Taki przekorny tytuł, bo nie o golenie chodzi, ale o odświeżenie lalek. Jakoś doba nie chce mi się rozciągnąć i wyrobić się nie mogę, a co raz więcej lalek czeka na ogarnięcie. Na pierwszy ogień poszły dwa maluszki od Uli.
Większy to Japończyk (na pleckach napis JAPAN ) Umyty, oprany, w ciuszkach do Uli. Nazwany Yoshiro czyli grzeczny chłopiec. Wystarczy spojrzeć na minę, żeby uwierzyć ;)
Mniejszy to Schildkröte . Miał tak wyblakły makijaż, że musiałam go podmalować. Dostał spodenki, żeby gołą pupą nie świecił. Nazwałam go Jonas.
Gotowe też są do pokazania Maniek i Lusia (bliźniaczka Lodzi). Lalki ładnie się domyły. Ciuszki przerobiłam z niemowlęcych . Mańka trochę podmalowałam.
Oboje nie maja butków, bo nóżki mają dosyć małe i niemowlęce butki nie pasują, a oryginalnych nie posiadam.
Mańkowi przydałaby się marynarska czapka.
A tak kwitną moje petunie, trochę potargane przez ostatnią ulewę.
Cudne lale.:) Twoja Lusia podobna do mojej Bożenki https://zaciszelenki.blogspot.com/2019/06/lalki-z-innej-bajki.html
OdpowiedzUsuńPięknie ubrałaś nowe okazy.:) Pozdrawiam serdecznie.:)
Twoja Bożenka, jak nic z tej samej rodziny. W dodatku udało się jej zachować butki. Pozdrawiam serdecznie. :)
UsuńZachowała się też sukienka, która przypomina dawne fartuszki szkolne.
UsuńCo to dla Ciebie taką marynarską czapeczkę uszyć :) dasz radę :)
OdpowiedzUsuńLubię nawet surfinie tylko nie koniecznie u siebie :D
Petunie
UsuńJa tam między surfiniami i petuniami różnic nie widzę. ;) A uszyć czapkę marynarską, to nie tak łatwo. :)
UsuńLalki mają szczęście że wpadają w Twoje ręce:)))petunie śliczne:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńDziękuję Reniu. Petunie w tym roku kwitną mi jak szalone.. Uwielbiam je. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńDzięki Tobie odżyły moje wspomnienia, miałam kiedyś w dzieciństwie taką Złotowłosą. Miała jasną zieloną sukienkę... rewelacyjnie swoja odnowiłaś! Z resztą wszyscy po renowacji znakomicie sie prezentują
OdpowiedzUsuńMnie by się też renowacja przydała ;) Nawet już farbę kupiłam ;)
UsuńŚwietnie wyglądają te urocze dzieciaczki!
OdpowiedzUsuńDzięki. Pozdrawiam :)
UsuńTe laleczki to mają wielkiego farta, że dostały się w Twoje ręce. Przywracasz im drugą młodość!
OdpowiedzUsuńMają swój specyficzny urok. Kto by kiedyś pomyślał, że dziś to takie rarytasy będą :)
OdpowiedzUsuńSłodkie maluszki. :) Te większe też bardzo ładne.
OdpowiedzUsuńJonas potrafi zauroczyć bez dwóch zdań!
OdpowiedzUsuńCuda potrafisz zdziałać. :)
OdpowiedzUsuńPetunie piękne.
Jejku, ileż piękności! I ile serca oraz czasu w nie włożyłaś... Mnie najbardziej zachwycił maleńki Japończyk ;-)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że ja w tym roku mam czarną petunię/surfinię?...