Witam Was zimowo. Dookoła jak okiem
sięgnąć białe pola i ośnieżone drzewa. A ja, zamiast się cieszyć niedzielnym
spacerem, mam nos przy szybie. A na parapecie stos chusteczek do nosa. I nosa
wyściubić na dwór nie mogę, bo jestem przeziębiona. Tak po prawdzie tytuł posta
powinien brzmieć – NOS. Ale wolę biel. Biel to kolor przewodni shabby chic,
mojego nowego wariactwa.
Biorę pędzel i co
mogę przemalowuję na biało.
Mały koszyczek, dekupaż z bratkami, też biały.
Moja biała porcelana z Chodzieży.
Zrobiłam też nowy wystrój w pokoju, tak trochę pod Kolędę.
Biały oczywiście, w stylu shabby chic.
Przeglądając strony w necie znalazłam ciekawe pomysły na
zrobienie buteleczek w stylu vintage.
Teraz, żeby nie było tak monotonnie mój „ogród zimowy”,
utrzymany co prawda w bieli, ale z kolorowym akcentem kwitnącej azalii.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę zdrówka.
mmm... romantycznie się zrobiło od tej bieli! przepiękne zdjęcia! Koszyczek z kwiatami podoba mi się najbardziej
OdpowiedzUsuńPięknie się to wszystko prezentuje, kwitnące kwiaty w środku zimy - naprawdę romantyczne!
OdpowiedzUsuńPrześliczne te wszystkie 'białości' u Ciebie :) Ciekawa jestem, co Ci się jeszcze uda pobielić...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło ;)
Obecnie drewniany świecznik. Grypa na razie nie pozwala mi na wędrówki po SH, ale jak znajdę trochę odpowiednich rzeczy, to moje niektóre lalki zmienią image na shabby chic'owy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i życzę dużo zdrówka! :)
OdpowiedzUsuńŚliczne dekoracje. :) Piękny ogród zimowy. Też życzę zdrowia! :)
OdpowiedzUsuńWszystkim dziękuję za wpisy i życzenia zdrowia, bardzo się przydadzą.
OdpowiedzUsuń