Wróciła zima. Łagodna, bo tylko -3
stopnie, ale śniegu nam napadało.
Wczoraj
sypało całe popołudnia aż do wieczora. Wjazd do garażu i zasypany ogród.
A także mój taras wyglądały
bajkowo.
Nie bójcie się, to nie ślady wilków widnieją na śniegu
tylko mojego leniwca, który co prawda nosi wspaniałe imię Sherlock, ale
popularnie zwany jest Gryzli.
Co więc z tymi wilkami. Gosia niedawno przypominała
książkę J.O. Curwooda „Dziewczyna spoza szlaku” , a ja pozwolę sobie
przypomnieć bohaterkę innej książki. Właśnie „Łowców wilków”. Młodziutka córka
wodza nosiła imię Minnetaki. Na jej
cześć imię to otrzymała laleczka porcelanowa, jeszcze jeden świąteczny prezent
od mojej
sister- in- law ( siostra brzmi ładniej niż szwagierka).
Laleczka ma 20 cm wysokości , porcelanową
główkę, rączki i nóżki, a korpus z materiału. Jednak jest tak stabilna, że może
sama stać. Jej ciuszek nie prezentował się najlepiej, sukienka miała
powycierany welur.
Dlatego spróbowałam uszyć inny strój.
Spróbowałam, bo to tylko model zanim znajdę kawałek cienkiego zamszu. Wtedy
pokuszę się o zrobienie czegoś w rodzaju.
http://www.antiquelilac.com/gallery-2012.html
Laleczka ma ciemną karnację i uroczą
buźkę. Jest to raczej Minnetaki w małoletnim wieku.
Wspaniale wygląda zima w twoich stronach. Gryzli woli chyba jednak polezeć przy piecu :)
OdpowiedzUsuńO to zależy. Widok ucztujących w karmniku ptaków skutecznie zachęca go wyjścia na dwór.
UsuńGryzli skradł całe szoł!
OdpowiedzUsuńMusiałam dwa razy zdjęcia oglądać, bo za każdym razem gapiłam się tylko na kota :)
Uroczy drań. Gruby jak beczka. Imię ma w całości zasłużone, wystarczy popatrzeć na moje pogryzione ręce. A w dodatku sadystyczny morderca myszek, uwielbia się nimi bawić.
UsuńZawsze lubiłam lalki Indianki. Moja była co prawda klonem Barbie, ale i tak ją uwielbiałam. Ciekawa jestem bardzo tego co dla niej uszyjesz:)
OdpowiedzUsuńWiem, że model jest niedościgniony, ale może uda mi się zrobić choć namiastkę. Na razie poluję na cienki zamsz.
UsuńW nowym stroju prezentuje się dużo lepiej. :)
OdpowiedzUsuńSłodki Sherlock!
Jak śpi i nie gryzie.
UsuńAaaaaaaaa! Kot! :D Ale ok, lalka też ładna. :D
OdpowiedzUsuńŻe co, że luliluli?
UsuńNio, ale masz zimowo. U mnie tak ślicznie nie jest. A Sherlock zwany Grizli prezentuje się okazale :)
OdpowiedzUsuńCo do panny, to już czekam na jej nowy indiański strój. Wierzę, że stworzysz taki, jak na zdjęciu :)
Ja kupowałam ściereczki z zamszu do samochodu. Są idealne do szycia indiańskich strojów. Polecam.
Pozdrawiam ciepło ;)
Uzupełniam, to się chyba zwało, że są z irchy ;)
UsuńA one czasem nie mają dziurek? Bo widziałam takie coś dziurkowane.
UsuńŚwietna laleczka- zachwycam się ludowiankami od najmłodszych lat dzieciństwa
OdpowiedzUsuń