Wszelkiego rodzaju rękodzieło od lat
jest bardzo popularne w Stanach Zjednoczonych. Panie spotykają się w klubach
osiedlowych, parafialnych itp. , aby wspólnie „kraftować”, że użyję tu języka
popularnego w polonijnych kręgach. Spotkania te odstresowują, wzmacniają więzy
sąsiedzkie i koleżeńskie. Czasem można zrobić coś pożytecznego dla domu, dla
ubogich (wytwory pań często trafiają na aukcje charytatywne), czasem tylko dla
rozrywki.
Sklepy
stacjonarne i internetowe z materiałami do rękodzieła to olbrzymia gałąź
amerykańskiego handlu.
Nic dziwnego, że każdy chętny znajdzie
tu coś dla siebie. Także miłośnicy lalek. Choćby porcelanowych. „Dolls Your
Way” to firma specjalizująca się w elementach do tworzenia własnych
porcelanowych lalek. Można tu kupić zarówno gotowe lalki współpracujących z
firmą artystów, jak i części – głowy, ręce, nogi, oczy, peruki, wykroje
korpusów itp. Do wyboru jest wiele różnych główek zaprojektowanych przez kilku
artystów. Są to za zwyczaj krótkie serie od 250 do góra 1000 sztuk danego
modelu.
Ostatnio w trafił mi się chłopaczek,
sygnowany, co dziwne sygnatura jest
potrójna. Na samej górze główki, już pod peruką
C w kółeczku 1993 S.C.S S 851
Niżej -
Caroline Kandt-Lloyd
A na szyi,
jakby wydrapane litery
JEM lub TEM
Ubrany był w białą koszulę z żabotem i
kołnierzykiem, zapinaną z tyłu na perłowe guziczki. Czarne spodnie z
błyszczącymi lampasami, czarne skarpetki i butki.
Ale o wiele ciekawsze było to co
zobaczyłam po zdjęciu ubrania.
Głowa na postumencie jest ruchoma,
można obracać szyją. Twarz o typowo chłopięcych rysach, oczy szklane,
niebieskie, rzęsy. Malatura bardzo delikatna i niestety trochę starta. Peruczka
.
Ręce zrobione z kompletnym brakiem konsekwencji.
Z jednej strony ładnie ukształtowane, z zaznaczeniem łokci. Z drugiej palce
razem zrośnięte do połowy, podcięcie do montowania rękawka źle obrobione.
Nogi z
bardzo ładnie uformowaną, męską łydką i znowu palce stóp ledwie
zaznaczone, choć z kolei zaznaczona pięta.
Widać, że lalkę zrobiła osoba nie
bardzo wprawna, bo korpus, zwłaszcza jego górna część niezbyt pasuje do
postumentu.
Lalek dostał na imię Jack Grzechotnik.
(Może pokuszę się o stylizację) Ale przydomek Grzechotnik pochodzi nie od węża
, a od grzechotki znalezionej razem z Jackiem.
Grzechotka jest zrobiona z ... kości.
Nie wiem czy słoniowej, bo nie umiem niestety rozpoznać. Jest bardzo prosta.
Składa się z korpusu, dwóch talerzyków, nagwintowanego patyczka i kilku
kościanych kuleczek w środku. Na rączce ślady dziecięcych ząbków. Nie znalazłam
identycznej w internecie. Ale grzechotki z kości słoniowej były popularne w
czasach wiktoriańskich. Sory za jakość zdjęć, ale pogoda nie sprzyja, a z lampą wyszło mi dziś marnie.
Śliczne ma oczęta ten Jack. Korpus faktycznie niedopasowany, więc czekam na zdjęcia w ubranku :-)
OdpowiedzUsuńTo może trochę potrwać.
UsuńTrafiły Ci się dwa cymesiki !!! Gratulacje :):)
OdpowiedzUsuńKość słoniowa powinna chyba mieć bardzo delikatnie zaznaczone "słoje" ....
Dzięki. Już mam pewność, co do kości.
UsuńW Muzeum Zabawek i Zabawy w Kielcach dowiedziałam się, że kiedyś kupowało się głowy, a korpusy szyło samodzielnie w domu. Tak jak mówisz, "kraftowanie" czy "kastom" ;) są teraz popularne. W londyńskim Hamley's widziałam lalki pullipopodobne, które też mozna było sobie dostosowywać. Były ciekawe, ale jednak bardzo drogie :/
OdpowiedzUsuńI u nas już pojawia się ten rodzaj rozrywki, ale jest jeszcze w powijakach.
UsuńMoże rączki i nóżki trochę niedokładne, a korpusik niedopasowany, ale Jack ma taką sympatyczną buźkę, że można mu to wybaczyć :-)
OdpowiedzUsuńMasz rację i w dodatku to jeden chłop więcej w zdominowanym przez "one" lalkowym świecie.
UsuńOch juz go widze oczami wyobrazni po twojej przerobce!!! Napewno bedzie sliczny!!1A grzechotka niesamowita!!!
OdpowiedzUsuńMam spore problemy z brakiem czasu, lalki ustawiają się w kolejce do obszycia, a ja zbyt sprawną krawcową nie jestem. Z grzechotki cieszę się jak niemowlak, uwielbiam starocie.
Usuń.... ale trafiła Ci sie panna, ale ja bym raczej nie kupiła ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Chłopak Ewciu, chłopak.
UsuńSliczny pozdrawiam Anita z Pucka ;)
OdpowiedzUsuńDzięki, miłego weekendu!
UsuńBardzo fajny lalek, choć rzeczywiście przydałaby mu się poprawa korpusu. :)
OdpowiedzUsuńBa, kiedy nie umiem tego zrobić. Chętnie poszłabym na jakiś kurs.
Usuń