Obserwatorzy

wtorek, 25 listopada 2014

MINISIE




         Osobiście w życiu miałam jednego. Pewnego dnia odszedł do krainy wiecznych łowów. Nie zbieram misiów. Czasem natrafiam w SH na staruszka, którego chętnie bym przygarnęła, ale zawsze obawiam się, że nie sprostam renowacji. Strach przed ostatecznym zniszczeniem skutecznie mnie powstrzymuje.  Nie oznacza to, że w ogóle nie kupuję misiów.
Wręcz przeciwnie. Moje panny bardzo lubią misie i inne zabawki.  Pierwsza chyba była Nina ze swoją gąską. Jak Nina może mieć gąskę, to ja chcę misia, oświadczyła Julka. A potem jak lawina posypały się inne misie – minisie. No i są Największy mierzy sobie 13,5 cm , a dwa najmniejsze po 7.
         Minisie wszystkich lalek łączcie się!


         To zdjęcie zbiorowe, a teraz pora na szczegółowe przedstawienie.
Misie niebieskonose MeTo You

Misie od Russ

Dwa misie  w stylu vintage z ruchomą główką i kończynami.
Największy od Marks & Spencer
Takie różniaste mini
Najmniejsze 7 cm
Miśka o d Sagi

        A pamiętacie takie wierszowane opowiadanie o Zbysiu i jego misiu?

„STARY, ZIELONY MIŚ”
Zbych ma misia.
Ooo, od dawna, nie od dziś, jest u Zbycha już ten miś. Ten misio jest taki stary, że we wszystkich szwach ma szpary, z tych szpar prószą się trociny; grzbiet i pyszczek ma wytarty, Miś po prostu – nic nie warty! No, a jeszcze oprócz tego jest koloru zielonego!
- Co? Kto słyszał? Miś zielony – to po prostu śmiech szalony!
Dlaczego miś był zielony, o tym nikt nie wiedział. Zbych nikomu nie powiedział. Ale wam, Jeżeli chcecie – powiemy w wielkim sekrecie.
Kiedy mamusia ze Zbyszkiem przyjechała do Warszawy, Zbyszek nic a nic nie miał wtedy do zabawy. I mamusia dla Zbysia uszyła śmiesznego misia z tego zielonego pluszu, co go kawałek od starego fotelika zostało.
I tak żyli Zbyś i miś w tej przyjaźni aż do dziś.
Aż tu dzisiaj wielkie święto! Urodziny dziś Zbigniewa. Dostanie on w podarku coś, czego się nie spodziewa!
Zbudził się Zbyszek o świcie, przy łóżeczku jest stoliczek – bielusieńki i przybrany w narcyzy i tulipany. Na stoliczku – patrzy Zbyś, siedzi śliczny, nowy miś. Od łapeczek aż do uszu calutki z białego pluszu, oczy lśniące, mina harda, złoty dzwonek i kokarda.
Bierze misia Zbych nieśmiało. Miś to piękny jakich mało!
Biegną siostry, mama, tata:
- Żyj nam, Zbysiu, długie lata!
Kasia woła:
- Już od dzisiaj będziesz miał nowego misia!
Bawiły się dzieci ślicznie nowym misiem do wieczora. Było miło i wesoło, aż spać przyszła pora. Trzeba iść do łóżka. Uściskała mama Zbysia, położyła przy nim misia, wyszła na paluszkach.
Spogląda Zbych na misia – ten się rozparł z miną hardą, z złotym dzwonkiem i kokardą, nastawił pluszowe uszy, oczy w sufit wybałuszył.
Wyjrzał Zbych z łóżeczka, a tam siedzi w kąt wtulony jego miś zielony, zabiedzony nieboraczek, nos wparł w ziemię, pewno płacze.
Skoczył Zbych, nie myśląc wiele:
- Chodź, my starzy przyjaciele!
Kiedy mamusia zajrzała do dzieci – nowy, wspaniały miś spał na taborecie, a do Zbyszka przytulony chrapał stary miś zielony!  napisała  Maria Kownacka.
Tak mógłby wyglądać zielony miś Zbycha, ale ten należy do Frani.
             Wielu uśmiechów w Dniu Pluszowego Misia życzą wszystkie Minisie.

22 komentarze:

  1. Ale cudaśne miśki :) Bardzo podoma mi się z koszulką Scotland i "Pani Misiowa" z różyczką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Pani Misiowa z różyczką jest śliczna, zrobiona na wzór starych misiów z moheru, spody łapek są z prawdziwego zamszu. Niestety ktoś odciął metkę i nie wiem przez kogo wykonana.

      Usuń
  2. Pamiętam, nawet miałam ilustrowaną książeczkę:) Misiaki słodziaki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam to opowiadanie z takiej szkolnej czytanki.

      Usuń
  3. Ja mam słabość do misiów:). Zakochałam się w tej dwójce w stylu vintage:),
    pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  4. O pamiętam tą bajkę! Nawet pamiętam do niej ilustracje z książki :-) Śliczne minisie, aż ciężko uwierzyć, że są takie malutkie :) Takiego jak ten fioletowy to nawet chyba podobnego miałam.. nosiłam przy torebce jak byłam młodsza, ale gdzieś mi się odczepił..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Misiaki im mniejsze tym lepsze. Fioletowy i biały siedzą na skrzyni w pokoiku dziecinnym.

      Usuń
  5. Szukałam dzisiaj minisia moich lalek, ale gdzieś się zapodział :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się też różne rzeczy zapodziewają, gdy je chcę znaleźć, a potem znajdują, gdy szukam czegoś innego.

      Usuń
  6. Niezła kolekcja uzbierała się tak od "niechcenia"
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozczulający ten zielony potarganiec :-) A opowiadanie o Zbysiu bardzo prawdziwe, dzieci są zaskakująco stałe w uczuciach, moja córka ma mocno wysłużonego kota, dziadek już kilkukrotnie obdarowywał ją nową, "godnie wyglądającą" maskotką, dziecię pobawi się trochę, ale potem zawsze przypomina sobie o ukochanym kocie, natomiast nowa zabawka grzeje miejsce na półce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żebyś zobaczyła misia mojej wnuczki (12) ja bym miała obiekcje go dotknąć, taki wykochany. A kiedyś był biały.

      Usuń
  8. Ale słodka gromadka. Sporo ich się nazbierało. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam si, że to nie wszystkie i zaraz jakieś powyłażą z dziury.

      Usuń
  9. Śliczne misiaki! Zebrała się całkiem spora gromadka.
    P.S. Wysłałam Ci wiadomość.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejku, "zbuczałam" się ;) Też pamiętam tę czytankę!
    Mój Ryś nie ma misia, ma Pana Kaczorka, który też już nosi ślady "zabawienia", ale wiem, że Mały nie zamieniłby go na żadnego, innego pluszaka.
    To taki miś, tylko kaczuszka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas w szkole na święto misia dzieciaki przyniosły różne ulubione pluszaki i choć dostały misie jako nagrody w konkursach, to i tak było widać, że ich własne pluszaki, to te na prawdę kochane.

      Usuń
  11. ha, i ja mam Zielonego Szalonego Niedźwiedzia -
    chyba czas zaprezentować miśka, uprany i mocno
    przez lale wytulony - też z SH :)

    OdpowiedzUsuń