Coraz trudniej mi wymyślać tytuły. Często wyobraźnia zawodzi i mamy tytuł: "Z kiosku". Zupełnie bez polotu, ale za to prawdziwy. Bo lalki tamże nabywano za słusznie minionych czasów PRL. A także za nieaktualną dziś walutę, którą sobie w klaserze oglądam i z żalem przeliczam na niekupione w kiosku lalki.
Pierwszą z nich znalazłam w SH i zdziwiłam się niepomiernie skąd się tam wzięła.
Lala duża, 48 cm. Ciało typu wydmuszka. Włosy wmoldowane, oczy typu "pinezki" z niebieskiego plastiku, rzęsy. Artykulacja podstawa.
Lalka ma ubranko robione na drutach, niestety z wełny (uczulenie) i oryginalne buciki z motylkiem.
Dobrze zachowana. Po umyciu dostała nowa sukienkę z lalkowych zasobów i nowe imię - Bronia (imiona też mi się wyczerpują).
Trochę też poprawiłam jej makijaż.
Druga laleczka przybyła do mnie od Marzeny - Makarreny, jako prezent. Mała 23 cm. O takiej samej budowie ciała. Z nieusuniętymi odlewami. I brakiem smoczka, który zapewne miała. Laleczki takie były sprzedawane gołe, w woreczkach foliowych.
Nadlewy starannie usunęłam. Znalazłam pasujący smoczek. Przymierzyła kilka ubranek i spodobała jej się taka oto sukienka i czapeczka
.
Dzidzia dostała na imię Marcysia. Niestety butków nie dopasowaliśmy i jest bosa.
Może laleczki nie są jakieś najpiękniejsze czy cenne, ale są polskie. Niestety nie mają sygnatur. Pochodzą zapewne z lat 80tych, z jakiejś spółdzielni, których było sporo i trudno dziś będzie znaleźć producenta.
nie potrafię patrzeć na te laleczki
OdpowiedzUsuńbez okularów sentymentu - pinezkowe
oczęta rozwalają mnie na łopatki!!!
Mam kilka takich laleczek i problem się zaczyna, gdy się takie pinezkowe oczko zgubi. :)
UsuńWidziałam gdzieś takie oczka na sprzedaż ,jak znowu trafię to podeślę linka na przyszłość :)
UsuńDzięki, mam nadzieję, że nie zapomnisz :)
UsuńŚlicznie ubrałaś "nowe" lale. Obie bardzo ładne, ale maleństwo przesłodkie. Mam sentyment do lalek z okresu prl.
OdpowiedzUsuńJa także, wszak te starsze to lalki mojego dzieciństwa, a te nowsze moich dzieci :)
UsuńComo dices no serán valiosas, pero también hacen historia en el mundo de las muñecas y más si son de tu tierra. Las has dejado muy lindas.Besos:-)
OdpowiedzUsuńGracias por tus amables palabras. Que tengas un buen fin de semana.
UsuńI rośnie gromadka <3
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :)
UsuńPamiętam laleczki z pinezkowymi oczętami z dzieciństwa, śliczne były.
OdpowiedzUsuńTwoje nowe laluszątka są wielce urocze.
Tylko trzeba często z nich ten urok umieć wyciągnąć ;) Na tych wydmuszkowych buziach oryginalny makijaż zwykle trzymał się do pierwszego mycia lalki ;)
Usuń"Coraz" należy pisać razem, a nie oddzielnie!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Już poprawiam :)
UsuńŁadnie je dopieściłaś:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńDziękuję, również pozdrawiam :)
UsuńMiałam podobną laleczkę z kiosku - małego bobaska z wmoldowanymi loczkami, oczami-pinezkami i smoczkiem :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy dzisiejsze dzieci, które mają tony zabawek zapamiętają którąś, tak jak my pamiętamy. :)
Usuńśliczne, przypomniały mi się czasy młodości i te wszystkie lalki, do których wzdychałam jako dziecko
OdpowiedzUsuńPamiętam taką zabawę z koleżanką, brałyśmy katalog Domu Wysyłkowego i "zamawiałyśmy" sobie zabawki przez wypowiedzenie słowa "zamawiam". Na prawdziwe kupno rodziców nie było stać. Zabawkę dostawało się na urodziny/imieniny i na Gwiazdkę. :)
UsuńKiedyś miałam takiego bobaska. Ale dawno temu zaginął.
OdpowiedzUsuńKolejny kawałek lalkowej historii zamieszkał u Ciebie na półce. :)
Powinnam się wziąć za te półki, ale teraz ogród ma pierwszeństwo :)Jak znajdę czas to pokażę półkę polskich lalek :)
UsuńPiękne, "wspomnieniowe" laleczki... wspaniale je odnowiłaś :-)
OdpowiedzUsuńNiewiele było pracy, a buzia większej nabrała wyrazu. Pozdrowionka :)
UsuńPrzeurocze z nich panienki. Chociaż takie proste i kioskowe. :)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam :)
Usuń