Dawno nie pokazywałam Jolinki. Wreszcie się doczekała. W SH kupiłam kilka starych lalkowych ciuszków, w tym niebieski kombinezon. W sam raz na Jolinę. Jak przymierzyła zaraz chciała wypróbować na dworze.
Też jako dzieci robiliście orła? Potem Jolinka zażądała sanek. Ponieważ nie miałam w tym rozmiarze zapytałam czy może być jabłuszko.
Przypadło jej do gustu.
Ale co to za frajda zjeżdżać samej.
Zawołała Yonę.
A Yona, Igę i Lottie.
W takim towarzystwie to dopiero zabawa.
A kiedy się zmęczyły, postanowiły zrobić bałwana.
Na koniec wspólne zdjęcie.
Pogoda nam dopisała. Było słonecznie i dosyć ciepło, bo około +1 stopnia. Ptaki świergotały radośnie. Odwiedził nas nawet taki gość.
Zatem pozdrawiam słonecznie i oby do wiosny :)
ooo widzę, że wszyscy bawili się znakomicie
OdpowiedzUsuńTrudno o lepsza zabawę ;)
UsuńZabawa pierwsza klasa:)))u nas jeszcze mróz trzymał cały dzień:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńPogoda była piękna, no i ciepło, bo bez wiatru i +1. Dobrze mi zrobiło wyjście na powietrze. Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńPozdrawiam śliczne jolinki, moję chwilowo śpią w kartonie :)
OdpowiedzUsuńCiesze się, że się podobało :)
UsuńRudzik przyszedł zobaczyć, czy dla niego też się znajdą sanki, i ukradł sesję :D
OdpowiedzUsuńTe małe sanki to w sam raz dla rudzika ;) Dziś też był, szkoda, że nie zaćwierkał, że o sanki mu chodzi. :)
UsuńSuper zabawa, super zdjęcia!!! ❄❄❄☃️☃️☃️
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :)
UsuńPrzekochane zdjęcia! Umiesz czarować, Tereniu :-)
OdpowiedzUsuńJolinka ma śliczny kombinezon i jabłuszko! Pewnie, że w kilkoro jest raźniej jeździć i bawić się na śniegu! Super sesja, super gromadka! I te saneczki z bałwanem - rewelacja!
Tego bałwana to lepiliśmy dwa razy, ale już po nim zostały tylko resztki. Przyznam, że sama zazdrościłam lalkom tego zjeżdżania z górki, bo przypomniało mi się dzieciństwo. Uwielbiałam zjeżdżać, nie tylko na sankach.Jabłuszek jeszcze wtedy nie było, ale mieliśmy tornistry, wykorzystywaliśmy też kafle od pieca, takie gładkie, a nawet worki po nawozie wypchane słomą. :)
Usuń... a to się Jolince trafiło :D
OdpowiedzUsuńPiękna sesja :D
Już nie musi bidulka marznąc w letnich ciuszkach ;) Teraz muszę pomyśleć o wiosennych. :)
UsuńJakie ładne te zdjęcia.. i opisy .. jak bajka :))
OdpowiedzUsuńMiło mi :)
UsuńJejciu, jaka lalkowa ferajna korzystała ze śniegu. Tyle radości na tych małych, plastikowych i gumowych buźkach. Wspaniała sesja, tyle w niej uśmiechów.
OdpowiedzUsuńSama im zazdrościłam, jeszcze pamiętam zjazdy na sankach i kuligi. Tyle było radości i śmiechu, nawet jak się wywróciłam w śnieg. Teraz mogę powspominać ;)
UsuńFantastyczna sesja!!! Do bałwana w tym roku zabierałam się kilka razy, ale albo było za ciemno, albo za zimno ;-) Miałam już nawet plany produkcji na balkonie. Też wzięły w łeb.
OdpowiedzUsuńPtaszyna wzruszająca.
PS. Pewnie, że robiłam orła w moim marchewkowym kombinezonie, którego nie lubiłam. Marzyłam by był biały jak śnieg.
Nie miałam kombinezonu, ale to mnie nie powstrzymało ;)
UsuńTo się dziecki wybawiły! A jaki bałwan piękny! Widać, że im cieplutko i zabawa na śniegu sprawiła wiele radości. Super wykonane fotki, wyglądają bardzo autentycznie, jakby prawdziwe dzieci pląsały po śniegu :-)
OdpowiedzUsuńI ja miałam zabawę, momentami czułam się jak dziecko. :)
UsuńAle miały fajnie! Też bym sobie pozjeżdżała. A grubiutki ptasio przesłodki.
OdpowiedzUsuń