W
zupełnie nieoczekiwanych miejscach można zdobyć nasze polskie
lalki. Nie na giełdzie staroci, nie na targowisku, ale w SH, gdzie
towar z Anglii i Irlandii przywożą. A może to panie
sprzedawczynie tych cudów dokonują, podmieniając towar, żeby się
waga zgadzała? Mnie
tam wszystko jedno skąd, ważne, że się znajdują. I tak znowu
znalazłam Basię od Krawala. Tym razem w łowickim stroju.
Brudna
była i zakurzona tak, że koloru oczu nie było widać. Całe
szczęście jednak, że pod warstwą kurzu wełniak był w całkiem
żywych kolorach. Rękawki białej bluzeczki były brązowe, ale
wybielacz sobie z tym poradził.
Brakowało
też bucików, które na czas sesji pożyczyła Ala, czyli druga
Basia od Krawala, Krakowianka. Wkrótce Jagusia dostanie swoje
uszyte z filcu.
Panienki
różnią się kolorem oczu, Ala ma niebieskie, a Jagusia zielone. Po
za tym wyglądają jak dwie siostry. Bardzo się cieszę z kolejnej
lalki od Krawala, jak zresztą każdej polskiej lalki.
Ja ma polska Lizę. Krawal nigdzie doszukać się nie mogę :-(
OdpowiedzUsuńTeż mam Lizę, rudą. Krawalek mam kilka. Oczywiście można też kupić nową, ale ceny są dosyć wysokie. :)
UsuńPoszczęściło Ci się...Dobrze,że następna lalka znalazła dom,w którym będzie kochana i będzie miała swoje miejsce.Bardzo ładne te laleczki,pyszczki mają sympatyczne.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.
Te pyszczki, to się przyznam bez bicia, niezbyt mi się podobają. :)
UsuńO pannie przydał by się czepiec a nie chuścina :P
OdpowiedzUsuńStraszne okrężną drogę mają takie lalki, aby znaleść
swoje miejsce :)))
W oryginale lalka ma chustkę tzw. jedwabnicę. Moja dostała zwykłą kretonową, bo tylko taki materiał z "chustkowym" wzorem miałam.
UsuńMuy lindas las dos, sus trajes están perfectos ; has encontrado dos pequeños tesoros.Feliz fin de semana:-)
OdpowiedzUsuńGracias por el comentario agradable usted. Fin de semana tranquilo.
UsuńW naszych SH można kupić chyba wszystko:)))lalka piękna:)))Pozdrawiam serdecznie:))))
OdpowiedzUsuńCzasem też tak mi się wydaje, tylko trzeba mieć szczęście. Pozdrowionka. :)
UsuńŻeby tylko Jagusia nie skończyła, jak ta książkowa. Brrr, paskudnie ją społeczność pognębiła.
OdpowiedzUsuńNiedaleko mojej pracy jest cepelia, więc dość często oglądam laleczki podobne do Jagny i Ali, ale nigdy nie pomyślałam o zakupie, bo ceny są pod zachodnich turystów - zabójcze.
Na alledrogo też nie zachęcają, ja w lumpku dałam jakieś trzy pięćdziesiąt, na wagę. :)
UsuńJeju, jeju, jakie słodkie dziewczę! I jak jej się nieśmiało uśmiechają oczka, że ktoś ją ponownie kocha ;-) Urocze ma policzki :D
OdpowiedzUsuńZ lalką jak z kobietą, póki ładna nowa(młoda) wszyscy podziwiają i chętnie przygarną, jak się zestarzeje... :(
Usuńkwieciście dzisiaj, folkowo :)
OdpowiedzUsuńTak trochę, żeby przypomnieć kolory lata.:)
UsuńSłodziutkie są obie!
OdpowiedzUsuńPrawdziwe cukiereczki. :)
UsuńFajne sukienusie. :D
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
UsuńZautoczyla mie ta laleczka w naszym narodowym stroju.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miły komentarz. :)
UsuńPiękne znalezisko! Zawsze chciałam mieć jakąś lalkę regionalną wyprodukowaną w Polsce. Najbardziej krakowiankę, bo też nią jestem ;-) Ostatnio w jednym z centrów handlowych otworzono sklepik z przeróżnymi rzeczami z motywami regionalnymi z różnych części Polski, wszystko fajne, dużo różnych gadżetów, ale pomiędzy polskimi lalkami stały takie ewidentnie od Chińczyka...
OdpowiedzUsuńTyle lat buszowania po SH i nie upolowałaś żadnej? W sklepikach z pamiątkami i w Cepelii ceny są kosmiczne, ale to, co taki sklep oferuje to już od właściciela zależy. Rozumiem, że te chińskie lalki bynajmniej nie miały ludowych strojów.
UsuńPiękna panna Ci się trafiła :) możne i do mnie kiedyś podobna trafi :)
OdpowiedzUsuńPamiętam z dzieciństwa bardzo wczesnego, że miałam taką malutką laleczkę chyba w łowickim stroju :) zaginęła gdzieś w odmętach czasu :/ ciągle jednak mam nadzieję, że uda mi się taką samą gdzieś odnaleźć :)
Ja z dzieciństwa pamiętam takie w Cepelii, malutkie jak z kiosku, tylko w strojach. Widuję takie na aledrogo w astronomicznych cenach, ostatnio ktoś żądał ośmiu dyszek .
UsuńO rany! Jakie one obie słodziutkie. Gratuluję nowej lali! Wiesz co, nie wiem jak to jest z tymi sh, ale mnie często zdarza się spotkać jakieś polskie rzeczy we FR. W antykwariatach są płyty winylowe ze starymi polskimi nagraniami lub też nieraz jakaś książka. Zwłaszcza na targach staroci jest duże prawdopodobieństwo upolowania np. lalki lub figurki ludowej itp.
OdpowiedzUsuń