Kończy się karnawał. My ludzie musimy spuścić nos na kwintę i zapomnieć o wielkich balach, ale lalki? Te mogą balować do woli! No i też obżerać się bez konsekwencji tzw. boczków. Zapraszam do obejrzenia szwedzkiego stołu na balu jaki wydali Charles i Maggie dla swoich przyjaciół.
Niektóre z dań już widzieliście, inne są całkiem nowe. No i jedzonko, że tak powiem, dla każdego podniebienia. Dla smakoszy i młodzieży.
I bateria napojów też o charakterze rozweselającym.
Dla młodzieży wiadomo pizza.
Dla smakoszy homar, krewetki i bliny z kawiorem.
Łosoś zapiekany w porach.
Dla łasuchów tarta z owocami i różne owoce.
A kto się na przyjęcie nie załapał może pocieszy się tym daniem ;) Na prośbę Metki zrobiłam "Fish and chips", oryginalnie w gazecie ;)
Tak mnie wciągnęły te ulepki, że co dzień muszę coś zrobić. :)
NIESAMOWITE! Z czego to - jeśli to nie tajemnica oczywiście.
OdpowiedzUsuńZ modeliny. Lepienie tych miniaturek traktuję jako fizykoterapię na moje palce. I chyba co raz lepiej mi to wychodzi. Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńTereniu, jesteś wspaniała! Tyle smakowitych dań, że ślinka cieknie. Twoje lalusze mają dobrze, z głodu nie umrą, rarytasów pojedzą, oczy pięknie podanymi potrawami nacieszą.
OdpowiedzUsuńOdpisałam na maila.
Buziaczki.
Bardzo się cieszę, że będę mogła przyczynić się do uświetnienia wesela. :) ♥
UsuńKrólewska uczta Tereniu.
OdpowiedzUsuńMusze to powtórzyć Maggie. Może zaprosi królową, mamy chyba ze trzy, gdzieś na półce.;)
UsuńWierzący i religijni to może i muszą, cała reszta mogłaby balować dalej, gdyby nie lockdowny ;) Żarłabym to wszystko <3
OdpowiedzUsuńMnie oczywiście o koronę chodziło. Ale wirus wirusem, a ja już na karnawałowym balu nie byłam z 15 lat ;)
UsuńJak się zrobiło apetycznie. Potrawy jak żywe i jakie wykwintne. Wilkie brawa za pomysłowość i wykonanie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
Dziękuję. Pomysły zapożyczam ze zdjęć potraw w książkach i czasopismach kulinarnych. Oczywiście nie wszystko umiem dokładnie odwzorować. Czasem dorzucę coś od siebie :)
UsuńAż się zaplułam ;0)))
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy napisać "śliczności", czy "smakowitości", w pierwszej kolejności ;0)
Pozdrawiam serdecznie :0) i idę jeszcze raz obejrzeć wszystkie potrawy...
Cieszę się, że Ci się podobają. Wyglądają na pewno lepiej niż smakują ;)Choć to tylko lalki mogą ocenić ;) Pozdrawiam.
UsuńWOW! Ale rozmach!!! Uważajcie tylko, bo jak sąsiedzi doniosą i wpadnie Pan Kłamteusz z Sanepidem, może być cieniutko: Jeden opodatkuje za manufakturę, drugi ukaże za nielegalne zgromadzenie ;-)
OdpowiedzUsuńHi, hi, hi ... Na Wichrowym Wzgórzu mamy kilka piesków, że o kotach nie wspomnę, no i chłopców z Obrony Terytorialnej, to się nie boimy ;)A i sąsiadów mamy przyzwoitych, mogą cię okraść, ale nie doniosą ;)
Usuń:-D!
OdpowiedzUsuńBajeczny, szwedzki stół! Aż ślinka leci!
OdpowiedzUsuń"Zastaw się , a postaw się", powiedziała Maggie, zupełnie nie po szkocku ;)
UsuńWszystko wygląda smakowicie i tak prawdziwie, że można by się pomylić. Gdyby nie wielkość oczywiście. :D
OdpowiedzUsuń