Jak donosi „HARTFORD COURANT” , Maggie
i Robert rozstali się na dobre.
Robert odkąd
powrócił do domu ciągnęło go znowu w świat, ale nie był to „Świat według
Maggie”.
Kiedy
gruchnęła wieść, że w okolicach Wrocławia odkryto złoto nie mógł usiedzieć na
miejscu. Maggie natomiast miała już dosyć bycia słomianą wdową, żoną marynarza,
czy czyś jeszcze w tym stylu. Po burzliwej rozmowie postanowili ostatecznie
rozstać się. Zaśpiewała sobie tylko:
"Szkoda twoich łez, dziewczyno,
wszystko ma swój kres, dziewczyno,
żar miłości sczezł,
zostało w szklankach wino..."
On wyjechał do Wrocławia. Ona
postanowiła rozejrzeć się za silnym męskim ramieniem. Dosyć bycia singlem z
przymusu! Ledwie rozeszły się plotki, że Maggie jest wolna już ją zaczęto swatać.
I wtedy zjawił się książę z bajki. No,
co prawda z zupełnie innej bajki, ale cóż to komu szkodzi. Książę Charles jest
prawdziwie dystyngowanym gentlemanem.
Wytworny ubiór, dostojne rysy i
nienaganne maniery.
Zjawił się z bukietem róż i prezentem w postaci pięknego
kapelusza prosto z Paryża.
Maggie była zachwycona. Powiedziała, że
to nawet lepiej niż pierścionek, bo kapelusz wszyscy widzą już z daleka. A w
dodatku ona ma słabość do kapeluszy.
Książę jest też prawdziwym sportsmenem,
kocha konie, psy,
a nawet dzieci i gromadka Maggie go nie przeraża.
Chętnie zamieszka z Maggie i dzieciakami w
Baszcie Szarej Sowy na Wichrowym Wzgórzu. Lubi wiejskie majątki, pola, lasy i tereny do polowań.
Obawiam się tylko, że nie długo zażąda
gabinetu albo pokoju myśliwskiego, a ja ledwie wygospodarowałam miejsce na
salon, pokój dziecinny i kuchnię.
Książę Charles przybył do mnie od Ewy w
ramach wymianki. Niesamowita Ewcia do paczki włożyła mnóstwo prezentów. Małego
Kewpie,
to ten najmniejszy,
gromadkę w strojach ludowych
i śliczną zielonooką porcelankę,
a do
tego butki , materiały na buty, koronki i specjalnie dla Maggie piękny kapelusz i bukiet róż oraz plecak na wycieczkę.
Ewo nie wiem jak dziękować.
Maggie to silna kobieta i podjęła słuszną decyzję . Zawsze to lepiej mieć mężczyznę na miejscu, nawet jeśli na pół dnia zamyka się w gabinecie. Jedyne co niepokoi w księciu to ten morelowy błyszczyk na ustach... oby nie okazał się zbyt narcystyczny. Małego Kewpie i pocelankę sama chętnie bym przygarnęła - oboje prześliczni.
OdpowiedzUsuńMyślałam, że zbierasz tylko Kelly i inne 11.
UsuńPrzyda mi się jakaś alternatywa na okoliczność, kiedy już zabraknie takich Kelly, które chciałabym mieć ;-) Nie zacznę przecież zbierać kapsli od piwa ;-)
UsuńJakby to ująć: cała przyjemność po mojej stronie :)
OdpowiedzUsuńPiękna opowieść o Maggie - fenomenalnie to ujęłaś :D
Serdecznie pozdrawiam :)
Jeszcze raz wielkie dzięki.
UsuńPiękna historia, książę ciekawy- bardzo dystyngowany :) a Kwepi słodziutki, super maluszek
OdpowiedzUsuńKewpików mam już sześć, takie śmieszne maluszki.
OdpowiedzUsuńNo ja nie wiem, czy z tym złotem we Wro to prawda. W Mangustowie o tym nie słyszano ;)
OdpowiedzUsuńNo wiesz, to pewnie była wymówka, żeby prysnąć z domu.
UsuńMyślę, że to "Ten Właściwy " :) Oby tak było !!! :):)
OdpowiedzUsuńMaggie też tak mówi.
UsuńA to ci historia! Książę nie wygląda, na szczęście, na lekkoducha.
OdpowiedzUsuńKsiążę to solidna partia. No i jest bardzo opiekuńczy.
Usuńach ten nos, ach ten włos, ach ten głos? - same achy?
OdpowiedzUsuńale takiemu menowi należy się i już - widzę, że ma spoko
podejście do życia - piątka dzieci w te czy we wte, umie
z kobietami sobie poradzić - bo chyba każdy mężczyzna
wie, że kapelusz lepszy niźli niż pierścionek - chyba, że
jak mawia moja córka - byłby to pierścionek widoczny z daleka
wieziony co najmniej na ciężarówce - rozmiar bijou proporcjonalny
do uczuć absztyfikanta, ma się rozumieć...
Maggie w dzieciństwie zobaczyła platynowy pierścionek z brylantem i była bardzo rozczarowana. Ku oburzeniu właścicielki (ciotki) powiedziała, że gdyby znalazła taki na ulicy to by kopnęła w krzaki. Za to przed wystawą modystki mogła wystawać z godzinę.
Usuńha, skąd ja to znam!!! a bijou wolę sobie sama sprawiać - ja wymyślam a moja życzliwa i wielce zdolna Paulinka wykonuje - mąż nie musi się stresować, że fatalnie potrząsnął kiesą - bo ja małymi garściami a sukcesywnie płacę za me srebrne kosztowności z kamieniami w tle...
UsuńZabierz Maggi do obejrzenia mojego wpisu z ARANŻACJE WNĘTRZ - NOWE I WŁASNE z 3.07.2012 - to może jeszcze sobie coś wybierze :D
OdpowiedzUsuńKliknij na powiększenie fotek - lepiej widać ;)
Pozdrawiam :)
Wszystko tam jest przepiękne, nie mogę Maggie narażać na tyle pokus.
UsuńTeraz myślimy o urządzeniu Charlesa, właśnie głowię się jak zrobić mu strzelbę na polowanie, no i skąd wytrzasnąć miejsce na pokój myśliwski.
Maggie chce żeby nowy mąż był szczęśliwy.
...oj tam! to żadna pokusa - to sympatia do nakryć głowy ;)
Usuństrzelbę to mam i następnym razem podeślę ją amantowi :D
co do pokoju? - no cóż niewiele mogę w tym temacie :(
Pozdrowionka :)
ooo, Maggie poważnie zakochana - chce, by to on był szczęśliwy?
Usuńtoż to esencja kobiecego miłowania, jak mawiają znawcy tematu...
No i w końcu cierpliwy mężczyzna dla niej. I gromadka dzieci go nie przeraża - skarb po prostu:)
OdpowiedzUsuńTeraz rozglądam się za gadżetami do myśliwskiego pokoju. Jak byś gdzieś widziała strzelbę tak 12 cm, to pamiętaj o Księciu. Jakiś łeb dzika czy jelenia też by się przydał. A Ty masz szczęście do wyszukiwania różnych rzeczy.
UsuńJa właściwie księcia rozumiem - znudziły mu się księżniczki z morskiej pianki, które pewnie ani be ani me nie umieją powiedzieć i kiedy na horyzoncie pojawiła się PRAWDZIWA KOBIETA, to machnął ręką na nudy dworskiego życia i postanowił stać się mężczyzną, a nie fircykiem pomykającym po balach. Wybrał świetnie, z Maggie nie będzie mu się nudziło. A marnotrawny mąż niech siedzi sobie na Antypodach czy gdzie go jeszcze nogi zaniosą!
OdpowiedzUsuńEx mąż już pewnie pocieszył się inną damą. A Charles jest oczarowany prawdziwą , dzielną kobietą i będą żyli długo i szczęśliwie.
UsuńHej! Stary Zgredzie - Wrocław to nie jakieś tam Antypody!
UsuńFajny ten nowy chłop Maggie. :) A kapelusz jest prześliczny. Pasuje jej. :)
OdpowiedzUsuńNa razie nam się podoba. (chłop) A kapelusz jest cudny.
UsuńMiejmy nadzieję, że ten już będzie odpowiedni. :P
OdpowiedzUsuńJa też. :)
UsuńJaka zabawna historyjka! Do tego tak pięknie zilustrowana. Któż by nie uległ urokowi takiego księcia... :)
OdpowiedzUsuń