienie dziecka z drewna i opiekowania się nim.
Akua zrobiła co kazał szaman, choć ludzie w wiosce ją wyśmiewali. Ona jednak
nie zrażała się tym i urodziła zdrową, śliczną dziewczynkę. Wkrótce inne
kobiety w odmiennym stanie zaczęły naśladować Akuę. Lalkę nazwano Akua ba – Dziecko
Akuy.
|
Ashantka: z dzieckiem i z Akuabą |
Tak więc pierwotnie lalki te służyły ciężarnym kobietom jako
magia ochronna. Początkowo przedstawiały tylko dziewczynki, co tłumaczy się nie
tylko tym, że dziecko Akuy było dziewczynką, ale lud Ashanti jest matrylinearny
(dziecko należy do rodziny matki). Często Akuaby były przekazywane córkom przez
matki. Dziś lalki te znane są powszechnie i w większości wyrabiane dla turystów
jako pamiątki a Ghany, a także jako prezenty na ślub lub dla ciężarnej kobiety.
Pojawiły się też miniaturki noszone jako wisiorki, bransoletki, a nawet
kolczyki.
|
Czy nie skrada się tu lew? |
Moja lalka na cześć plemienia dostała imię Asha. Ma 17 cm wzrostu. Wykonana jest
z drewna, pomalowana na czarno. Czas wykonania to druga połowa XX w.,
dokładniej nie znalazłam. Asha ma uszkodzoną podstawę , a co za tym idzie jedną
stópkę. Widać, że jest wykonana ręcznie (ślady dłuta, krzywe linie), jednak nie
da się ukryć, że jest wyrobem dla turystów. Jeśli dobrze się przypatrzycie, ma
pod okiem plamkę w kształcie łezki.
|
Czasem płaczę, tęsknię za mamą. |
Żeby pocieszyć Ashę na przywitanie podarowałam jej cztery
naszyjniki ze szklanych paciorków, z których się bardzo ucieszyła.
|
Mam paciorki |
Dziś zrobiłyśmy sesyjkę na plaży, która miała udawać
rodzinne strony Ashy.
|
Tam się zaczyna dżungla. |
|
Na skraju pustyni. |
|
Chyba się zgubiłam. |
|
Tutaj Asha tropi strusia |
extra zdobycz!!! lubię afrykańskie klimaty ;]
OdpowiedzUsuńBardzo się z niej cieszę. Akuaba jest bardzo specjalną lalką.
UsuńMuy diferente a las muñecas que estamos acostumbrados, pero una buena pieza para tu colección. Feliz semana:-)
OdpowiedzUsuńGracias por el buen comentario. La semana fue muy feliz, dos bonitas muñecas de Japón y Ghana.
UsuńBardzo ciekawy post! I jaka świetna lala! Ma bardzo ładne imię.
OdpowiedzUsuńDzięki, staram się zawsze czegoś dowiedzieć o moich zdobyczach, także po to, aby się tą wiedzą podzielić.
Usuńojejku! tyle ciekawych informacji, o lalce, na którą nie zwróciłabym uwagi, gdybym
OdpowiedzUsuńna nią trafiła.
Cudnie ją przedstawiłaś :D
Pozdrawiam :)
Zawsze marzyłam, żeby zdobyć jak najwięcej rodzajów lalek. Dlatego poszukiwałam wszelkich wiadomości o lalkach i ich wykorzystaniu, a i tak lalki ciągle mnie zaskakują.
UsuńNo popatrz, jaka ciekawa historia :)
OdpowiedzUsuńTakich historii w lalkowym świecie jest bardzo dużo. Chciałabym mieć wiele lalek, o których mogłabym Wam opowiadać ciekawe historie.
UsuńBardzo ciekawy wpis.Mała laleczka a tyle o niej się dowiedziałam .Dziękuję.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Cię zainteresowałam.
Usuńooo! nie wiedziałam o tym! no, ciekawe, ciekawe! Tak sie zastanawiam, czy noszenie tej lalki pomaga na zgadę i nudności i czy ułatwia poród?
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, każde plemię ma swoje sposoby i swoich szamanów. My białasy musimy zadowolić się szamanem (szamanką) w białym kitlu i co tu kryć poród ułatwia, nie noszenie lalki, ale noszenie obrazków z królami tym naszym szamanom.
Usuń=) oj tak! a ten tekst o obrazkach z królami jest rewelacyjny!
UsuńNa plaży Asha wygląda naprawdę, jakby była w Afryce. Dla mnie to fascynujące "lalki", może dlatego, że niewiele wiem o afrykańskich plemionach... :-)
OdpowiedzUsuńTak, mało wiemy o Afryce. Mnie się też zwykle kojarzy z lwem i strusiem. W szkole uczą o historii Chin, Egiptu, Ameryki, Afryka jest pomijana całkiem niesłusznie jako kontynent dzikusów bez kultury. A przecież podobno wszyscy pochodzimy z Afryki. Fajnie jest odkrywać Afrykę dzięki lalkom.
UsuńHi Szara, what a sweet little wooden doll, do they rally play with them ?
OdpowiedzUsuńI wish you a wonderful week :)
Hugs Mieke
Hi Mieke! There is magic doll for pregnant women and then, it was serve for fun too child.
UsuńHave a good week.
Bardzo klimatyczne te zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńAż dziw, że wyszły przy takiej pogodzie.
Usuńładny egzemplarz:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
lilav.
Dzięki.
UsuńBardzo fajne zdjęcia. Rzeczywiście wygląda jakby była na pustyni. :)
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że nie miałam strusia albo lwa.
UsuńZnalazła tego lwa i strusia? :D
OdpowiedzUsuńFajna jest. I koraliki jej pasują. Od razu się weselsza zrobiła. :D
A to ciekawa historia! I lalka taka sympatyczna.
OdpowiedzUsuńporuszająca historia...
OdpowiedzUsuń