Niedawno Manhamana pokazała Czerwonego
Kapturka rodem z wileńskiej Neringi.
Śliczna
przedstawicielka Czerwonokapturkowatych podbiła moje serce. Mam jakiś sentyment
do radzieckich lal. Może dlatego, że moja koleżanka Danusia miała śliczną lalkę
z ZSRR, której jej zazdrościłam, mimo że miałam już skończone 12 lat.
U mnie od jakiegoś czasu mieszka także
jedna z przedstawicielek tej rodziny.
Jest niewielką porcelanką, mierzy
zaledwie 18 cm.
Główka rączki i nóżki są z porcelany, a korpus z materiału. Główka lali jest na
postumencie. Maggie choć 2 cm wyższa jest cała
porcelanowa.
Czerwony Kapturek ma czarne włoski do
pasa, niebieskie oczka – namalowane.
Namalowane są też buciki – czarne
kozaczki.
Ubrana jest w czerwoną suknię suto zdobioną
koronką, na halce ze sztywnego tiulu. Ma biały fartuszek i pantalony.
Oczywiście ma też kapturek – czerwony
kapelusik z koronkami i białym piórkiem. Niestety nic nie wiem o pochodzeniu lalki. Jest z SH i nie miała
żadnej sygnatury, ani kartki.
Czerwony Kapturek jak to jest we
zwyczaju postanowił odwiedzić babcię mieszkającą za lasem. Przygotował w tym
celu koszyk z Coca Colą.
Mama jednak stwierdziła, że babcia
chętniej napije się czerwonego winka – dobre na krążenie i zje bułeczkę z
bananem, bo jest fanką Małysza.
Czerwony Kapturek poszedł (poszła?)
raźno przez las.
Wkrótce jednak zaczęła się bacznie
rozglądać. Czy tu gdzieś czasem nie czai się wilk?
Ale mimo pilnych poszukiwań wilka
nigdzie nie było.
Spore to rozczarowanie, a tu już widać
domek babci.
Cóż, nie co dzień można mieć przygody,
może następnym razem.
A może i Wy pokażecie swoje przedstawicielki
Czerwonokapturkowatych, zarówno fabryczne jak i wasze stylizacje. Wilki też oczywiście mile widziane.
Linki do Czerwonokapturkowatych:
http://magiczne11cm.blogspot.com/2014/05/kelly-little-red-riding-hood.htmlhttp:
http://klinikalalek.blogspot.com/2014/07/krasnaja-szapoczka-firmy-neringa-z-wilna.html
http://jonika41.blogspot.com/2013/05/czerwony-kapturek.html
(Jadwisiu, gdzie się podziałaś?)
http://porcelanowelale.blogspot.com/2014/07/konkurs-kidy.html
http://mangustowo.wordpress.com/2014/07/20/jem-okiem-ewy-czyli-dwuosobowy-meet-lalkowy/
Linki do Czerwonokapturkowatych:
http://magiczne11cm.blogspot.com/2014/05/kelly-little-red-riding-hood.htmlhttp:
http://klinikalalek.blogspot.com/2014/07/krasnaja-szapoczka-firmy-neringa-z-wilna.html
http://jonika41.blogspot.com/2013/05/czerwony-kapturek.html
(Jadwisiu, gdzie się podziałaś?)
http://porcelanowelale.blogspot.com/2014/07/konkurs-kidy.html
http://mangustowo.wordpress.com/2014/07/20/jem-okiem-ewy-czyli-dwuosobowy-meet-lalkowy/
Ja niestety nie mam w swojej kolekcji czerwonego kapturka, mam nadzieję jednak, że kiedyś na jakiegoś trafię :) Lala piękna! niesamowite, jakie cuda można znaleźć w SH, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, czy była Kelly jako Czerwony Kapturek?
UsuńAch tak, była była, już ją nawet widziałam na jednym z zaprzyjaźnionych blogów :) pozdrawiam!
UsuńBardzo ładna. I jaka sprytna. Włożyła coca-colę do koszyka, bo myślała, że babcia się z nią podzieli. Z winem już nie będzie tak dobrze jeśli panna jest nieletnia. :P
OdpowiedzUsuńO! Teraz wiem, co sobie knuła. Ale myślę, że babcia ma jakiś soczek w lodówce.
UsuńMoże trafi się jeszcze więcej takich Czerwonych Kapturków. :D
OdpowiedzUsuńPostacie z bajek to fajny temat zbioru.
UsuńFajniutki maluch:)
OdpowiedzUsuńMilutka jest i nie blondynka.
UsuńŚwietny pomysł z tymi Czerwonymi Kapturkami! Może uda mi się wystylizować którąś z lal. Twój Kapturek jest uroczy.
OdpowiedzUsuńStylizuj i pokazuj! Nie będę się mogła doczekać.
Usuńmam sentyment do lal z pomalowanymi bucikami ;) a ten kapturek stylowy!
OdpowiedzUsuńja do "nieswego" zapraszam - mój post o cudzej MS Sarze, która dostała
ode mnie nie tylko pelerynkę, torebunię ale i w zestawie paryskich klimatów
to i owo... a małe shellki też u Gabrysi : magiczne11cm.blogspot.com
U Gabrysi obejrzałam, ale Sary nie mogę znaleźć, bo Twój blog jakoś dziwnie się u mnie otwiera, że nie mogę przesunąć do prawej strony i zobaczyć archiwum.
Usuńto może lepiej poszukać postów z MS - bo to cudza my scenka była, u mnie tylko gościnnie, po szydełeczkowe sprawunki wraz z fiołkowooką Rut, od której moje miłowanie MS zaczęło kiełkować...
UsuńDałaś mi wyzwanie Szara Sowo;) Czerwony kapturek to moja ulubiona bajka z dzieciństwa... A czasu jak na lekarstwo.
OdpowiedzUsuńTwoja pannica ma bardzo starannie uszyte ubranko. To mi przypomina strój, który uszyła kiedyś moja ciocia na bal przebierańców. Uszyła go dla swojej córki, ale jak to w tamtych czasach bywało później ja go odziedziczyłam. Muszę odgrzebać zdjęcie.
Wrzuć je koniecznie na bloga. No i czekam na Czerwonego Kapturka by Natalia.
UsuńSzara Sowo ten Twój SH to prawdziwa skarbnica cudeniek.....mam nadzieję, że bez dna! ;)
OdpowiedzUsuńCzerwony kapturek cudownej urody tylko coś tak niezbyt zdrową żywność preferuje! ;) Co do wezwania to nie mogę przyjąć ze względu na to, że niestety nic nie mam czerwonego no oprócz swoich włosów ale to chyba za mało! ;)
Jak to dzieciaki tylko cola i hamburgery, ale mama czuwa. Szkoda, że Twoje lalki nie mają czerwonej sukienki, ale może choć pelerynkę z kapturkiem?
UsuńNo tak! Więcej takich wyzwań, a z pewnością głowa mi pęknie ;-)
OdpowiedzUsuńGdzie Ty masz kobieto taki lump i to z takimi przeróżnymi cudnościami :)
Twój 'Kapturek' jest /tak bym nazwała/ klasyczny, a mnie już po głowie zaczyna
łazić taki bardziej seksy ;-)
Pozdrawiam gorąco :)
Seksy? Czemu nie. Przecież napisałam, że może to być autorska stylizacja.
UsuńA lumpek mam w Starogardzie Gdańskim, a w Tczewie też jest, a właściwie po dwa.
Świetna! Buźkę ma jak Laluszki-Staruszki - bardzo ładna! T temat taki wdzięczny do realizacji. Ciekaw jestem gdzie się objawią jeszcze Czerwonokapturkowe ;)
OdpowiedzUsuńJa też jestem ciekawa.
UsuńAle urocza! A zdjęcie, gdzie myśli o wilku przezabawne :-) Może jak dorwę jakiś czerwony materiał, to z którejś lalki zrobię Kapturka :-)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować, wszak to klasyka bajek.
UsuńOjej, w tym stroju to chyba nie najwygodniej poruszać się po lesie :)
OdpowiedzUsuńJak się idzie prostą dróżką do babci to nie przeszkadza, ale jak się szuka wilków po chaszczach to z pewnością. No i ten kolor odstraszający konsumentów, w przyrodzie oznacza - uwaga jestem trująca.
UsuńŚwietny ten Twój Czerwony Kapturek i zdjęcia, i cała historyjka. Miło mi, ze wspomniałaś w swoim poście także i o mojej kapturkowej stylizacji - dziękuję! :)
OdpowiedzUsuń