Kolejka do bloga robi się co raz większa,
a tu znowu pojawia się niezwykły gość.
Gościowi,
zwłaszcza tak pięknemu i egzotycznemu trzeba ustąpić miejsca. Dlatego
pozwólcie, że przedstawię Wam pannę Mei Lin.
Mei Lin miała zostać pierwszą cesarską
konkubiną. Miała, bo w Zakazanym Mieście wydarzyło się nieszczęście. Kandydatka
na konkubinę była tak piękna, że cesarzowa wpadła w furię zazdrości. Przechodząc
korytarzem uderzyła Mei Lin wachlarzem w twarz i rozcięła jej prawą powiekę. Biedna
Mei Lin została oszpecona na zawsze.
W pośpiechu opuściła pałac i Chiny, i
przybyła do dalekiej Polski wraz z niemałą grupą swoich rodaków wierzących, że
tu można robić doskonałe interesy.
Lalka mierzy od podstawki do czubka
fryzury 30 cm.
Jednak do mnie trafiła bez podstawki (oczywiście z SH).
Korpus wykonany jest ze
... styropianu!. Nóg nie posiada. Rączki z drutu zakończone plastikowymi
dłońmi. Główka z gipsu, pięknie wymodelowana.
Kunsztownie
ufryzowana peruka ozdobiona licznymi „klejnotami”. Oczy „prawdziwe” chyba
akrylowe. Bardzo delikatna malatura. Jak wspomniałam miała uszkodzoną powiekę,
biały ślad zatuszowałam farbą akrylową, ale chirurg plastyczny ze mnie żaden.
Mei Lin ubrana jest przepięknie, ale
ubranko jest klejone na lalce. Ma niebieską bluzeczkę ze stójką ozdobioną
klejnotami, ciemnoróżową plisowana spódnicę z kwiatowym pasem. Na wierzchu
kimono czerwone, wzorzyste, przetykane złotą nitką. wykończone żółtą lamówką. Brokatowy pas. W
ręku trzyma wachlarz .
Lalka
dostała nową podstawkę i dwa brakujące klejnoty zastąpiliśmy innymi. Mimo
uszkodzonej powieki wygląda pięknie. Myślę, że pan Buntaro powinien docenić jej
urodę.
Wielka szkoda, że Mei Lin spotkało takie nieszczęście, ale z drugiej strony tak by pewnie do nas nie trafiła. Dobrze, że pomogłaś jej w kłopocie, bo teraz możemy ją oglądać w pełnej krasie:)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę. Szkoda tylko, że nie potrafię naprawić tego uszkodzenia.
UsuńUważam, że blizny bywają fascynujące, bo każda opowiada jakąś historię.
OdpowiedzUsuńFajnie, że Mei Lin odnalazła się w nowym miejscu!
Na razie zamieszkała w chińskim kąciku Metki, ale nie jestem pewna, co knuje. Może otworzy nowy chiński sklep, a może wybuduje autostradę.
OdpowiedzUsuńBlizny nadają charakteru:)
OdpowiedzUsuńNo, ale to chodzi o facetów. Dziewczyna z blizną to już nie to samo.
Usuńprześliczna jest! zerkam na nią i zerkam !
OdpowiedzUsuńTeż teraz na nią zerkam. Stoi w towarzystwie Pani Liu i małej Miao oraz dwóch chińskich rybaków w chińskim kąciku.
Usuńtorturujesz mnie, kobieto :O
OdpowiedzUsuńChińskie tortury?
UsuńPan Buntaro jest zachwycony !!!
OdpowiedzUsuńGłos mu z wrażenia odebrało , chyba haiku zacznie pisać ...
A nie mówiłam. Czekamy na haiku.
UsuńPiękna ta cesarska konkubina .. nawet z tą blizną ;) (chociaż ja pewnie próbowałabym bawić sie w 'chirurga plastycznego' ;) )
OdpowiedzUsuńJa na razie pobawiłam się w makijażystkę, bo nie mam odwagi. Ciągle się boję, że będzie gorzej niż było.
UsuńAle ma piękny kostium i wachlarz. Czekawa jest jej historia.
OdpowiedzUsuńKostium jest przepiękny, zdjęcia tego nie oddają.
UsuńJest naprawdę śliczna. :)
OdpowiedzUsuńJest prawdziwą ozdobą kącika, a, i przybył tam jeszcze jeden talerz.
UsuńPiękną historię wymyśliłaś swojej gejszy.Blizny u naszych lalek to codzienność,przecież to bardzo kruche przedmioty.Ubiór lalki przepiękny.
OdpowiedzUsuńLubię wymyślać historie, może powinnam napisać jakiś poemacik, albo balladkę.
UsuńŁadnie jest ubrana. :D Chińskie lalki są takie śliczne. :D
OdpowiedzUsuńStrój ma fantastyczny. Buzia przed wypadkiem była przepiękna.
UsuńŚwietną historię dla niej ułożyłaś! :) A lala jest piękna - super udane znalezisko, nawet blizna jej nie szpeci.Sesja zdjęciowa na tle kwiatów wyszła bardzo klimatycznie. Ciekawa jestem grupowego zdjęcia Twoich wszystkich azjatyckich lalek.
OdpowiedzUsuńNa razie nie ma ich zbyt wiele, ale muszę się do zdjęcia przymierzyć.
Usuńsmutna piękność przygotowana na kontratak
OdpowiedzUsuńz wachlarzem w ręku - patrząc na Nią nie
domyśliłabym się, jak kruchej natury jest
Jej cielesna powłoka...