Najpierw chciałabym wytłumaczyć się z
tytułu posta. W dzieciństwie przeczytałam książkę o wyprawie do Afryki w celu
pozyskania zwierząt do ZOO. Bohaterowie bardzo chcieli zdobyć owo „mwe”, dla
mnie słowo stało się symbolem nie wiadomo czego.
I oto takie nie wiadomo co, które
nazwałam „Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie”
Para stanowi dziwną mieszankę - Górnik i Krakowianka. Lalkę popełniła Sp.
Pracy Rękodzieła Ludowego im St. Wyspiańskiego w Krakowie. Dla mnie jak Górnik
to Ślązaczka, wszak w Krakowie nie ma kopalni, no chyba, że rzeczywiście
chodziło o AGH.
Przemierzając uliczki mojego starożytnego
grodu, na zupełnie drugim końcu mapy, w
poszukiwaniu lumpeksowych skarbów czasem szczęście dopisuje i przynoszę lalki
albo jakieś lalkowe gadżety: butki, ciuszki, mebelki.
|
Buty, które nie pasują żadnej mojej lalce. |
|
Zastawa - przykrywka od dzbanka |
|
kotek świecący w ciemności |
|
Szafka drewniana, jedna z wielu |
|
Lampka, która na prawdę świeci |
|
Mała grzechotka, pojedzie do Basseciarni dla Jagody |
|
Kosz wiklinowy rozmiar barbiowy |
Czasem
jest całkowita posucha i nie przynoszę nic.
Zdarzają się jednak dni kiedy łupem
padają przedziwne rzeczy.
Mosiężny igielnik z XIX w. to
ostatni mój zdobyty skarb.
|
Igielnik |
Bywa też ładna porcelana i szkło,
zarówno figurki jak i elementy zastawy czy rzeczy czysto dekoracyjne.
|
Puzderko biskwitowe w róże |
|
Szklany pojemnik na toaletkę Art Deco |
|
Kieliszek -świecznik szkło kobaltowe |
|
Dwa pojemniczki po mwe |
|
Świecznik z lewkiem |
|
Kubek na koronację Elżbiety II |
|
Pudełeczko porcelanowe - u mnie cukierniczka |
|
Japoński wazonik |
|
Arystokratyczny kot (Royal Doulton) i plebejska mysz |
|
Para pingwinów |
|
Miska i miseczki |
|
Mój kolejny klosz |
|
Dzbanuszek z różą |
Czasem trafiają się stare przybory do
szycia, nożyczki, guziki, koronki,
|
Krawieckie dodatki |
|
Krawieckie dodatki |
|
Koronka na drewnianej szpuli |
|
Koronki, wstążki, nici |
|
Koronki, koronki... |
|
Angielskie nożyce |
Od czasu do czasu znajdę jakieś fajne
elementy garderoby do dekoracji
|
Bucik kominkowy |
|
Stanik płócienny |
Nawet dewocjonalia.
|
Figurka Praskiego Dzieciątka - plastik 8cm |
|
Szkaplerzyki, medaliki |
Drewniane pudełeczka, które potem
przemalowuję i ozdabiam
|
Mwe - ale drewniane |
|
Skarbonka przerobiona na chustecznik |
Na koniec dorzucę coś specjalnie dla
Rose – zdjęcie prababki, nie wiem czy na nim widać to podobieństwo.
Jejku zacznę od fotografii! Podobieństwo uderzające i myślę, że to jest Twoja Parababcia! Czy był podpis, jakaś treść? Niesamowite! A jaka piękna ta Twoja Prababcia!
OdpowiedzUsuńA co do skarbów to mnie tak oszołomiłaś, że nie wiem co wychwalać!
Ale Ty wiesz z pewnością co mi w oko wpadło! ;)
Niech żyją wszelkie lumpeksy i tego typu wszelakie miejsca!
Podejrzewam, miłośniczko róż.
UsuńCo do prababki to szkoda, że nie odziedziczyłam po niej urody.
U Ciebie to już w zasadzie muzeum :)
OdpowiedzUsuńGdzie mi tam do muzeum, to tylko drobiazgi.
UsuńAle skarby potrafisz wyłowić:). Ja też bym chętnie przygarnęła takie piękne porcelanowe cuda,szpulę drewniana albo ten przecudny mosiężny igielnik:)
OdpowiedzUsuńbuziaki
Lumpeksy to wspaniałe miejsca do poszukiwania skarbów, szkoda, że nie zaczęłam wcześniej zbierać staroci i lalek. Teraz tych cudów co raz mniej.
UsuńWięcej ludzi zbiera.
No Matko ale cudowności :D, oczywiście nie wszystkie ;)
OdpowiedzUsuńale jak byś się chciała pozbyć koszyczka barbiowatego to ja się zgłaszam :)
a co do mwe - to jakieś takie ludowe wysłałam w paczce :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Może przy następnej okazji.
UsuńDziś w drzwiach znalazłam awizo, jutro jadę na pocztę.
Oj, jak ja bym chciała mieć większy metraż, żebym sobie mogła coś takiego czasem do domu poznosić. Tymczasem dzieci rosną, mieszkanie z gumy nie jest i nawet mój bardzo tolerancyjny mąż na widok ostatniej dostawy lalek burknął coś w rodzaju "przestań zagracać chałupę". No, tylko tutaj można znaleźć zrozumienie :-)
OdpowiedzUsuńMój ostatnio całkowicie poddał się rezygnacji. Powiedział -"Skoro musisz".
UsuńCo prawda na brak metrażu nie narzekam, ale na brak półek i oszklonych szafek.
Nie widziałaś naszego ostatniego spotkania lalkowego?
UsuńIle cudownych różności :) w SH kryją się prawdziwe skarby :)
OdpowiedzUsuńŻebym jeszcze mieszkała bliżej, albo żeby było więcej autobusów. Mieszkam na wsi pod miastem, ale wybrać się tam bez samochodu to koszmar.
UsuńUwielbiam lumpeksowe skarby - chwała lumpeksom:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, niech żyją lumpeksy!
UsuńChciałabym lumpeks w którym takie skarby. Aż nie wiem co podziwiać:) Zwłaszcza te kobaltowe szkła mnie oczarowały.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kobaltowe szkło, od czasów dziecinnych, kiedy moim marzeniem było zdobyć flakonik od Pani Walewskiej. Żałuję, że ten co miałam się potłukł, został mi tylko słoiczek po kremie.
UsuńSame skarby. :P Bardzo fajny ten igielnik. Kawał historii krawiectwa można powiedzieć. :P
OdpowiedzUsuńZ tego igielnika można dużo się dowiedzieć, choćby to, że kiedyś grubość igieł do ręcznego szycia też była numerowana.
UsuńKot z myszą najlepsze. :D Wszystkie rzeczy są fajne. Szkoda, że u nas takiego lumpka nie ma. :/
OdpowiedzUsuńChoć nie jest to komplet, to tak wygląda, mysz wyraźnie modli się, żeby kot się nie obudził.
UsuńPiękne skarby !!!! Uwielbiam takie rzeczy :):)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie każde nowe (stare) znalezisko, ale dziś nic nie upolowałam.
UsuńO rety! - to i szkaplerzyki ludzie oddają do ciucholandów? Wow! Przekrój przez znaleziska, jak widać, jest bardzo szeroki. Chciałabym z przybytku z odzieżą używaną przynieść do domu taką fają figurkę praskiego dzieciątka albo materiałowy stanik (jak dla prababci!). Nie mam pojęcia, gdzie bym je trzymała, ale jak przyjemnie byłoby mieć je w domu.
OdpowiedzUsuńNiestety zdarza się, że znajduję medaliki, różańce, szkaplerzyki, o obrazkach już nie wspomnę. Nie zawsze jestem w stanie kupić wszystko.
UsuńCo do staroci ciuchowych, to bardzo żałuję, że nie myślałam o nich wcześniej, wiele fajnych rzeczy przepuściłam.