Chciałabym Wam z okazji Dnia Lalki Polskiej przedstawić
lalkę niezwykłą.
Nigdy nie była
przeznaczona do zabawy, ale miała promować szczególną tradycję stroju
obywatelskiego. To strój mieszczański noszony w Żywcu. Ile lalek powstało, dokładnie nie wiadomo,
ale nie więcej niż kilkanaście. Ich pomysłodawczyniami i wykonawczyniami były
seminarzystki i nauczycielki ze szkoły przy ulicy Zielonej w
Żywcu, pod przewodnictwem Stanisławy Matuszkówny. Pierwsza lalka powstała w roku 1921, jako dar dla Stanów Zjednoczonych
w podziękowaniu za pomoc dla mieszkańców Żywca po I Wojnie Światowej. Lalka, z
woskową główką i rękami, została ubrana w bardzo starannie odtworzony strój tzw. obywatelski. Następne lalki powstawały jako
podarunki dla ważnych osobistości odwiedzających Żywiec. I tak w 1929 r. jedną
z lalek podarowano prezydentowi Ignacemu Mościckiemu, któremu lalka bardzo się
podobała. Zachowało się wiele zdjęć z tej uroczystości.
Dwie z tych lalek możemy dziś podziwiać w Muzeum Miejskim w Żywcu. Na stałej wystawie „Historia
i tradycja Żywca”, w sali poświęconej strojom mieszczańskim. To Stasieńka i Zosieńka.
zdj. zywiecinfo.pl |
Stasieńka prezentuje strój mężatki.
zdj. zywiecinfo.pl |
A Zosieńka panny.
zdj. P. Chudecki, radiobielsko.pl |
Lalki są darem rodziny
państwa Molińskich, których przodkowie związani są z Żywcem od pokoleń. Jedna z
lalek przez lata była ozdobą w ich rodzinnej piekarni od czasów przedwojennych.
Bardzo jestem ciekawa, czy zachowało się więcej tych lalek.
Możliwe, że ich posiadacze nie znają historii ich powstania i nie orientują się
jaki strój lalka nosi.
Jak wpadłam na lalkę żywiecką? Otóż właśnie próbując
zidentyfikować strój zakupionej na pchlim targu lalki.
Kupiłam Krawalkę w opłakanym stanie i wydawało mi się, że
ponieważ strój jest niebieski z białymi elementami, to będzie związany z
Wielkopolską.
Po przewertowaniu wielu stron Internetu okazało się, że to strój
obywatelski z Żywca.
Lalka dostała na imię Klementyna i jest prawdziwą ozdobą w
moim zbiorze polskich lalek. Strój Klementyny nie jest tak piękny jak Stasieńki, ale i tak cieszy oko.
Wspaniała porcja wiedzy i pięknych zdjęć, super!
OdpowiedzUsuńMiło mi :) Pozdrawiam :)
UsuńLalka śliczna:))z wielką przyjemnością przeczytałam cały post:))bardzo lubię takie ciekawe historie:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się post podoba. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńNie narzekaj bo obie są pięknie ubrane :D
OdpowiedzUsuńZrobiłam co mogłam ;)
UsuńMiło poczytać o historii lalek.
OdpowiedzUsuńTwoje dziewczyny są pięknie ubrane.
To naprawdę interesująca historia, szkoda, że mam tak daleko do Żywca. Pozdrawiam :)
UsuńCiekawe. Strój mężatki od stroju panny różni się właściwie chyba tylko tym, że ten pierwszy ma niebiałe elementy. Zostawiłam u Ewy kilka rzeczy dla Twoich lalek, Ewa Ci je wyśle :)
OdpowiedzUsuńNo i jeszcze mężatka ma czepiec. :) Pięknie dziękuję, a to niespodzianka :) Pozdrawiam :)
UsuńBardzo ciekawy post. Obie Twoje krawalki są cudne.
OdpowiedzUsuńMiło mi to czytać. Muszę się zmobilizować, żeby uzupełnić strój Kurpiowski, który ma lala od Misia. :)
UsuńCudna jest ta Klementyna, myślę, że nosi swój pięknie odnowiony strój z dumą. Bardzo ciekawy wpis, wiele się dowiedziałam. Chciałabym, żeby w szkołach były zajęcia poświęcone polskim regionalnym tradycjom i strojom, choćby nawet tylko przez semestr. Niestety, w czasach mojej edukacji nic takiego nie było:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Tasha
Myślę, że to zależy indywidualnie od szkoły. Uczyłam na wsi, tu się wiele mówi o regionalizmie. Kultywuje się tradycje przez konkursy literackie, muzyczne czy plastyczne. Wystawy, spotkania z zespołami regionalnymi. Dużą zasługę w tym ma Ognisko Pracy Pozaszkolnej w Starogardzie Gdańskim czy Koła Gospodyń Wiejskich. W dużych miastach to pewnie jest inaczej.
UsuńZapewne masz rację, Szara Sowo. Ja pochodzę z małej miejscowości na Pomorzu Środkowym, już poza obszarem Kaszub, prawie cała ludność jest tu "powojennie napływowa" i tylko niektórzy nadal kultywują tradycje z miejsc pochodzenia swoich dziadków i pradziadków.
UsuńNo tak, takie przesiedlenia nie sprzyjają kultywowaniu tradycji, choć jak mieszkałam w Elblągu miałam do czynienia z przesiedleńcami ze Wschodu, ale to były przesiedlone całe wsie.
UsuńCiekawa historia o lalce Żywca. Piękne bogate stroje. Twoje lalki są śliczne. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie lalki z historią. Szkoda, że lalki, które przygarniam nie potrafią opowiedzieć swoich. Myślę, że byłoby co opisywać. :)Pozdrowionka :)
Usuńinteresujący post!!!
OdpowiedzUsuńgratuluję lalki :)))
Dziękuję, jest piękna. :)Pozdrawiam :)
UsuńNaprawdę śliczny ma ten strój. I w pięknym kolorze.
OdpowiedzUsuńStrój żywiecki jest chyba jednym z najpiękniejszych polskich strojów. :)
UsuńAleż ciekawa historia. A żywieckie lalki prezentują się cudnie w tych dopracowanych strojach. Piękne!
OdpowiedzUsuńKlementyna również śliczna, gratuluję. :)