Obserwatorzy

sobota, 1 sierpnia 2015

MILION ZA LAURĘ



         To całkiem prawdopodobna cena, jeśli wziąć pod uwagę wartość ówczesnego lira.
         Znowu padało i mój M, (ponieważ nie mógł murować) , wspaniałomyślnie zaproponował mi wypad do Tczewa. Już w pierwszym SH trafiłam na dostawę i moim łupem padły dwa Zelfy, śliczna różowa filiżanka, torba od Huntera i laleczka z Geobry (obecnie Playmobil). To jednak drobiazgi w porównaniu z Laurą.


         Laura mierzy sobie 51 cm.  Została wyprodukowana w 1974 r. w firmie Gabar we współpracy z Michele Martine.  Ma stosowne sygnatury. Na plecach GABAR, a na główce MICHELE MARTINE oraz w dwóch ośmiokątach znak graficzny lalka i napis gabar  bambola italiana.


         Laura pochodzi z serii Dama. Seria składała się z lalek w strojach dam o różnych imionach, choć często lalka o tym samym imieniu miała różne fryzury, kolor włosów i suknię.
Lalki miały charakterystyczne pudełka opatrzone imionami. Wykonana jest z winylu – głowa i rączki oraz polietylenu korpus i nogi.

         Moja Laura przybyła do mnie w całym swoim stroju, ale straszliwie brudna, choć wcale nie zniszczona. 


               Za to z ubranka, spód wyglądał tak


         udało się ocalić tylko suknię.


         Szukając w necie znalazłam inną lalkę w sukni mojej Laury


         I Laurę  w zupełnie innej sukience.


         Po zdjęciu ciuszków Laura prezentowała się tak. Włosy były skudlone niemożliwie i byłam pewna, że połowę powyrywam.


         Użyłam do mycia trzech misek wody! Włosy z koloru stalowoszarego zmieniły się w platynowy blond.


         Okazały się też bardzo podatne na kręcenie na zwykłe papiloty.


         Sukienkę prałam w pięciu wodach, ale też się prawie udało. Prawie, bo Laura uczestniczyła chyba w malowaniu mieszkania i na sukience znajdują się zaschnięte plamy po białej farbie, nie do usunięcia.
         Myślę, że z czasem wykombinuję jej jakiś inny strój. Na razie prezentuje się tak w całej okazałości.


         Jeszcze słówko o firmie. Istnieje ona od 1950 r.  Pierwsza nazwa brzmiała Cabar, a w 1974 zmieniono na Gabar. Oprócz sygnatury przeze mnie zamieszczonej używała jeszcze takiego znaku graficznego. 


Firma działała do 1992 r. Wyprodukowała wiele pięknych lalek we współpracy z włoskimi artystami.

28 komentarzy:

  1. Gratuluję zdobyczy oraz niesamowitego odnowienia i ukazania jej piękna!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ z niej elegantka:) Suknia przepiękna, taka wiktoriańska:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miała bardzo ciekawe buciki, uszyte jak skarpetki i jakby na wierzchu pomalowane farbą, która niestety się skruszyła.

      Usuń
  3. przepiekna! faktycznie warta miliona, bo wygląda jak milion dolarów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że mi się trafiła. Włosi do dziś mają sporo swoich wytwórni i robią naprawdę ładne lalki.

      Usuń
  4. Śliczna kobietka z niej i pięknie odziana. Jak na pannę już w słusznym wieku wygląda na prawdę świetnie :) Gratuluje zdobyczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No taka panna po czterdziestce, ale od czego cały przemysł kosmetyczny ;)

      Usuń
  5. Śliczna jest pozdrawiam Anita z Pucka

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie ją odnowiłaś! Prawdziwa z niej dama!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc to tylko umyłam i oprałam. Włosy są podatne na zakręcanie i wcale nie wyłaziły przy czesaniu.

      Usuń
  7. Piękna zdobycz! Lalka jest niesamowita i szalenie dopracowana! Po odnowie wygląda wspaniale :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przymarzam eis do reanimacji butków, fanie gdyby miała własne.

      Usuń
  8. Nie do uwierzenia, jak można odnowić lalkę! Jest cudna! Gratuluję znaleziska, bo jest naprawdę piękna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, nie było przy niej wiele pracy. A mimo skromnych zabiegów wygląda jak nowa.

      Usuń
  9. Oj narzekałam na ten Tczew ostatnio a tu taka niespodzianka - piękna:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też byłam zdziwiona, tym bardziej, że na nic nie liczyłam.

      Usuń
  10. O, kurczę, woda czyni cuda :O

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękne znalezisko. Od razu widać, że to nie typowa chińszczyzna. Lala ma słodki buziak i śliczną tę suknię, szkoda zamieniać na inną nawet pomimo plam od farby... :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, choć dawniej i chińszczyzna wyglądała inaczej.

      Usuń
  12. No cóż, miliona bym chyba nie dała ... zresztą nie mam.
    Ale lala jest fajna i świetnie ja odszykowałaś. Ciekawy ma kolor włosów.
    Masz szczęście do różnych fajnych polowań.
    Pozdrawiam ciepło :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Milion to sprawa otwarta, bo milion czego? Liry włoskie kiedyś miały niewielką wartość i płaciło się miliony za zwykłe rzeczy. Zresztą pamiętasz chyba i nasze "stare" miliony.

      Usuń
  13. No właśnie .... milion to może nie, ale pół miliona :)))

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo ładna. Do twarzy jej w tych lokach. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetna zdobycz ,a piszesz, że nie masz szczęścia.Urocza dzięki Tobie.

    OdpowiedzUsuń